Rosyjska branża gier odczuwa sankcje. Tysiące osób traci pracę
Rosyjska branża gier odczuwa sankcje i coraz mocniej pogrąża się w kryzysie. W ciągu ostatniego miesiąca ponad 2000 osób straciło pracę. Jest to wynik likwidacji biur oraz masowych zwolnień w czołowych rosyjskich studiach.
Gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, branża gier cyfrowych nie pozostała bierna. Firmy z całego świata, mniejsze studia oraz prawdziwi "giganci", wykazywały ogromną aktywność, jeśli chodzi o zapewnienie pomocy humanitarnej. Druga strona tego medalu, to "gamingowe sankcje". Deweloperzy z całego świata wycofują swoje produkty, usługi, a nawet wyprowadzają swoje firmy z rynku białoruskiego oraz rosyjskiego i otwierają biura w Polsce.
Sankcje, nie tylko te gamingowe, są odczuwalne w rosyjskiej branży gier. Według raportu Forbes Russia, powołującego się na anonimowe źródła, w ciągu ostatniego miesiąca pracę w Rosji straciło ponad 2000 osób. Założona w Rosji MYTONA (z siedzibą w Singapurze) przeszła na "tryb ekonomiczny" wraz z rozpoczęciem wojny. Oznacza to w praktyce brak premii, wstrzymanie nowych rekrutacji. 101XP, wydawca gier online, również zwolniło kilkudziesięciu pracowników, a sam proces miał być nazwany "restrukturyzacją".
Podobny los spotkał założone w Rosji Game Insight (firma posiada siedzibę na Litwie). Rosyjski oddział stracił pracę. Łącznie 600 osób. Playgendary (z siedzibą w Cyprze), według doniesień, zwolnił około 150 pracowników między lutym, a majem. Firma zamknęła swoje biuro w Petersburgu. Plarium, z siedzibą w Izraelu, również "uciekło" z Rosji.
Widać wyraźnie odpływ kapitału oraz exodus wykwalifikowanych pracowników.
Gdzie zatem pozyskiwać nowych? Vlad Mishchenko, twórca gier, uzupełnia raport autorstwa Forbes Russia pewnym spostrzeżeniem. Twierdzi on, że "łatwiej jest zwolnić ludzi, a następnie zatrudnić nowych, ale poza granicami kraju". Wiele firm z całego świata "przygląda się powiązaniom z Rosją", by w przyszłości "uniknąć takich relacji".
Kryzys w rosyjskiej branży gier nie wróży dobrze takim projektom jak Smuta, czyli grze o walce z Polakami. Trwająca wojna odbija się na ukraińskiej scenie gamingowej. Niektórzy nawet łączą swoją pracę z bronieniem swojej ojczyzny przed najeźdźcą.
Sebastian Barysz, dziennikarz Polygamii