David Jaffe, twórca serii "God of War", dołącza do polskiego studia Movie Games [Tylko u nas]

Takiego transferu w polskiej branży jeszcze nie było. Zatrudniano znanych developerów, jak Chris Avellone czy Stuart Black, ale z myślą o robieniu konkretnych gier. Teraz człowiek o statusie legendy zostanie członkiem rady nadzorczej i konsultantem polskiej firmy. Pomyśli też o własnej grze.

David Jaffe, twórca legendarnej serii God of War
David Jaffe, twórca legendarnej serii God of War
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe, Movie Games
Barnaba Siegel

Movie Games to jedna z wielu firm, które wywodzą się wprost od wielkiego PlayWaya, giganta polskiego giełdy wśród twórców i wydawców gier oraz hojnego inwestora, mającego pod sobą ponad 110 spółek. Obie firmy uchodzą w branży za zdecydowanie sprawne biznesowo. Zręcznie odrzucają nierentowne projekty na wczesnym etapie, a nieraz niewielkimi nakładami tworzą drobne produkcje, które zwracają się nawet w jeden dzień po ich premierze. Jeszcze listopadzie 2020 Movie chwaliło się wzrostami o 539 proc. i przychodami na poziomie 10 mln zł.

Jednocześnie obie firmy słyną z raczej drobnych produkcji, które nie zostają odnotowywane przez większość mediów. Movie Games wciąż brakuje jakościowej produkcji, która odbiłaby się szerokim echem i zaznaczyłaby to studio na mapie producentów gier w tej części Europy.

W 2018 Movie Games przekonywało nas podczas wizyty w ich firmie, że projekty, które wybierają, muszą mieć w sobie "coś wyjątkowego i przyciągającego" i być "na tyle ciekawe i oryginalne", aby zainteresowały graczy i obroniły się same. Punktem zwrotnym miał być wydany w tymże roku "Dywizjon 303: Bitwa o Anglię", wpasowany w okolice premiery dwóch kinowych filmów o tej samej tematyce. Tak się nie stało, gra - tak jak filmy - nie zostały dobrze ocenione.

Movie Games się jednak nie poddało. "W 2021 roku wchodzimy w segment AA" - mówi nam z pełnym przekonaniem Piotr Gnyp, szef marketingu w firmie. AA, czyli gry o większym budżecie, robione przez studio złożone z kilkunastu do kilkudziesięciu osób. Nieprobujące dorównać wielkim hitom, tworzonych przez zespoły liczące setki osób, ale z aspiracjami, by przebić się jako "dobrej jakości średnia półka".

Taką grą ma być nadchodzący "War Hospital", opowiadający o piekle wojny z perspektywy szpitala polowego. Taka ma być tajemnicza produkcja, którą przygotowuje słynne Platige Image, w ramach powołanej wspólnie z Movie Games spółki Image Games. W ten segment celowało wydane w marcu 2021 roku "Lust from Beyond", nowatorski, erotyczny horror. I chociaż o wielkim sukcesie tego ostatniego trudno mówić, sprzedaż zwróciła koszty produkcji, a gra przebiła się na chwilę do bestsellerów najważniejszego sklepu z grami PC - Steama.

I zwróciła uwagę branżowej legendy, Davida Jaffe - twórcy m.in. legendarnej i wciąż żywej marki "God of War", na której nową część czekają aktualnie miliony graczy.

Ekscytacja mniejszymi projektami

David Jaffe tworzy gry od początku lat 90. W 2017 roku, po premierze ostatniej, zawiesił swoją rolę jako producenta, ale pozostaje aktywny jako komentator i streamer, który chętnie pokazuje graczom nowe tytuły. W tym także te niespecjalnie znane. Jednym z nich było "Lust from Beyond". Wrażenia wrzucił na Twittera i to właśnie przez ten serwis poznał się z Movie Games, które chwilę później zaproponowało mu pracę.

- Nie było wiele przekonywania. Po graniu w "Lust of Beyond" sam zacząłem przeglądać katalog ich gier. Nie wszystkie ich tytuły mnie interesują, ale część mi się wyraźnie podobała. Robię gry od ponad 20 lat i brakuje mi w moim życiu tego typu gier, jakie robi Movie Games. Pomysł współpracy był dla mnie eskcytujący – wyznaje Jaffe.

