Next-genowy Wiedźmin 3 już dostępny. Geralt pokazuje, kto tu rządzi
Na ten dzień czekało wielu graczy na całym świecie. Polski Wiedźmin 3: Dziki Gon otrzymuje długo wyczekiwaną i niezwykle pożądaną aktualizację, która czyni ten wybitny już tytuł jeszcze lepszym.
Prawdziwy polski skarb, opus magnum studia CD Projekt RED, dla wielu jedna z najlepszych gier w historii branży – Wiedźmina 3 ubrać można w przeróżne określenia i nawet najbardziej pochlebne słowa nie będą na wyrost.
Dziki Gon ma już kilka lat na swoim karku (premiera w 2015 r.), w ciągu których zdołał wypracować sobie drogę do światowej sławy. Teraz przygody Białego Wilka powracają w uwspółcześnionej wersji. Next-genowa aktualizacja Wiedźmina 3 już jest dostępna. Co istotne, patch jest całkowicie darmowy, o ile posiadamy "zwykłą" wersję gry.
Nowe szaty graficzne Wiedźmina 3
Jeśli kiedykolwiek zdarzyło nam się wdrapać na skelligijskie szczyty, by chłonąć przepiękne widoki, to teraz warto powtórzyć wirtualną formę alpinizmu, bowiem next-genowy Wiedźmin 3 to przede wszystkim nowa jakość graficzna. To widać i czuć – kilka dni temu podzieliliśmy się wrażeniami z rozgrywki.
Usprawnienia rozgrywki
Nic dziwnego, bowiem aktualizacja sprawia, że tytuł wykorzystuje moc konsol PlayStation 5, Xbox Series X|S oraz PC. Jednak zmiany obejmują nie tylko kwestie graficzne. CD Projekt wprowadza usprawnienia z zakresu walki, interfejsu czy eksploracji.
Plany wobec marki
CD Projekt chce rozwijać markę, a plany są niezwykle ambitne. Oto wszystko, co wiemy:
- W planach znajduje się Wiedźmin 1 Remake. Ta gra będzie bazować na technologii "Projektu Polaris", więc musi zaczekać na swoją kolej;
- "Projekt Sirius" ma być "czymś innym", ale nadal mówimy o wiedźmińskim uniwersum;
- oraz Wiedźmin 4, skrywany pod wspomnianą już nazwą "Project Polaris". To będzie początek nowej wiedźmińskiej sagi.
Pozytywny odbiór
Oceny w serwisie Metacritic pokazują, że next-genowa aktualizacja to był "strzał w dziesiątkę". Owszem, trzeba przyznać, że nota 97/100 bazuje na kilkunastu recenzjach, jednak z czasem zaczną spływać kolejne, co oczywiście zostanie uwzględnione.
Sebastian Barysz, dziennikarz Polygamii