Drama o patch 1.2 do Cyberpunka 2077. Czy CD Projekt za szybko wrócił do bycia fajnym? [Opinia]

Drama o patch 1.2 do Cyberpunka 2077. Czy CD Projekt za szybko wrócił do bycia fajnym? [Opinia]

cd projekt red cyberpunk
cd projekt red cyberpunk
Źródło zdjęć: © Archiwum CD PROJEKT RED
Barnaba Siegel
23.03.2021 16:49

Jeszcze niedawno każdy fan Cyberpunka 2077 był dla Redów "choombą", a w newsy o nowej dacie premiery twórcy wpuszczali odrobinę humoru. Od 10 grudnia 2020 wszystko się zmieniło. Redzi z pewnością czekają na swój "powrót do normalności", ale mogli zrobić lekki falstart.

Od 10 grudnia 2020 roku ukazał się już cały szereg drobnych poprawek do Cyberpunka 2077 oraz ciut większy patch 1.1. Nie ukazały się jeszcze obiecane wcześniej DLC, CD Projekt Red wziął pełen kurs na poprawianie gry. I największą aktualizację postanowił przedstawić w zabawnej formie. Reakcje?

"Czy CDPR stroi sobie żarty?", "Zapowiedź patcha 1.2 do Cyberpunk 2077 wywołuje kontrowersje", "Zapowiedź patcha 1.2 do Cyberpunk 2077 nie spodobała się graczom" - grzmią jeden za drugim rodzime serwisy, wymieniając po kilka przykładów krytyki firmy.

I chociaż takie wypowiedzi można zebrać dosłownie przy każdej okazji, to przeglądając wątki w różnych miejscach w sieci, ciężko się oprzeć wrażeniu, że grupa negatywnie nastawionych komentatorów/fanów/ex-fanów jest wyraźna. I bardzo nie spodobał się jej sposób, w jaki Redzi poinformowali o tym, co będzie zawierał patch 1.2.

Kurs na normalność

Tak do tej pory wyglądał absolutnie każdy komunikat dotyczący poprawek do "Cyberpunka 2077". Zero owijania w bawełnę, zero stylizacji tekstu - same konkrety.

Do sieciowej narracji dołączył poważne wystąpienie Marcina Iwińskiego, współzałożyciela CD Projektu Red i szczegółowa mapa poprawek. Pomiędzy tym i serią wpisów dotyczących zhakowania serwerów firmy, atmosferę ożywiło nieco rozwiązanie konkursu fotograficznego (które i tak nie wyglądało na przesadnie celebrowane) oraz dosłownie pojedyncze odpowiedzi.

Co na to sieć? Główne grupki fanowskie na Facebooku, sekcja LowSodiumCyberpunk na Reddicie (131 tys. osób) czy oficjalny Discord nie tracą humoru. Ale to też specyfika tych core'owych grup, które skupiają się na rozmowach o grze, nie jej krytyce. Inaczej wygląda sytuacja w dowolnym, innym miejscu. Chociażby na oficjalnej grupie "Cyberpunk 2077" na Reddicie, gdzie pomiędzy wpisami z ciekawostkami i zachwytami w ostatnich dniach przelała się fala mocnej krytyki.

Powód? Formuła, w jakiej Redzi przedstawili część zmian, która nadejdzie w patchu 1.2. Zamiast ściany tekstu z wylistowanymi poprawkami, dostaliśmy komunikat osadzony w świecie gry. Oto prowadząca News 54, czyli informacyjnego programu z Night City, mówi o zachodzących w mieście zmianach. Zmiany to oczywiście nowości w "Cyberpunku 2077", które przyniesie łatka 1.2, a komentują to fikcyjni mieszkańcy oraz prawdziwi już eksperci, a w tej roli - developerzy z CD Projektu Red.

Czy to fajny pomysł? Wychodzi na to, że - tak jak w życiu - wszystko zależy od kontekstu. Jestem przekonany, że gdyby premiera jednak poszła bardziej pomyślnie, a błędy byłyby marginalne, od podobnych komunikatów fani oszaleliby z radości. W końcu do niedawna Redzi komunikowali się w taki sposób.

Żartobliwe uwagi od firmy niemal całkowicie zniknęły po premierze gry. CD Projekt Red przestał regularnie odpisywać fanom na Twitterze - wszystko wskazywało na to, że do czasu ogarnięcia popremierowego bałaganu nabrał wody w usta, a cisza miała wzmocnić poczucie, że pracują, a nie balują.

