Dying Light 2 w czołówce na Steam. Udana premiera
Dying Light 2 w końcu trafiło w ręce graczy. Statystyki z serwisu Steam udowadniają, że gracze nie mogli się doczekać, by w końcu zagrać w najnowszą produkcję Techlandu. Mamy hit - pytanie, jak długo pozostanie on w górze tabeli.
04.02.2022 12:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dying Light 2target="_blank"> było bardzo mocno wyczekiwaną grą. Przez cały 2021 rok była grą, która znajdowała się na liście życzeń największej liczby użytkowników Steam. Dopiero Elden Ring zdołał wyprzedzić produkcję Techlandu. Nie powinno więc dziwić, że w dniu premiery gracze tłumnie rzucili się na polską grę.
W chwili pisania tego artykułu w Dying Light 2 bawiło się jednocześnie blisko 147 tysięcy graczy. Przed południem maksymalnie grało prawie 165 tysięcy osób jednocześnie. Najnowszy tytuł Techlandu był tym samym piątą najpopularniejszą grą na Steam, ustępując tylko największym grom wieloosobowym. Pierwsza czwórka to: Counter-Strike: Global Offensive (dziś maksymalnie 855 tys. graczy), Dota 2 (655 tys. graczy), PUBG: Battlegrounds (415 tys. graczy) i Apex Legends (238 tys. graczy).
Użytkownicy Steam przyjęli Dying Light 2 całkiem dobrze. W tej chwili produkcję oceniono w większości pozytywnie - 77 proc. wszystkich opinii ma wydźwięk pozytywny. Pewnie można było liczyć na nieco lepszy wynik, ale Techland raczej nie będzie narzekać. Duże zainteresowanie graczy widać na Twitchu, gdzie obecnie Dying Light 2 śledzi blisko 143 tys. widzów.
Jeśli chodzi o opinie recenzentów - średnia ocen w serwisie Metacritic oscyluje w okolicach 80. W przypadku platformy PC jest to dokładnie 80 punktów, na Xbox Series X|S mówimy o 78 punktach, a na PS5 o nocie równej 77 punktów.
Najbardziej negatywni krytycy wskazują przede wszystkim na problemy związane z fabułą i błędami pojawiającymi się podczas rozgrywki. Dying Light 2 otrzymał w dniu premiery łatkę, która miała usunąć około 1000 usterek, więc gracze powinni być bardziej zadowoleni niż dziennikarze tworzący recenzje na podstawie wersji nieco bardziej surowej.