Top 2020. Najlepsza gra wzięła mnie z zaskoczenia (cz. 5) 

Myślałem, że co by się nie działo, jak bardzo coś by mnie nie zaskoczyło, Cyberpunk 2077 będzie pewniakiem. Nie przez hype. Przez Wiedźmina 3. I nadal uważam, że nad warstwą bugów to gra wspaniała. Ale serce skradł tytuł, do którego byłem nastawiony jak pies do jeża.

Top 2020. Najlepsza gra wzięła mnie z zaskoczenia (cz. 5)Ghost of Tsushima
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
Barnaba Siegel
8

2020 był rokiem nadmiernego siedzenia w domu. Gry, dotychczas dla wielu pożeracz czasu, dla innych antyspołeczny katalizator, nagle okazały się wybawieniem. Końcówka dekady i generacji konsol niby nie obfitowała w nadmiar wielkich gier, ale hej - było w czym wybierać

Nagroda spójności wszystkich żywiołów - Ghost of Tsushima

Samurajowie plus zachodnie podejście do robienia gier z otwartym światem. Na "GoT" czekałem, ale obstawiałem, że czeka mnie poprawne, open-worldowe 8/10. Trochę jak z niektórymi "Asasynami" - fajnie, fajnie, ale bez przesady. I sądziłem, że znam już całą fabułę i nic mnie nie zaskoczy.

Ghost of Tsushima
Ghost of Tsushima © Polygamia.pl

Tymczasem kilkadziesiąt godzin spędzonych na Cuszimie to mój najwspanialszy gamingowo czas 2020 roku. To podróż pełna natchnień i wyzwań. Romantyczna podróż przez najpiękniejsze i genialnie zrealizowane japońskie klisze. Wciągający i rozbudowany system walki. Powalająca na kolana grafika i genialny w eksploracji świat. Świetne wątki, kapitalnie bohaterowie i fabuła, które gęstnieje z etapu na etap. Przemiana bohatera, która wydawała się banalna, ale do końca trzymała w napięciu. No i ten finał, podczas którego ciarki ani na sekundę nie chcą zejść ze skóry.

Opadające liście, śpiewające papugi, epickie pojedynki z roninami, stroboskopowe, ostateczne cięcia kataną, nieustanne powiewy proroczego wiatru i dźwięki japońskiego fletu. Tych przeżyć nie zapomnę nigdy. Dzięki, Sucker Punch! Uczyniliście 2020 zdecydowanie bardziej znośnym.

Nagroda spełnienia marzeń - Cyberpunk 2077

Nie, nie chodzi o stan, w jakim gra została dostarczona po premierze. Ani o wyciętą zawartość czy ogólną ocenę gry. Chociaż świata cyberpunku przez większość życia nie znałem, jego elementy dochodziły do mnie różnymi kanałami. I zacząłem śnić o piętrowych miastach, łączących brud teraźniejszości z brutalną, ale i fascynującą wizją przyszłości. Marzyłem, żeby takie "Borderlands" odkleiło się od plenerów, blaszanych faweli czy jakichś ścieków i pokazało mi żywe miasto. I doczekałem się.

Cyberpunk 2077
Cyberpunk 2077 © WP

Ile bugów by nie było (choć mi trafiają się rzadko), jakby nie kłuło niemal nieistniejące AI pieszych, policji i kierowców, i tak CD Projekt Red spełniło moje marzenie. Kiedy inni wychodzili z megabloku, w którym mieszka V, żeby pośmiać się ze zmian względem przedpremierowego trailera, ja zbierałem szczękę z podłogi i z wybałuszonymi oczami karmiłem się miastem z 2077 roku. Po niemal 100 godzinach nadal łapię się na tym, że w niektórych miejscach muszę zatrzymać się i chłonąć. Zobaczyłem miasto, o którym śniłem.

Jestem z tych, którzy lubią open-worldy za to, że oferują wolność i możliwość eksploracji. Że mogę się wspiąć na szczyt wieżowca, skakać między dachami piętrowych baraków w biedadzielnicy, dać się oślepić neonom i patrzeć na zasłaniające niebo konstrukcje. Fajnie jest widzieć ulepszone wersje tego, co się zna. Ale jeszcze lepsze jest to, co nowe i dziewicze.

