Chińczycy zakazali gier. Oto pierwsze efekty
Chiny rzekomo uporały się z problemami, jakie stwarzały gry komputerowe. Najnowszy raport ujawnia, że ograniczenia oraz restrykcje przyniosły pożądany efekt.
Chińska branża gier komputerowych jest niezwykle specyficzna. Z jednej strony mowa o potężnym rynku, który generuje ponad 40 mld dolarów przychodu, jednak druga strona medalu – z perspektywy europejskiego gracza – nie jest tak olśniewająca.
Chińskie władze ogłosiły krucjatę przeciwko grom, które to – według najwyższych urzędników – uzależniają młodzież. Nadszedł czas podsumowania dotychczasowych wysiłków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chiny walczą z grami komputerowymi
Jak donosi Reuters, Chiny rozwiązały problem uzależnienia od gier wśród młodzieży. China Game Industry Group Committee publikuje raport, który z pewnością zadowoli partię rządzącą.
Wyniki są znakomite, ale czy są prawdziwe?
Okazuje się, że ponad 75 proc. nieletnich graczy poświęca tej formie rozrywki mniej niż 3 godziny tygodniowo. Nie wiemy, w jakim stopniu są te dane są miarodajne, ponieważ chińscy gracze obchodzą zakaz grania korzystając z kont dla dorosłych.
Kubuś Puchatek na celowniku władz
By grać, trzeba najpierw zadbać o to, by było w co grać. Pod tym względem Chiny są równie restrykcyjne; normą jest licencjonowanie gier oraz różnego rodzaju formy cenzury. Na własnej skórze przekonał się o tym gigant branży Blizzard. Popularna gra free-to-play Diablo Immortal zaliczyła opóźnienie w Chinach, a powodem był... Kubuś Puchatek.
Polacy inaczej podchodzą do tematu
O tym, jak bardzo różni się nasze podejście do gier, niech świadczy fakt, że polska młodzież jest wręcz zachęcana do gamingu i to w ramach edukacji w szkołach. Dowodem jest ambitna próba wykorzystania w edukacji gry Minecraft oraz This War of Mine.
Sebastian Barysz, dziennikarz Polygamii