Grałem w demo Resident Evil Village. Trzy razy dostałem zawału

Grałem w demo Resident Evil Village. Trzy razy dostałem zawału

Resident Evil Village
Resident Evil Village
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
22.01.2021 14:05

Największy komplement dla horroru? Drastyczne skoki na wykresach EKG widza. Lub gracza. W tym przypadku miałem ich trzy. Choć za jeden nie odpowiadał nowy "Resident Evil".

Może trochę przesadziłem. Strach w grach-horrorach to znaczący czynnik, ale coś nas musi przecież tu trzymać. No i "Resident Evil Village" to "coś" ma. Za dowód musi wystarczyć demo, które Capcom rzucił właścicielom PlayStation 5. Szkoda, że tylko im. Decyzja cokolwiek dziwna, bo kupno PS5 na całym świecie graniczy z cudem.

UWAGA – PONIŻEJ OPISUJĘ SWOJE WRAŻENIA Z PRZEJŚCIA CAŁEGO DEMA. JEŻELI NIE CHCECIE PSUĆ SOBIE ZABAWY – NIE CZYTAJCIE DALEJ.

Zawał pierwszy

Budzę się na kamiennej posadzce. Gdyby gry mogły generować zapach, napisałbym, że śmierdzi tu zgnilizną, wilgocią i trupem. Dookoła ciemno, niewiele widać, ale szukam wyjścia. Cela jest mała, do tego zakratowana. Próbuję otworzyć: zamknięte. No jasne. Ponowny rekonesans. Drewniany kibel, kawałek pryczy, na niej skrawek czegoś, co kiedyś mogło być kocem.

Zaglądam bez nadziei pod spód. W ścianie jest otwór. Prześlizguję się do sąsiedniej celi. A może to loch? Dookoła kompletna cisza. Pomieszczenie jest lustrzanym odbiciem poprzedniego. Z tą różnicą, że z drewnianego sedesu wyłazi białe robactwo. Podchodzę do krat. O dziwo, ustępują.

Z oddali dobiega szmer i coś jakby krople wody. Mijam zdewastowany stół i tablicę. Udaję, że nie widzę rozsmarowanej na niej krwi. Mijam kolejne cele. W jedne wisi ciało. Nie ma nóg. W drugiej leży martwa kobieta. Idę dalej. Wszędzie rozmaite narzędzia tortur. Tu krzesło inkwizytorskie, tam podwieszane kajdany, każde we krwi.

Docieram do końca korytarza. Zamknięte drzwi. Do tego skrzynka. Też zamknięta. Zawracam. Robię krok… Plask! Spod sufitu spada związany wór. Obstawiam, że z ciałem w środku. Pierwszy zawał ze mną. I podjęta decyzja: jednak nie gram w słuchawkach.

Zawał drugi

Wracam do cel z ciałami. Patrzę na martwą kobietę. Przysiągłbym, że wcześniej z jej pleców nie wystawały nożyce do cięcia drutów. Na pewno się przydadzą. Wyciągnięciu towarzyszy nieprzyjemny dźwięk i zgrzyt. Dobrze, że zdjąłem słuchawki.

Nożycami otwieram dwie cele. W jednej, poza wisielcem bez nóg i spalonymi trzewiami na wierzchu, nie znajduję nic. W drugim stoi miska z krwią. Z niej wyciągam wytrych. Zapewne otworzę nim skrzynkę. Głucha cisza robi się jakby głośniejsza. Szybszym tempem idę sprawdzić swoją teorię. Skrzynka otwarta, w środku wajcha, otwierająca drzwi. Wychodzę do przedsionka lochu. Okrągłe pomieszczenie, pełne dziwnych rzeźb. Nagle na kolana (już w realu) wskakuje mi kot. Drugi zawał. Dzięki Geralt!

Zawał trzeci

Chodzę po kolejnych pomieszczeniach. Z notatek dowiaduję się, że jednym z nich mieszkała służąca. Zdecydowanie bała się schodzić do lochów. Wycie, znikający w nich ludzie. A do tego dziwne i niepokojące kobiety, którym zdarza się innym służkom pociąć twarz.

