Nie mogli grać w Dota 2, bo ktoś przerwał kabel sieciowy
Zabrakło pani krzyczącej "urwiesz mi od internetu".
W ostatnich dniach wszelkie sieciowe niedogodności i problemy z dostępem do usług to "zasługa" hakerów. Wystarczy przypomnieć kłopoty Garmina, który padł ofiarą cyberprzestępców. Nie tylko stanęły azjatyckie fabryki. W Polsce niemożliwe było choćby ustawienie… budzika.
Ale mieszkańcy wschodniej części Ameryki Północnej mieli nieco inny problem z Dota 2. Dołączenie do gry okazało się niemożliwe, bo doszło do przecięcia kabla światłowodowego.
Rozwiązanie było proste - należało wybrać inny serwer. Ale niesmak pozostał. Tym bardziej że jak donosili gracze, problemy występowały też w innych grach Valve: CS:GO oraz Team Fortress 2.
Wydawać by się mogło, że polski hit internetu to wspomnienie dawnych czasów, a okazuje się, że urwany kabel od internetu może być problemem dziś. I to nie na zwykłym, szarym osiedlu.