Myśleliście, że Death Stranding było dziwne? Poczekajcie na wersję reżyserską

Hideo Kojima i jego ekipa puścili wodze fantazji. Czego tam nie będzie. Katapulty, rampy i tory wyścigowe. Mamy też cenę.

Death Stranding Directors Cut
Death Stranding Directors Cut

Mało kto tak polaryzuje społeczność graczy, jak Hideo Kojima. Nazywany na przemian szaleńcem i geniuszem kroczy swoją ścieżką, której kolejnym etapem jest Death Stranding Directors Cut.

Podtytuł w rewizji Death Stranding to rzecz przedziwna. Jeżeli zerkniemy do encyklopedycznej definicji "wersji reżyserskiej", dowiemy się, że chodzi o przerobioną wersję dzieła, spójną z oryginalnym zamysłem twórcy. W filmy często ingerują wielkie wytwórnie filmowe (vide Zack Snyder i jego "Liga Sprawiedliwości"), zapewne zdarza się to również w przypadku gier wideo. Sęk w tym, że głównym twórcą, pomysłodawcą i mózgiem operacji pod tytułem Death Stranding jest sam Hideo Kojima. Dlaczego miałby sam wycinać zaplanowaną przez siebie zawartość wie zapewne tylko on. A okazuje się, że wyciął całe mnóstwo.

Death Stranding w wersji reżyserskiej

Zanim przejdziemy do wyliczania, przypomnijmy, o czym mowa. Złośliwi nazwą Death Stranding symulatorem kuriera. Inni określą go mianem postmodernistycznej i wściekle autorskiej wariacji na temat gier z otwartym światem. Jedno jest pewne. Gatunkowi puryści będą mieli twardy orzech do zgryzienia.

W grze są bowiem elementy akcji, ale niekoniecznie premiuje ona podejście siłowe, choć również takiej opcji nie wyklucza. Przez większość czasu po prostu idziemy z punktu A do B. Są też fragmenty horroru, zwłaszcza gdy natkniemy się na wrogów. Nasza postać rozwija się przez całą rozgrywkę. Widać, że Hideo wziął elementy z różnych gatunków, polał całość autorskim sosem i stworzył hybrydę, która nie ma jeszcze nazwy. Nie każdemu ta potrawa przypadnie do gustu. Gwoli ścisłości – mi przypadła. Po więcej odsyłam do recenzji.

Wróćmy do Death Stranding Directors Cut. Na wstępie użyłem określenia rewizja. Bo tym wedle zapowiedzi ma gra być. Tytuł będzie dostępny na PlayStation 5 i powstał z myślą o wykorzystaniu potencjału konsoli nowej generacji. Wykorzysta zatem haptyczne i adaptacyjne możliwości pada DualSense oraz 3D Audio. Podrasowaniu ulegnie oprawa wizualna. Death Stranding Directors Cut otrzyma dwa tryby "wydajności" oraz "wierności". Pierwszy da nam skalowane 4K w 60 klatkach na sekundę, drugi natywne 4K, ale przy niższej płynności rozgrywki. Oba natomiast obsłużą ekrany szerokokątne i HDR.

Death Stranding i cała masa nowości

Tyle technikaliów. Czas na dania główne. Przede wszystkim pojawią się nowe misje. I to nie tylko te czysto kurierskie, ale również fabularne. Sony zapowiedziało również nowe rejony do eksploracji, strzelnicę, rozbudowaną mechanikę walk, całą skrzynię nowych broni oraz gadżetów. Przykłady? Katapulta do przesyłek, robot, który weźmie kilka paczek na własne plecy, a jak zajdzie taka potrzeba, również głównego bohatera. Pojawi się też rampa, wystrzeliwująca nas na znaczne odległości.

Death Stranding Directors Cut
Death Stranding Directors Cut

Robi się dziwnie? Poczekajcie. Hideo Kojima stwierdził, że to, czego w Death Stranding brakuje najbardziej to tory wyścigowe. Tych dostaniemy prawdopodobnie kilka, nie wiadomo natomiast, z kim będziemy się ścigać. Z botami? Innymi graczami? Nie wiadomo. Ale dowiemy się już 24 września.

Death Stranding Directors Cut
Death Stranding Directors Cut

Jest też cena. I wiele wskazuje na to, że wersje gier pod hasłem "director's cut" są nowym standardem w portfolio Sony. Death Stranding będziecie mogli ulepszyć do wersji reżyserskiej za 10 dolarów. O ile oczywiście posiadacie wersję z PS4. Jeżeli nie, gra będzie dostępna w tradycyjnym wydaniu lub rozszerzonej w pełnej cenie. Czyli podobnie, jak w przypadku Ghost of Tsushima. Kto następny? Przeczucie podpowiada mi, że The Last of Us 2. Pytanie, co na to gracze, pozostawiam otwartym

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Death Strandinghideo kojimaplaystation 5
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.