Już 350 milionów dolarów na koncie twórców Star Citizen. A grze nadal daleko do finiszu
Fenomen "Star Citizen" trudno wyjaśnić w żołnierskich słowach. Gra, która powstaje od 8 lat, nigdy nie wyszła (i wielu twierdzi, że nigdy nie wyjdzie) z wczesnego dostępu, jest podłączona pod wieczną zbiórką, ma już na swoim koncie 350 mln dolarów. Kosmos to mało powiedziane.
Przeglądam tytuły newsów o "Star Citizen" z archiwum Polygamii i przecieram oczy:
- Rok 2020: 300 milionów dolarów – tyle wpłacili już gracze na rozwój Star Citizena
- Rok 2020: Kiedy kampania do Star Citizena? Nieprędko. Zaskoczenie: 0
- Rok 2019: Byli pracownicy Cloud Imperium narzekają na zarządzanie Star Citizenem
- Rok 2019: Star Citizen z 250 milionami dolarów wpłaconymi przez graczy
- Rok 2018: Twórcy Star Citizena podali przewidywaną datę premiery... bety modułu singlowego
Lista ciągnie się aż do 2012 r. I od tamtej pory bije kolejne rekordy, będąc jednocześnie grą w wiecznej produkcji. Dziś dorzucę do tej litanii następną cegiełkę. I przy okazji kolejny rekord. Cloud Imperium Games pochwaliło się bowiem, że licznik zbiórki wybił 350 milionów dolarów. By osiągnąć taką kwotę wystarczyły chęci i pieniądze 3 milionów osób. I 8 lat zbierania. Wybaczcie powtórzenie, ale ciśnie się samo na klawiaturę: kosmos.
Ale dodajmy również, że w samym tylko lutym, gracze wpłacili twórcom kolejne 5 mln dolarów. Jednocześnie "Star Citizen" ani przez chwile nie wygląda na tytuł, który zbliża się do swojej finalnej wersji. Kampania "Squadron 42", parafrazując klasyka, jest gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie. Chris Roberts z Cloud Imperium Games tłumaczył obsuwę "niezadawalającym efektem końcowym", a potem nabrał wody w usta.
W przeciwieństwie do pracowników firmy, którzy byli zmuszani do pracy, podczas gdy w Teksasie ogłoszono stan klęski żywiołowej.