Ukraińcy ujawniają. Rosyjscy twórcy gier mają coś wspólnego z wojną
Twórcy Escape from Tarkov przyjaźnią się z producentem broni, a partner firmy odpowiedzialnej za War Thunder został zidentyfikowany jako wspólnik zbrodniarzy wojennych. Raport ukraińskiego serwisu rzuca nowe światło na rosyjską branżę gier.
Wojna w Ukrainie, a branża gier
Gdy Ukraina została zaatakowana przez Rosję, świat zamarł. Napięcie było wyczuwalne również tutaj, w Polsce, a wszystko za sprawą prób zdobycia Kijowa i niepewności naszego bezpieczeństwa narodowego, która wynikała z potencjalnego upadku stolicy Ukrainy. Jak wiemy, pierwsza faza wojny zakończyła się kompromitacją Rosji. Świat nie pozostał bierny i ruszyła potężna machina wsparcia dla Ukraińców. Również branża gier komputerowych wykazała się ogromnym zaangażowaniem.
Poszczególne studia zaczęły oferować pomoc humanitarną.
- Polska firma CD Projekt RED przekazała środki finansowe
- Podobnie rodzime 11 bit studios
- W ślad za tymi zespołami podążył polski Techland
- Gracze Fortnite zebrali 144 mln dolarów w ramach pomocy humanitarnej
- W sieci aż roiło się od wyjątkowych promocji
I wiele, wiele więcej. Kolejnym "etapem" był proces wycofywania swoich produktów z rynku białoruskiego i rosyjskiego, który można śmiało nazwać gamingowymi sankcjami. Tu również można wspomnieć o CD Projekt RED, ukraińskim GSC Game World, czy prawdziwych "gigantach branży", takich jak Nintendo oraz Sony. Przykłady można mnożyć w nieskończoność.
Nowa rzeczywistość, a rosyjska branża gier
Ukraiński portal informacyjny babel.ua opublikował raport, który rzuca nowe światło na to, jak rosyjska branża gier odnajduje się objętej sankcjami rzeczywistości i dodatkowo wykazuje powiązania poszczególnych deweloperów z propagandystami, a nawet najemnikami armii okupującej Ukrainę.
Escape from Tarkov i rosyjskie studio Battlestate Games
Dziennikarze babel.ua informują, że twórcy popularnej (i przyznać należy - udanej) gry Escape from Tarkov wymownie milczą na temat wojny, jednak utrzymują przyjacielskie relacje rosyjskim koncernem zbrojeniowym Kałasznikow. Raport wskazuje, że dyrektor firmy Nikita Buyanov, całkowicie zniknął z mediów społecznościowych i powrócił dopiero 27 marca. Pracownicy Battlestate Games niechętnie wypowiadają się o wojnie, a jednym z wyjątków jest przypadek Damira Gabasova, który na łamach mediów społecznościowych miał lakonicznie zapewnić, że "wszystko będzie dobrze". Wszelkie zmianki o wojnie są nawet konsekwentnie usuwane z subreddita dedykowanego grze.
Według raportu, wspomniany Nikita Buyanov i jego firma, miała "aktywnie współpracować z rosyjskimi firmami wojskowymi". Mowa tutaj o koncernie Kałasznikow. Dyrektor firmy niejednokrotnie gościł na strzelnicy, co może wskazywać na długofalowe partnerstwo. Innym "owocem" współpracy mają być wspólne nagrania z rosyjskim blogerem, znanym z antyukraińskiego stanowiska.
Kolejnym partnerem Battlestate Games, jak czytamy w raporcie, jest 715 Team. Grupa miłośników broni z Kaliningradu, specjalizująca się w treningach taktycznych. Lider grupy (Roman Czernov) oraz dyrektor Battlestate Games wspólnie się "reklamują", publikując materiały, np. ze strzelnicy, czy z rozgrywki w Escape from Tarkov. W samej grze nawet występuje nawiązanie do tej grupy w postaci graffiti ("Train Hard" na tle "715").
