Ukradł karty Pokemon za milion złotych. Poszukuje go policja
Pokemon, jako jedna z najsilniejszych marek wśród gier wideo, cieszy się ogromną popularnością od ponad 25 lat. Wyjątkowe karty Pokemon osiągają zawrotne ceny, ale niektórzy doceniają też ich cenę w hurcie. Jak pewien złodziej.
W Forest Lake w stanie Minnesota doszło do nietypowej kradzieży. Zamaskowany mężczyzna dostał się do sklepu, sprzedającego przedmioty związane z marką Pokemon, przez dziurę w ścianie i przez 2 godziny pakował zdobyte karty oraz gotówkę. Łączna wartość utraconych przez właścicieli kart do Pokemon TCG do 250 tysięcy dolarów, czyli około miliona złotych.
Punch-Out Gaming, bo tak nazywa się okradziony sklep, zarejestrował całą kradzież na monitoringu. Niestety ze względu na to, że złodziej nie naruszył żadnych drzwi, tylko dostał się do środka przez otwór w ścianie. Patrząc na tę sytuację można jasno stwierdzić - lepiej stosować czujniki ruchu niż kontaktrony w drzwiach i oknach.
Jak informuje serwis Kotaku, policja ciągle poszukuje sprawcy kradzieży. Fakt, że jego twarz nie była idealnie zasłonięta, daje właścicielom sklepu nadzieję, że uda się go jeszcze namierzyć.
Jason Peterson, jeden z właścicieli sklepu, powiedział w rozmowie z KARE 11, że oglądając nagranie z włamania. wpadł w osłupienie. Nie mógł patrzeć, jak ktoś wszedł do jego lokalu i zabrał wszystko, na co pracował latami. Inny właściciel, Eric Johnson w rozmowie z Fox 9 powiedział, że jest przekonany, że złodziej nie działał sam. W ciągu dwugodzinnej kradzieży zapełnił kartami tyle pudełek, że nie byłby w stanie samodzielnie ich przetransportować.
Punch-Out Gaming nie kończy swojej działalności, ale zgodnie ze słowami Erica Johnsona, nie będzie łatwo wrócić. Strata cennego towaru jest w tej chwili nie do odrobienia. Z jego słów wynika, że nawet pieniądze z polisy ubezpieczeniowej nie pozwolą na przywrócenie stanu sprzed kradzieży, ponieważ dystrybutorzy nie mają już produktów, które znajdowały się w ofercie sklepu.