Steam Deck. Hit czy kit? Przepytujemy branżę
Przedsprzedaż przenośnej konsoli Steam Deck od Valve ruszyła, a wraz z nią pojawiła się lawina pytań. W tym najważniejsze — czy to urządzenie ma sens?
Steam Deck rozpalił media społecznościowe do czerwoności. Co człowiek to opinia. My postanowiliśmy sprawdzić, co o bombie Valve myśli rodzima branża. Spoiler alert: zdania są podzielone.
Łukasz Gołąbiowski, Komputer Świat
Efekt "wow" niewątpliwie w pierwszym momencie się pojawia, ale to nie on decyduje o tym, czy sprzęt odniesie sukces, czy też podzieli losy innych eksperymentów Gabe’a. Sam kupiłem do tej pory kilka z nich i kierując się wyłącznie doświadczeniem – nie wróżę Steam Deckowi świetlanej przyszłości. Największy problem to… grupa docelowa. Platforma zapewne świetnie sprawdzi się przy indykach, ale ludzie, którzy chcą grać w nie "mobilnie" – mają już szereg tańszych opcji na rynku, z Nintendo Switch i smartfonami na czele.
W przypadku "dużych" gier… Cóż, miło byłoby pograć w podróży w Doom Eternal, ale z uwagi na fakt, iż tytuły zajmują dziś od 50 do 150 GB pamięci – jedyną "sensowną" opcją jest najdroższa wersja Steam Decka, ta za 3000 zł. Nawet jeśli zechcemy pamięć rozszerzyć we własnym zakresie – większe pojemnościowo karty microSD również wyjmą nam z portfela kilkaset dodatkowych złotych. Robi się drogo… a do tego wszystkiego nie mamy gwarancji, że każda gra będzie zoptymalizowana pod działanie na tak zbudowanej platformie. IGN, które miało okazję sprzęt już testować, użyło stwierdzenia, że ogrywane produkcje "działały bez problemów"… ale większość osób pomija już wcześniejszy fragment z tego samego zdania – "for the most part". U mnie zapaliła się ostrzegawcza lampka.
Roger Żochowski, PSX Extreme i PPE.pl
Wydawałoby się, że po klęsce Steam Machines wchodzenie w kolejny sprzęt będzie dla Valve ryzykowne, ale osobiście widzę w tym naprawdę spory potencjał. Moc urządzenia porównywana jest do PS4, ale dzięki RNDA 2, relatywnie nowej technologii, sprzęt powinien zaoferować dodatkową moc. Dla mnie byłby to doskonały sprzęt do mniejszych produkcji na PC, choć jak wiemy pogramy na nim też bez problemu w Doom Eternal czy Death Stranding.
Potwierdzono też obsługę abonamentu Xbox Game Pass i możliwość instalowania oprogramowania, co jest z pewnością dużym atutem. Uważam nawet, że jeśli Valve dobrze to rozegra marketingowo, Nintendo może poczuć na plecach oddech lepszego technologicznie konkurenta. Co nas – konsumentów – powinno cieszyć, bo Japończycy troszeczkę osiedli ostatnio na laurach. Oczywiście pozostają takie kwestie jak chłodzenie, długość pracy baterii, tytuły first-party (których raczej za wiele nie będzie, ale tutaj substytutem mogą być produkcje ze wspomnianego Game Passa) czy wygoda użytkowania, bo przyznam, że rozłożenie przycisków nie wygląda zachęcająco. Podsumowując — pierwsze wrażenia są jednak bardzo pozytywne.
Arkadiusz Dziermański, Chip.pl
Steam Deck nie jest nowym konceptem. Dobrze znamy urządzenia GPD Win, nie wspominając już o Switchu, który będzie głównym konkurentem konsoli Valve. Mimo wszystko, pierwsze wrażenie – WOW! Ale później jest już z górki. Dobrze pamiętamy jak nieudane były dotychczasowe urządzenia stworzone przez Valve. Cały czas niewiadomą pozostaje faktyczna wydajność Steam Decka oraz nie wiemy, na jak duże ustępstwa w grafice i płynności rozgrywki będziemy musieli iść. Osobiście jestem fanem stosunkowo niskiej rozdzielczości ekranu. Co powinno mieć przełożenie na lepszą płynność gier, a 4K na 7 calach i tak nikt by nie zobaczył gołym okiem.
Z drugiej strony konsola jest ogromna! Co nie każdemu przypadnie do gustu. Steam Deck będzie sprzętem dla hardcore’owych graczy, którzy będą w stanie wykorzystać dostęp do biblioteki Steam. To największa zaleta urządzenia, z którą ciężko będzie konkurować. Nintendo Switch pozostanie bardziej casualowym sprzętem. Dla ludzi lubiących bardziej kolorowe, ale mocno dopracowane produkcje z serii Mario czy Zelda. Czy Steam Deck odniesie sukces? Naprawdę bardzo ciężko powiedzieć. Dużo będzie zależało od pierwszych recenzji. Jeśli okaże się klapą, chętnie za jakiś rok lub dwa kupię go w przecenie jak Valve zacznie wyprzedawać konsolę, podobnie jak robił w przypadku Steam Link.
Krzysztof Kempski, CD-Action
Nie chcę być czarnowidzem, ale wątpię, że ten projekt się uda. Podobne narzędzie od lat próbuje zrobić Nvidia i niby ten Shield ciągle żyje, a w praktyce obecny projekt diametralnie różni się od pierwotnych założeń – bo tamta wizja zwyczajnie się nie przyjęła. W Steam Decka można wierzyć o tyle, że robi to Valve, ale tak z drugiej strony dotychczasowe wycieczki sprzętowe twórców Steama też nie kończyły się wielkimi sukcesami. Kto pamięta dziś jeszcze o Steam Machines? Ogółem handheldy ostatnio nie wypalają... Innym przykładem jest Vita.