Lider wspomnianej grupy opublikował 2 marca (za pośrednictwem kanału na YouTube 715 TEAM) wideo potępiające sam fakt wojny, ale część odpowiedzialności przenosi na Ukrainę. Natomiast w czerwcu ogłosił, że pojechał na tereny okupowane (Donieck) i planuje zaangażować się w walkę przeciwko armii ukraińskiej. Kolejną postacią, z którą przyjaźni się dyrektor Battlestate Games, jest internauta o pseudonimie Shawarma Unicorn - człowiek zaangażowany w organizowanie "pomocy humanitarnej" na okupowane terytoria. Tu również łączą ich wspólne wypady na strzelnicę, o czym wspomina raport.
Wargaming opuszcza Rosję i Białoruś
Szerokim echem w sieci odbiła się wiadomość, że ówczesny dyrektor Wargaming (twórcy takich hitów jak World of Tanks) został zwolniony za popieranie rosyjskiej agresji. Następnie firma wydała oświadczenie, z którego jasno wynika, że wspierają Ukrainę. Jest to o tyle ważne, że mowa o producencie pochodzącym z Białorusi. Pochodzącym, bowiem deweloper opuścił rynek rosyjski i białoruski, a w zamian otwiera nowe biura, również w Polsce. Jak wskazują twórcy omawianego raportu, sytuacja jest dość niejasna.
Ukraiński YouTuber, kryjący się za pseudonimem OLDboi, przeprowadził małe śledztwo (materiał załączony powyżej). Najważniejszy fragment zaczyna się od 5:05. Jak wiadomo, Wargaming, wycofując się z Rosji i Białorusi, powierzył swoje dotychczasowe obowiązki Lesta Studio, które, jak wskazuje internauta, gości w rosyjskim rejestrze i od 2015 roku właścicielem jest właśnie Wargaming, z siedzibą na Cyprze. Może to oznaczać, że Lesta Studio jest oddziałem, a nie partnerem. Ale nie musi. Nagranie pochodzi bowiem z 21 kwietnia, a sama firma podkreślała, że przechodzi przez restrukturyzację. Być może proces prawnych zmian jest wyjątkowo rozłożony w czasie.
War Thunder od Gaijin Entertainment
Alternatywą dla gier wojennych od Wargaming, jest War Thunder autorstwa Gaijin Entertainment. Jednym z partnerów PR tej produkcji jest Aleksiej Smirnow, którego śmiało można nazwać "wojennym celebrytą". Miał on swego czasu, na łamach własnego kanału, promować grę War Thunder oraz Crossout. Filmy zostały usunięte, jednak w sieci nic nie ginie.
Autorzy raportu podkreślają, że Smirnow figuruje w bazie danych myrotvorets, gdzie został rozpoznany jako "najemnik i wspólnik terrorystów". Jego pasją jest testowanie broni (którą dostarcza federacja rosyjska) oraz odwiedzanie okupowanych przez Rosję terenów. 16 czerwca opublikował nagranie z drogi w kierunku Siewierodoniecka, gdzie toczyły się potężne walki.
Komentarz
Wszystko wskazuje na to, że część rosyjskich deweloperów stara się "zamilczeć" konflikt, jednak są też tacy, którzy otwarcie krytykują agresję i wspierają Ukrainę. Rosyjska branża gier odczuwa sankcje, a mimo to uparcie dąży do realizacji propagandowych projektów. Doskonałym przykładem jest Smuta - rosyjska gra o "polskich okupantach", w którą zaangażowane są władze.
Aktualizacja
Wargaming nie jest już właścicielem studia Lesta. Zgodnie publicznym z komunikatem firmy, opublikowanym 4 kwietnia 2022 roku, Wargaming zdecydował, że nie będzie miał, ani operował żadnym biznesem w Rosji i Białorusi. Od tamtego czasu, firma zakończyła proces przekazania biznesów rosyjskich i białoruskiego do firmy Lesta. Oficjalne odzwierciedlenie w dokumentach trochę trwa, podobnie jak przerejestrowanie na nowych właścicieli w rosyjskim rejestrze spółek, do którego odnosi się tekst. Wargaming nie jest już właścicielem Lesta Studio LLC.
Sebastian Barysz, dziennikarz Polygamii