Netflix łapie Pokemony. I stawia na wersję aktorską
Fani Pikachu i spółki na nudę narzekać nie mogą. Netflix postara się, żeby sytuacja długo nie uległa zmianie.
Mało która społeczność, jest tak rozpieszczana przez twórców, jak miłośnicy Pokemonów. Przed wakacjami zagrywali się (czy raczej relaksowali) przy New Pokemon Snap, a od kilku dni walczą się w bezpłatnym Pokemon Unite, który trafił na Nintendo Switch i we wrześniu pojawi się na smartfony.
Netflix nie byłby sobą, gdyby z popularności kolejnych gier nie skorzystał. Na platformie jest cała górka animacji, teraz przyszedł jednak czas na serial aktorski. Projekt jest w bardzo wstępnej fazie projektowej, ale ma już swojego nadzorcę.
Został nim Joe Henderson, czyli współtwórca i producent wykonawczy serialu "Lucyfer" (którego zapowiedź 6. sezonu krąży po sieci). To on zajmie się scenariuszem i zwerbuje pozostałą część ekipy.
Netflix zarzeka się, że serial Pokemon będzie produkcją "live-action". Czyli aktorską. Trudno jednak wyobrazić sobie sytuację, w której Pikachu, Snorlax czy Charmander zostaną zaprezentowane w postaci kukiełek. Stawiam zatem, że chodzi o podejście, które widzieliśmy przy okazji kinowego filmu "Detektyw Pikachu".