Grałem w Demon's Souls na PS5. Jest śliczne, ale myślałem, że będzie jeszcze ładniejsze
Zanim było Dark Souls, mistrzowie z From Software stworzyli Demon's Souls (i masę innych gier). Zasady podobne - fikasz na boki i umierasz co chwilę. Tylko inny klimat i inne wyzwania. Na PlayStation 5 możemy poznać ojca gatunku "soulslike'ów" w całkowicie odświeżonej formie graficznej.
W czerwcu Sony pochwaliło się zestawem gier, które trafią na PlayStation 5. Jedną z najsympatyczniejszych zapowiedzi była ta dotycząca remaku "Demon's Souls". Raz, że zwiastun wyglądał cudnie. Dwa, że była to propozycja absolutnie niespodziewana.
W końcu od ponad roku wiadomo, że From Software pracuje na "Elden Ring" - grą powstającą we współpracy z Georgem R. R. Martinem (tak, tym od "Gry o tron"). Niedawno studio wypuściło aktualizację do "Sekiro" i przypomniało, że nad nową grą dalej pracują. Dlatego rewitalizacją gry na PS3 z 2009 roku zajmują się inne studia - SIE Japan Studio oraz Bluepoint Games.
Ale zaskoczenie to jedno. Wybór tytułu to drugie. A trzecie to to, jak remake "Demon's Souls" zapowiadał się na gameplayach. W jednym słowie - spektakularnie. Dlatego bardziej niż nowym "Spider-Manem", jarałem się właśnie tą produkcją. Choć wielkim fanem gatunku nie jestem. Zatem jak to wypada w porównaniu z wideo poniżej?
Demon's Souls - płynnie, soczyście, ale bez opadu szczęki
Historia, "Demony" względem "Soulsów", smaczki, didaskalia - tym wszystkim poczęstuje was Paweł Hekman w pełnej recenzji, która pojawi się bliżej polskiej premiery PS5, czyli 19 listopada. Ja chciałem nasycić się tylko wizualiami. Ok, i sprawdzić też, czy idzie mi lepiej niż w "Dark Soulsy".
Gra ściągnięta, PS5 rozgrzane w przenośnym sensie (bo konsola w grach osiąga co najwyżej temperaturę letnią i do tego jest cichuteńka), telewizor LG 55CX z trybem UHD Deep Color gotowy - i kabel HDMI, który, jak już wiemy, obsługuje standard 2.1. Czas na ucztę. Jeszcze tylko wybór: ładniejsza wersja z blokadą na 30 klatek i ta płynniejsza z 60 klatkami.
Punkt pierwsz - intro. Stąd zdecydowanie bije potęga i moc. Totalnie przerobiono niektóre scenki względem starego, mocno statycznego filmiku (można go zobaczyć o tu). Nowa wersja jest nie tylko ładniejsza, ale ma od nowa wyreżyserowane niektóre scenki - i korzystające z widocznych na początku gry lokacji. Dobra zapowiedź reszty gry.
Startujemy klasycznie, w niewielkiej lokacji, w której uczymy się podstaw i docieramy do wielkiego, otyłego bossa. To jeden z pierwszych pokazów graficznej mocy nowego "Demon's Souls". From Software oddelegowało chyba (jak zawsze) osobny sztab do tworzenia animacji falujących fałd tłuszczu. Zawsze wyglądało to nieźle, ale teraz - cóż - soczyście, z braku lepszego słowa.
Z bossem przegrywamy. Albo wygrywamy, jeśli jesteśmy mocno obeznani z serią, ale wtedy czeka nas skazane na przegraną starcie z tytułowym demonem i gra odsyła nas do zaświatów. To hub z NPC i sklepem, z którego przenosimy się do kolejnych krain. Punkt pierwszy - wielka twierdza.
I tutaj zaczyna się delikatny zgrzyt. Czemu? Bo grafika w remaku "Demon's Souls" jest z jednej strony piękna, ale z drugiej - jak to w serii bywa - mocno szara i matowa. Oczywiście szarzyzna to element tego uniwersum, a tu jeszcze mamy monstrualny zamek-labirynt, więc kolorystycznie wszystko się zgadza.
Choć jednocześnie - jak podejdziesz do zamkowych murów, widać, że jest to ładne, a nie pikselowa zupa. Gdy przyjrzysz się drewnianym meblom czy kamiennym schodom - też widać ładne detale.
Żeby była jasność - nowe "Demon's Souls" wyglądają bardzo, bardzo dobrze. Ale jak na grę startową dla PS5, czy może wprost - względem oczekiwań, jakie mieliśmy - tytuł nie powala na kolana. Nie robi też aż tak dużego wrażenia jak na zapisach rozgrywki od Sony. Czyżby tam wszystko było podkręcone? A propos - wrzuciliśmy niżej również nasze wideo w jakości 60 FPS, ale zgrane w rozdzielczości 1080, więc wygląda odpowiednio gorzej niż 4K na telewizorze.
Jedyne sytuacje, gdy szczęka lekko opada, to ciasne, ciemne korytarze, w których znajdzie się jakieś intensywne źródło świata - pochodnia, magiczna poświata, rzucony wybuchowy pocisk albo płonąca postać. Wówczas faktycznie trochę bardziej widać moc gry i moc konsoli.
Zatem jeśli czymś będziecie chcieli nacieszyć oczy, to zdecydowanie zalecam "Spider-Man". A "Demons Soul's" trzeba traktować nie w charakterze benchmarku, a po prostu fantastycznej gry. Bo tak, to świetny tytuł i fajna, wymagająca produkcja na start nowej generacji.
A ja jestem z siebie dumny, że udało mi się zwiedzić kawałek zamku oraz uniknąć paru wyskakujących zza winkla rycerzy. No i zginąć od smoka, który spalił mnie na popiół w epickim stylu. Ale będę grał dalej!