Polska firma nie zaproponowała jednak Jaffe'owi, aby stworzył dla nich nowego "God of Wara" czy od razu stanął na czele któregoś z zespołów. Do firmy David zostaje zatrudniony jako "kandydat na członek rady nadzorczej" i konsultant, choć jak zaznacza, "nie była to rola, której sam z siebie poszukiwał".

Movie Games nie ma jednak wyrobionej renomy. Patrząc po medialnych nagłówkach - ciężko powiedzieć, żeby ich gry były szeroko oczekiwane. Jakie będą reakcje, gdy gracze zobaczą, że branżowa legenda wiąże się z firmą od niszowych tytułów, dziwnych symulatorów i umiarkowanie dobrze ocenionej gry erotycznej?

- Absolutnie mnie to nie obchodzi. Chcę robić to, co mi się personalnie podoba, to co mnie ekscytuje. Co prawda takim podejściem czasami wygrywam, czasami przegrywam, ale to jedyny sposób, żeby robić cały czas fajne rzeczy.

Jaffe tłumaczy, że jeszcze na początku lat 90. za hit uchodziła gra sprzedana w 60 tys. sztuk. Później te liczby zaczęły iść w milion, za co branża growa miała przepłacić mniejszą kreatywnością czy gorszym poziomem artystycznym produkcji.

- Im bardziej rośnie budżet, im większa staje się publika dla twojego produktu, niezależnie czy to gra, czy film, czy muzyka, tym mniej będzie on szalony i pomysłowy. Z kolei kreatywne i potencjalnie przełomowe produkcje mają właśnie większą szansę powstać w średniej wielkości studiach.

Davide Jaffe z nagrodą Spike TV Video Game Awards (2005 r.)
Davide Jaffe z nagrodą Spike TV Video Game Awards (2005 r.)© Getty Images | John Shearer

Powrót z ryzykiem

Skąd jednak decyzja, żeby uznanego twórcę gier zapraszać jako członka rady nadzorczej, a nie osobę działającą bezpośrednio jako szef projektu?

- Branża gier niesamowicie zmieniła się przez ostatnie lata – powtarza Jaffe. Zwraca uwagę, że wśród wydawców gier z wysokiej półki (AAA) królują wielkie budżety, i choć wciąż zdarzają się ambitne, kreatywne gry, ryzyko tworzenia ich stało się zbyt duże.

- Gdy ze dwa lata zastanawiałem się, czy nie wrócić do tworzenia gier dla Sony, znajomy powiedział mi: "Tam wciąż jest świetnie, wciąż powstają dobre gry, ale to już zupełnie inna firma". Ryzyko tworzenia gier AAA jest coraz większe, coraz trudniej jest trafić w dziesiątkę, jeśli chodzi o kreatywność i rozrywkowość, której oczekują gracze - dodaje Jaffe.

Jakie jest ryzyko? Twórca odpowiada na to, zapytany przeze mnie o zaskakujące zamknięcie studia Sony Japan oraz doniesienia Bloomberga o wewnętrznych roszadach i zaskakującym odsuwaniu zespołów od ich projektów.

- Sony to świetne studio, ma mnóstwo kreatywnych pomysłów, ale przy okazji musi też wiele "ubijać". Dopiero co wypuścili "Returnal", który jest absolutnie genialną i ambitną grą. Tylko dla osiągnięcia takiego efektu prawdopodobnie musieli skasować produkcję ze 20 innych, katastrofalnych projektów, o których nigdy nie usłyszymy. Jak to się mówi: musisz zbić trochę jajek, żeby zrobić omlet.

David Jaffe w rozmowie z Polygamią
David Jaffe w rozmowie z Polygamią© Movie Games

- Gdyby mnie ktoś spytał, czy chciałbym zostać dyrektorem, odpowiedzialnym za nowego "God of Wara", to - w zależności od tego, jakich miałbym pod sobą ludzi - pewnie bym to rozważył, ale... to nie są rzeczy, które chcę teraz robić. Gry AAA stały się tak olbrzymie, jest tam tyle "kucharek w kuchni", że przestajesz przebijać się ze swoją osobistą wizją.

Dlatego Jaffe zupełnie co innego będzie robił w Movie Games. Przynajmniej na razie.

