Rosjanie chcą stworzyć "własne EA". Wyłożą 50 mld dolarów
Rosyjski rząd omawia, jakie działania systemowe należy podjąć, by stać się międzynarodową potęgą w branży gier komputerowych. Jeden ze scenariuszy zakłada "wpompowanie" 50 mld dolarów w ten segment gospodarki.
Rosja odczuwa sankcje, a branża gier nie jest wyjątkiem. Deweloperzy wycofują swoje usługi i produkty z tego rynku, ale to tylko wierzchołek góry lodowej – masowe zwolnienia tylko potwierdzają opłakany stan tego sektora gospodarki.
Receptą na zaistniałą sytuację ma być rosyjski plan wsparcia przemysłu gier. Jak donosi Kommersant, Kreml planuje stworzyć krajowego dewelopera oraz wydawcę. Kontrolę nad tymi podmiotami ma sprawować państwo.
Oczekiwania
Najbardziej optymistyczny scenariusz zakłada "wpompowanie" w branżę 50 mld dolarów, co ma zaowocować wydaniem 65 gier do 2030 r. (25 gier AAA i 40 AA). To jest "plan maksimum". Inne warianty mają, rzecz jasna, identyczne założenia, ale uwzględniają mniejszą kroplówkę finansową: odpowiednio 20 mld dolarów oraz 7 mld dolarów do 2023 r. Cel jest jeden – ustanowienie "rosyjskiego odpowiednika Electronic Arts".
Rzeczywistość
Zaznajomione ze sprawą źródło – na które powołuje się Kommersant – słusznie zauważa, że nie do końca wiadomo, skąd wziąć na to środki oraz specjalistów. Od dłuższego czasu trwa exodus rosyjskich pracowników, którzy obawiają się mobilizacji. Nawet krajowy silnik do tworzenia gier okazał się nieosiągalnym pomysłem, ponieważ brakuje środków. Swoją drogą pierwsze efekty prac nie wyglądają najlepiej: nawet sami Rosjanie wyśmiewają propagandową grę Smuta.
Sebastian Barysz, dziennikarz Polygamii