W końcu udaje mi się opuścić podziemne korytarze. Trafiam do serca posiadłości. Na korytarzach stoją rycerskie zbroje, na jednym ze stolików przybrudzona szminką (a może krwią?) porcelana, w kominku strzela palone drewno. A w rogu? Czy to cień się poruszył? Przysiągłbym, że coś tam było. Podchodzę. Pusto. I znów ta cisza.

Mijam drzwi z twarzą kobiety u góry. Brakuje jej jednego oka. Pewnie tu wrócę. Mijam kolejne balkony, podziwiając przepastny salon. Skrzypiącymi schodami trafiamy na jego środek. "Obserwuję cię" – mówi głos znikąd.

Resident Evil Village
Resident Evil Village© Polygamia.pl

Coraz bardziej nerwowo podchodzę do kolejnych drzwi. Jeden z nich ustępują. Jadalnia. Z otwartym oknem. Niestety zakratowanym. Są też drzwi na dziedziniec, ale oczywiście zamknięte.

Przetrząsam kolejne szafki, sprawdzam stół. Znajduję pierścień z upiornym okiem. Wracam do drzwi z kobiecą twarzą. Kątem oka dostrzegam cień. Tym razem jestem na tyle pewien, że dostaję trzeciego zawału.

Chcę więcej

Idę chwilę za cieniem, ale ten znika, rozsypuje się na moich oczach. Znajduję w końcu klucz do drzwi na dziedziniec. Biegnę do salonu, mijam kominek i wprost do drzwi jadalnianych. Cień, który wcześniej zniknął, nie rozsypał się, tylko zmaterializował z dziesiątek owadów. Skąd wiem? Bo właśnie u drzwi stanęła kobieta. Nie mija sekunda, a już wgryza się moją szyję, śmiejąc się opętańczo.

W końcu wpadam do jadalni. Pędzę do drzwi na dziedziniec. Wkładam klucz, przekręcam i otwieram. Wita mnie piekielnie wysoka osoba w kapeluszu. "W końcu się spotykamy" – mówi. Jej palce zamieniają się w potężne szpony.

Nie oglądałem wcześniej klipu, w którym Capcom pokazuje całe demo. I wam też radzę zostawić sobie tę przyjemność. Niespodzianki jeżą włos na karku, a atmosfera jest gęsta, jak diabli. Szkoda ten potencjał zmarnować. Odważnym i odpornym polecam granie w słuchawkach. Najlepiej po ciemku. Kolejne zawały gwarantowane. Ja odpuściłem.

"Resident Evil Village" wygląda świetnie. Operuje na dość wyświechtanych kliszach – każde drzwi muszą otwierać się powoli, podłogi skrzypi, a i jump scare'ów jest sporo. Ale wszystko sprawdza się w swojej roli.

Graficznie nowy "Resident Evil" wygląda pysznie, nowa generacja pokazuje tu pazurki, zwłaszcza w kwestii oświetlenia. Szkoda, że nie wykorzystano w żaden sposób możliwości pada DualSense. Być może w pełnej wersji się to zmieni. Oprawa audio to natomiast najwyższa klasa. Takie operowanie ciszą to sztuka. A w horrorach – sztuka nieodzowna.

Interfejs to residentowy standard. Przedmioty czy notatki nie podświetlają się (w końcu!), więc łatwo je przeoczyć, gra nie prowadzi też za rączkę i nie podpowiada, co trzeba zrobić. Oczywiście jej poziom trudności ocenimy dopiero po przejściu całości, a nie po oskryptowanym demie

Niemniej – wygląda to jak lektura absolutnie obowiązkowa dla wszystkich miłośników horrorów. O wiernych fanach marki "Resident Evil" nie muszę chyba wspominać? 15-minutowe demo utwierdziło mnie w przekonaniu, że ósma odsłona serii zapowiada się wybornie. Premiera 7 maja.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)