Szukanie chemii

Codzienny zakres prac i obowiązków Davida? Choć może wydawać się dziwne, nie ma jeszcze takiego.

- David nie tylko robił wysokobudżetowe gry, ale też gry indie, niezależne. Aktualnie robi streamy i rozmowy o grach, więc jest też po drugiej stronie - świetnie zdaje sobie sprawę z tego, co lubią gracze, a czego nie lubią. Podpowie nam różne rzeczy i jako producent, i jako recenzent - mówi Piotr Gnyp.

- Pokażemy mu dokładnie wszystkie nasze projekty i możliwości, zrobimy spotkanie z naszymi czołowymi twórcami i odkryjemy, jaki będzie najlepszy sposób na współpracę i wykorzystanie jego wiedzy i umiejętności.

- Do tego, jako członek zarządu, będzie mógł nas oceniać i krytykować. A to najlepszy sposób dla nas na rozwój - dodaje Mateusz Wcześniak, prezes Movie Games.

Mateusz Wcześniak
Mateusz Wcześniak© Movie Games

Gnyp dodaje, że Jaffe ma wspólnie z nimi "prowadzić firmę i ją zmieniać, a nie podbić słupki sprzedaży czy pomóc z konkretną grą". Ale bardzo możliwe, że na autorską grę twórcy "God of Wara" przyjdzie wkrótce czas.

- Mniej mi zależy dziś na byciu głównym producentem gry, bardziej podoba mi się sytuacja, w której mogę pomóc robić rzeczy, które mi personalnie się podobają. Jeszcze nie rozmawialiśmy o tym, czy stworzymy razem "nową grę Davida Jaffe", ale możliwe, że tak się właśnie stanie.

Piotr i Mateusz mówią, że również liczą na to, iż ich współpraca z czasem się rozwinie.

- Chcemy uniknąć pośpiechu. Jeśli będzie między nami chemia, super. Tak dogadaliśmy się z Platige Image, bo właśnie z rozmowy z nimi wyszło, że mamy podobne pomysły na gry i możemy coś razem zrealizować - dodaje Wcześniak.

Odnosi się tu do niedawnego ogłoszenia tego, iż Polscy mistrzowie animacji, którzy tworzyli reklamy, krótkometrażowe filmy i w końcu współtworzyli serial "Wiedźmin" dla Netflixa, wchodzą także w rynek gier. I że ich nowej studio powstaje we współpracy z Movie Games właśnie.

Bez wykluczeń

A co może być nową grą? Starsi fani z pewnością liczą na powrót słynnego "Twisted Metal", ale Jaffe szybko studzi entuzjazm. Zarówno jeśli chodzi o nową część, jak i odświeżenie starej.

- To problematyczne. W przypadku czy to remasteringu, czy nowej gry, która dotyczy niezwykle popularnej serii, ale już od dawna nieukazującej się, występuje pewne zagrożenie. Gra dla różnych osób staje się różnie odbieranym wspomnieniem. Gdy wydaliśmy ostatnią część w 2012 roku, było sporo osób, które pokochały ją ze względu na tryb sieciowy. Ale byli też ci, którzy ją znienawidzili, bo woleli nacisk na historię z poprzednich odsłon. Jeśli nie uda ci się perfekcyjnie wstrzelić w oczekiwania wszystkich i wydasz grę w ramach znanej marki, narobisz tylko solidnego bigosu.

Jaffe dodaje jednak, że nie wyklucza, iż przy dobrze rozwijające się współpracy narodzi się temat zrobienia sieciowej gry o walkach samochodów, która mogłaby być inspirowana "Twisted Metal" czy hitowym "Rocket League": "Wydaje się logiczne, że w którymś momencie będziemy rozmawiali o tym w Movie Games".

Nie trudno jest sobie również wyobrazić, że Jaffe byłby mocniej zaangażowany w potencjalną kontynuację "Lust from Beyond". A co dalej? Jaffe mówi, że wśród wstępnych rozmów padło hasło, iż w ciągu 5-10 lat Movie Games chciałoby stworzyć swoją grę AAA, ale podkreśla, że nie ma pewności, czy chciałby znów robić gry tak dużego kalibru.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
david jaffegod of warMovie Games
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.