Nagroda za największą wiksę - Doom Eternal

Jako "wychowany na Quake'u" dażę z miejsca sympatią wszystko, co nawiązuje do klasycznych shooterów. Do momentu aż zagram. Gdy w 2016 roku wrócił "Doom", byłem w sumie "na tak", ale coś mnie od tej gry odrzuciło. Zdecydowanie wolałem to, co zaproponowały Hogi w "Shadow Warrior 2".

Doom Eternal
Doom Eternal © Polygamia.pl

Tym większym szokiem było dla mnie to, jak epicki okazał się "Doom Eternal". I już pomijając projekty poziomów i warstwę narracyjną (doceniam stylizację na heavy-metal kicz, ale po czasie ma się tego trochę dosyć), to rozgrywka jest czystym szaleństwem. Poziom przemyślenia wszystkiego: funkcji broni, możliwości wrogów, elementów otoczenia, systemów i całego tego gameplay loopu, to dla mnie arcydzieło.

Gdy na planszy dochodziłem do areny - tego wyraźnie oznaczonego, pustego miejsca, które po wkroczeniu zapełniało się demonami - już czułem, jakby ktoś mi wstrzykiwał adrenalinę i dawał kostkę cukru. Wpadałem w szał skoków, wystrzałów, cięć piłą, podpaleń i wszystkich tych trików, które był niezbędne, aby pokonać wroga, uzupełnić zdrowie, napełnić amunicję i zapewnić sobie bonusy. To był prawdziwy trans. "Hotline Miami" zdetronizowane, a wszystkie FPS-y świata mają teraz bardzo wysoką poprzeczkę do przeskoczenia.

Nagroda za nutki, które nie wychodzą z głowy - Skater XL

Uwielbiam gry ze ścieżką dźwiękową, nad którą ktoś mocno, ale to bardzo mocno popracował. I najlepiej jeśli to nurt muzyczny, z którym na co dzień nie mam do czynienia, a serwowany jest mi koktajl z indie perełek. Tak było lata temu z "Tony Hawk's Pro Skate 2". Tak było dekadę później z "Forzą Horizon". I tak jest teraz ze "Skaterem XL".

skater xl
skater xl © Materiały prasowe

Jaka jest gra? Średnia, niedopracowana - wszystko opisywałem w recenzji. Ale soundtrack katowałem tak mocno, że - ku pełnemu zaskoczeniu - Spotify przypomniał mi o nim w podsumowaniu na koniec roku. Miks wszelkich kolorów punka i post-punka z domieszką gatunków, w których już się nie orientuję. Ale wszystkie z cudownym, piosenkowym paliwem, które wybucha w naszych uszach, przykleja się do bębenków i nie chce sobie pójść. Cudnie rozmarzone kawałki, przy których znów mam 15 lat i wierzę, że kiedyś ruszę na desce w miasto jak bohaterowie wszystkich, skejterskich filmów.

Numer jeden ze "Skatera XL" to ten poniżej. Jednocześnie największe ciary wywołał we mnie kawałek The Amazons "Mother" w przepięknym "Dirt 5". Sporo dobrych słów powinno pójść pod adresem OST do "Cyberpunka 2077", bo dobrej muzyki jest tam masa, ale... za mało jest okazji do jej słuchania, a do tego zostaliśmy całkowicie pozbawieni opisów tego, kto gra i jaki kawałek leci.

Nagroda "dobre, bo światowe, a z Polski" - Ghostrunner

O jak ja na to czekałem. Pamiętam ten moment - Gamescom 2019, dzień jeszcze przed otwarciem targów dla prasy i specjalny event Nvidii. Na sali nudny pokaz multi z nowego "Modern Warfare'a" i za krótki "Watch Dogs: Legion". Pomiędzy gigantami pojedyncze stoiska gier indie, a tam - rodacy. I coś, co przykuwa uwagę cudną grafiką. I cyberpunkową oprawą. I kataną. Siadam. Gram. Ginę. Powtarzam to 127 razy. I liczyłem na drugie tyle po premierze. Było warto czekać? Było.

Ghostrunner
Ghostrunner © Polygamia.pl

"Ghostrunner" to jest ze wszech miar cudo. Estetyka opanowana w 100 procentach. Poziomy, chociaż małe, dają cudną iluzję bycia w absurdalnej, ale cyberpunkowym jednak konstrukcji. Rozgrywka, która wciąga jak bagno, będąc trochę "Mirror's Edgem", trochę grą muzyczną, a trochę zręcznościówką o FPS-owym sercu. Ideał z wersji demo został zamieniony w fantastyczną pełną wersję. Brawa dla One More Level i czekam na "one more game".

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne