Najdroższa karta Pokemon. Dziś jest warta ponad 20 milionów zł
Nie od dziś wiadomo, że karty Pokemon mogą kosztować prawdziwy majątek. Te najbardziej elitarne są warte kilkaset tysięcy złotych, a i nie brakuje egzemplarzy, za które kolekcjonerzy płacą w milionach.
Pokemon to bez wątpienia legendarna marka, a jej popularność jest podkreślana na każdym kroku, bo kto nie słyszał o takich produkcjach jak Pokemon Go czy Pokemon Scarlet and Violet. Wymienione tytuły zasilają długą listę dzieł z rodziny wirtualnej rozrywki, jednak bardziej namacalne są karty Pokemon.
Te mogą kosztować krocie. Przekonała się o tym pewna kolekcjonerka z Wielkiej Brytanii, która przez 25 lat zbierała niepozorne "kartki", by móc je potem sprzedać i wyjść z kryzysu finansowego. Takich przykładów jest znacznie więcej, a najgłośniejszy z nich dotyczy transakcji w wysokości 25 mln złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
25 mln złotych za "kawałek papieru"
Logan Paul stał się posiadaczem najdroższej karty Pokemon w historii. Zdobycie nieskazitelnego egzemplarza PSA 10 Pikachu Illustrator nie należało do najłatwiejszego zadania. W 1998 r. 39 kart zostało rozdanych zwycięzcom konkursu Pokemon i uważa się, że do dzisiaj przetrwało jedynie 20 egzemplarzy.
To samo w sobie "podbija" wartość, a jeśli mamy do czynienia z kartą bez wad, doskonałą w każdym calu, to kolekcjonerzy nie przebierają w środkach. W tym przypadku Logan Paul wyłożył ponad 5 mln dolarów.
Karty Pokemon jako sposób na życie
Blake Martinez, były zawodnik NFL, rzucił sport, by sprzedawać karty Pokemon. Jak sam powiedział, to była jego pasja z dzieciństwa. Co ciekawe nowy biznes byłego sportowca okazał się strzałem w dziesiątkę: w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy zarobił ponad 5 mln dolarów.
Przestępcy nie śpią
Kolekcjonerzy mają świadomość tego, że rzadka karta kosztuje majątek i wiedzą o tym również przestępcy. Podrabianie kart to niestety powszechne zjawisko. Ba, gangi narkotykowe używają tego narzędzia do prania brudnych pieniędzy.
Inni najzwyczajniej rabują sklepy pod osłoną nocy. W Forest Lake w stanie Minnesota zamaskowany mężczyzna ukradł karty o wartości około miliona złotych, a i nie brakuje też przykładów z naszego podwórka. Jak widać, pokemonowe szaleństwo ma wiele odcieni.
Sebastian Barysz, dziennikarz Polygamii