eFootball? Dajcie mi PES 2022. Ta gra to kompletny niewypał [Pierwsze wrażenia]

eFootball? Dajcie mi PES 2022. Ta gra to kompletny niewypał [Pierwsze wrażenia]

eFootball 2022
eFootball 2022
Źródło zdjęć: © Steam
01.10.2021 12:08

eFootball, czyli jak nie wydawać gier. Wszyscy woleliby pewnie dostać lekko odświeżoną grę PES 2022 zamiast tego, co prezentuje sobą nowy twór Konami. A prezentuje naprawdę niewiele.

To nie będzie recenzja eFootball. To nie będzie nawet szczegółowy opis gry. Głównie dlatego, że nie ma tu o czym opowiadać. Konami zapowiadało, że pierwotnie wydana zostanie nieco wybrakowana wersja, która nie będzie oferowała wszystkich trybów gry od samego początku, ale to, co zaprezentował sobą następca Pro Evolution Soccer, woła o pomstę do nieba. Dajcie mi PES 2022.

Niestety, mogę prosić ile chcę, a PES i tak nie wróci. Mam za to grę, w której dostaję na start kilka drużyn i mogę grać w piłkę. Trochę jak w przypadku stereotypowego nauczyciela WF-u, który rzuca "piłeczkę" i pozwala sobie grać.

eFootball nie prezentuje sobą nic godnego uwagi. Choć sam przypuszczałem, że może poważnie zagrozić serii FIFA ze względu na swoją "darmowość", nic takiego nie będzie miało miejsca. A szkoda. Brak konkurencji na rynku sprawi, że EA Sports będzie robić w kierunku rozwoju FIFY tyle, ile będzie chciało, bo oddechu rywali na karku na pewno nie poczuje.

Na początku zaznaczę - od lat grałem w FIFĘ, zaliczając tylko epizody z PES, kiedy pierwsza z produkcji psuła mi już za dużo nerwów. Nie jestem więc wytrawnym graczem produkcji Konami, a pamięć mięśniowa sprawia, że często chcę korzystać z nawyków nabytych w produkcji EA. Na szczęście PES zawsze dysponował rozbudowanym trybem treningu. eFootball nie dysponuje.

eFootball to pozycja wybrakowana

Po wybraniu trybu "Trening" prezentowany nam jest film z Iniestą i Pique w rolach głównych z opisem poszczególnych mechanik. Istnieje zakładka z opisem poszczególnych komend, ale nie ma gdzie trenować, można co najwyżej poczytać, a to nie jest żadne rozwiązanie problemu.

"Zmienię poziom trudności na najłatwiejszy i spróbuję przypomnieć sobie sztuczki techniczne" - pomyślałem. Kolejna niespodzianka. W grze obecnie dostępne są dwa poziomy trudności. Domyślny i najtrudniejszy. Ekstra.

Gdyby tego było mało, nie ma możliwości zmiany długości meczu. Możliwe jest granie wyłącznie spotkań trwających 5 minut. Doliczony czas gry w takiej sytuacji mija czasem po wykonaniu dwóch podań.

Płynność działania? A komu to potrzebne?

Grę uruchomiłem na bazowym PlayStation 4. W końcu na każdej platformie tytuł miał oferować te same wrażenia. Okazuje się, że konsole poprzedniej generacji radzą sobie z nim co najwyżej "tak sobie". Przed meczem otrzymujemy całkiem fajne (tak, fajne, nic więcej o nich powiedzieć się nie da) przerywniki filmowe, pokazujące naszych piłkarzy w drodze do szatni czy na rozgrzewce. Problem w tym, że brakuje im płynności. Po prostu się zacinają.

W samym spotkaniu już tego nie widać, ale pomijanie powtórek również irytuje. Trzeba się naklikać, żeby przejść do wznawiania meczów. Z kolei przy rzutach rożnych nie ma możliwości pominięcia całej sceny ustawiania piłki. Ot czekamy sobie paręnaście sekund, zanim przeciwnik wykona stały fragment gry.

Wspomniałem już o liczbie drużyn? W eFootball (w trybie offline) możemy zagrać wyłącznie kilkoma klubami. FC Barcelona, Bayern Monachium, Juventus, Manchester United, Arsenal, Sao Paulo, Corinthians, Flamengo i River Plate. Pozostałe drużyny są dostępne tylko w trybie online.

Niestety na temat trybu sieciowego wypowiedzieć się nie mogę. Nie podjąłem wyzwania mierzenia się z innymi graczami, bo wciąż staram się opanować sterowanie na własną rękę, bez trybu treningu.

Najgorzej oceniana gra w historii Steam

Mógłbym długo wylewać pomyje na następcę Pro Evolution Soccer, ale chyba nie ma sensu. Wystarczy spojrzeć na oceny gry na Steam, by zrozumieć, jaka jest skala problemu. Konami popełniło ogromny błąd. Firma powinna wyraźnie zaznaczyć, że mamy do czynienia z wersją demo, betą, early accessem, czymkolwiek. To z pewnością nie jest pełny produkt i jeszcze długo nim nie będzie.

Obecnie na Steam grę oceniło blisko 11 tysięcy osób. Zaledwie 9 proc. z nich dało grze pozytywną notę. Jest to najgorzej oceniana gra w historii platformy. Absolutnie mnie to nie dziwi. W grze nie ma co robić, jest dziurawa i ma naprawdę mało zalet. Ale jakieś ma.

Choć gameplay wydaje się być nie tyle powolny, co po prostu mułowaty, to nie da się ukryć, że to przypomina piłkę nożną. Rzadko mamy do czynienia z sytuacją, kiedy do bramki wpadniemy, korzystając z samego sprintu, jak to bywa w grach z serii FIFA. Trzeba się trochę nagłowić, napracować, rozegrać akcję. Jak w meczu. Za to plus.

Ale z drugiej strony trzeba zaznaczyć, że rywale wcale nie zachowują się tak, jak powinni. Pressing to pojęcie, którego nie znają. Atakować piłkę zaczynają zazwyczaj w okolicach 18-20 metra przed własną bramkę. Dalej możemy swobodnie ją rozgrywać.

Nie wspomnę o drobniejszych błędach sztucznej inteligencji, czy dziwnych "wylewach", które zdarzają się na boisku. Traktuję je jako chorobę wieku dziecięcego. Jednak w przypadku eFootball 2022 mamy do czynienia raczej z wcześniakiem, który ma naprawdę dużo pracy do wykonania, zanim dogoni kolegów z podwórka.

Podsumowując - to nie jest gra, która może być konkurencją dla FIFY. Jeśli Konami chciało wypuścić tę wczesną wersję eFootball, by kogoś zachęcić do swojego produktu, to cóż, nic z tego nie będzie. W normalnych warunkach to, co dostaliśmy, powinno być wersją demo, którą nikt się specjalnie nie przejmuje. A tak - cały świat śmieje się z następcy Pro Evolution Soccer.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)