Do tego urządzenie tego typu będzie rywalizować o uwagę odbiorców ze Switchem, który w ostatnich miesiącach demoluje konkurencję. Już dobił do 80 milionów sprzedanych egzemplarzy, a w październiku doczeka się jeszcze wersji OLED. Wystarczy spojrzeć na początek 2021 roku – w tym okresie Nintendo sprzedało więcej urządzeń, niż Microsoft i Sony razem wzięte. Czy jest tu w ogóle miejsce dla kogoś jeszcze? Zupełnie subiektywnie powiem też, że na sam widok zaproponowanego układu przycisków aż bolą mnie kciuki...
Paweł Winiarski, Antyweb.pl
Steam Deck to z jednej strony dokładnie to, na co od dawna czekałem, z drugiej sporo obaw i niewiadomych. Czy gry w 720p nie będą zbytnio odstawać od stacjonarnych odpowiedników i czy urządzeniu wystarczy mocy dla nadchodzących produkcji? O indyki jestem całkowicie spokojny, ale co z dużymi produkcjami AAA? Pierwsze porównanie to oczywiście Nintendo Switch, który w wielu aspektach jest od Steam Decka gorszy, ma jednak ogromnego asa w rękawie, którym bez wątpienia są gry Nintendo.
Produkt Valve na takie tytuły liczyć nie może, to tylko lub aż przenośna konsola potrafiąca uruchamiać gry z naszej biblioteki Steam — ta przyjemność jednak będzie droga, może nawet nieco zbyt droga, przynajmniej dla Polaków. Nie ukrywam, że mimo pewnych obaw jestem tym sprzętem zainteresowany i najprawdopodobniej zdecyduję się na jego zakup. Choć najpierw poczekam na pierwsze recenzje urządzenia.
Borys Nieśpielak, podcast Rock i Borys
Valve próbuje po raz kolejny rozszerzyć ekosystem Steam poza standardowe PC. Na fali popularności Switcha ta decyzja wydaje się być rozsądna, ale mam dużo obaw. Sprzęt wygląda na ogromny i może to nie przeszkadzać hardcorowym graczom, ale nie na nich zarabia się największe pieniądze. Druga obawa to interfejsy gier robionych pod duże monitory. Te mogą być nieczytelne na 7 calach. Ale najbardziej obawiam się tego, że rynek jest już nasycony Nintendo Switchem i kolejną kieszonsolkę może już nie być miejsca.
Valve w cenie PS5 (pomijam wersje 64GB) proponuje nam growy backup stacjonarki. Z optymizmem patrzę na otwartość sprzętu (zobaczymy jak łatwo będzie można zainstalować sklep Epica czy Game Pass) i na dostępność na nim gier e-sportowych. Jeżeli SteamDeck zostanie zaakceptowany przez społeczność e-sportową (widzę tutaj dużo przeszkód) to może zostanie z nami na dłużej.
Marcin Kosman, better. gaming agency
Jako fan przenośnych konsolek czuję się kupiony, zwłaszcza że Steam obiecuje otwarty system. Może to początek przenoszenia pecetowej rozrywki w świat handheldów, by na dobre oddzielić pracę od zabawy? Dotyczy to rzecz jasna tylko pewnych gatunków gier. Myślę, że problematyczne może być to, z czego sobie jeszcze nie zdajemy sprawy — wielkości i wagi urządzenia, przez które słabsze i drobniejsze osoby mogą skończyć sesję w łóżku ze złamanym nosem.
Sprawa i tak zależy od "prozaicznego" i zupełnie pomijanego aspektu retailowego — jeśli Steam Deck ma zawojować świat, nie może być ciekawostką na specjalnie zamówienie ze strony Steam, ale dostępnym w sieciach z elektroniką, reklamowanym, promowanym sprzętem. Dla Valve, które jest synonimem treści cyfrowych, byłby to ciekawy skok w tył o jakieś 20 lat i nie jestem przekonany, że chcą go zrobić, zwłaszcza po porażce Steam Machine.
Dawid Kosiński, Spidersweb.pl
"Może ty się jeszcze zajmiesz hodowlą jedwabników? Przecież ty się nie znasz na konsolach do gier" – taką wiadomość mam do przekazania osobie z Valve odpowiadającej za kolejne rewolucyjne sprzęty dla graczy. Pamiętacie Steam Link? A może Steam Controller? Chociaż Steam Machines? Nie? Dlatego prawdopodobnie nie zapamiętacie też Steam Decka. Doświadczenie i intuicja właśnie tak mi podpowiadają, chociaż bardzo chciałbym się mylić, bo na rynku brakuje dobrych handheldów.
Jednak łączenie tylko pozornie podobnych światów komputerów i konsol do gier zazwyczaj się nie sprawdza, czego sprzęty Valve są najlepszym przykładem. W dodatku Steam Deck nie ma żadnej gry ekskluzywnej, motorów napędowych typu Half-Life 3 czy Portal 3, które napędziłyby sprzedaż tego sprzętu już na starcie i wzbudziły ogólne zainteresowanie nim. Ludzie z Valve mimo to zarzekają się, że od trzech lat oglądają codziennie TV Gry i to na początek wystarczy. Ja jednak jestem zupełnie innego zdania.