Valheim bije kolejne rekordy. 2 miliony sprzedane w 2 tygodnie
Trudno nadążyć za szaleństwem, jakie wywołuje "Valheim". W dobę loguje się tam więcej osób niż mieszka w Bydgoszczy, Lublinie czy Katowicach. A sprzedaż wystrzeliła pod sufit, zawstydzając gigantów branży.
Jeśli jeszcze, jakimś cudem, o "Valheim" nie słyszeliście, przypominamy. Grę stworzyło studio zatrudniające 5 osób (słownie: PIĘĆ) i jest to ich debiutancki projekt. Projekt, który z pewnością przerósł najśmielsze oczekiwania.
Rekord dobowych zalogowań w grze? Odhaczony. Dziś Steam Charts wskazuje grubo ponad 392 tysiące osób. To wynik większy niż "PUBG". A lepiej radzą sobie tylko monolity w postaci "DOTA 2" i "CS:GO".
Mało? To dorzućmy, że w dwa tygodnie od premiery survivalowego hitu, kupiło go już ponad 2 miliony osób. Z obowiązku dodamy – cały czas mowa o tytule dostępnym w ramach wczesnego dostępu. Co na to sami twórcy? Głos oddajemy szefowi Iron Gate.
"Valheim nigdy nie był projektem tworzonym w pośpiechu. To produkt ponad trzyletniej uciążliwej pracy, podczas której dodawaliśmy wiele mechanik, a potem testowaliśmy je na pierwszych graczach. Jako projektant nie podążam za popularnymi konwencjami i staram się chodzić własnymi ścieżkami. Jak widać, opłaciło się to" – mówi Richard Svensson. Skromnie dodaje przy tym, że celem studia był zwrot zainwestowanych w grę pieniędzy i spokojna praca. Powtórzę za Svenssonem – opłaciło się.
A jeżeli wam "Valheim" kojarzy się z kolejnym, "wczesnodostępowym" survivalem, od którego na pewno się odbiję, polecam tekst Barnaby, który wraz z Bolkiem rzucił wszystko i został wikingiem.