Od ataku hakerskiego na początku lutego cisza przybrała na sile. I wydawało się, że taka właśnie aura zdecydowanie sprzyja temu, żeby karmazynowy ptak wrócił niczym feniks z popiołów. A podany w lekkiej formie komunikat będzie, jeśli nie sklejeniem piątki z fanami po długim czasie, to chociaż symbolicznym podaniem ręki na zgodę.

Nie dziwię się fanom

CD Projekt Red z pewnością z wytęsknieniem czeka na moment, kiedy będzie mógł znów "być sobą" na poziomie komunikacji. W końcu sława firmy to nie tylko świetnie oceniony i chętnie kupowany "Wiedźmin 3", ale też wytworzenie własnej społeczności i trzymanie z nią sztamy.

Ale osadzona w świecie gry zapowiedź nie wyczekiwanych DLC, a nie mniej wyczekiwanej, niezbędnej niemal poprawki, pachnie falstartem. Nie ukrywam, że moja pierwsza myśl po obejrzeniu tego materiału była mocno złośliwa: "O, wychodzą z early accessu".

Złośliwa, bo sam świetnie oceniłem grę i spędziłem w niej niemal 100 miłych godzin. Ale niezależnie od prywatnej dawki endorfin, chyba każdy gracz czuje - nawet ci grający na znacznie lepiej działającej wersji PC - że wciąż jest kilka baboli, które wymagają naprawy.

Tymczasem od premiery minęły już ponad trzy miesiące. I po trzech miesiącach wielka poprawka "reklamowana" jest zmianą zachowania policji czy możliwością samodzielnego przypisania klawiszy do uniku? Cóż, fala krytyki i żartów przybyła z prędkością światła.

W normalnym cyklu rozwoju gry po 3 miesiącach fani zdążyli przejść produkcję dwa razy, a na serwery właśnie powinny wjeżdżać pierwsze DLC. W przypadku "Cyberpunka 2077" czuję się cały czas, jak pomiędzy Day-1 patchem i pierwszą aktualizacją po premierze.

Jednocześnie zaprezentowana w styczniu roadmapa jasno pokazuje, że wydanie patcha 1.2 ma być początkiem trwającej do końca 2021 serii poprawek i ulepszeń, w które gdzieś w połowie roku wskoczą darmowe DLC, a jesienią aktualizacja dla PS5 i XSX. A skoro tak, nie wierzę, aby Redzi wycofali się z narzuconej właśnie fajno-narracji.

Cyberpunk 2077 - plan aktualizacji
Cyberpunk 2077 - plan aktualizacji© CD Projekt Red

Dalsze czekanie

Czy to dobrze? Cóż, komunikacja to z jednej strony język marketingu, a ten stał się jednym z negatywnych bohaterów po premierze gry. Jednocześnie cały czas mam w głowie obrazek, w którym wcześniej w biurowcach CD Projektu Red, a dziś we własnych domach, siedzą setki pracowników, którzy zarywali noce, żeby zrobić grę życia. I ci sami ludzie pracują (liczę, że bez crunchowego bacika) nad tym, aby wszystko naprawić.

Dać szansę czy pogrzebać? Bardzo ładnie napisał o ostatnich miesiącach w sprawie "świat kontra CD Projekt" Roger Żochowski, redaktor naczelny PSX Extreme, w felietonie w marcowym numerze pisma:

Przepraszam. Przeraszam za to, że nie mogę patrzeć, jak depcze się firmę, której nie tak dawno gracze wznosili pomniki, uważając ją za największe dobro narodowe. Tak, CDP Red zj*bał konsolową premierę Cyberpunka. (...) Firma przeprosiła, stara się wrzucać kolejne łatki, ogłosiła plan naprawy gry, pozwoliła zwrócić zakupiony tytuł, co w przypadku innych zabugowanych na premierę produkcji nie miało miejsca. Co mogą jeszcze zrobić? Odciąć sobie po małym palcu? (...) Odstawmy na bok zawiść i złość i pozwólmy im się odbudować. Za te wszystkie piękne chwile z trylogią "Wiedźmina" zasługują na drugą szansę.

Roger Żochowski, PSX Extreme

Być może akceptacja "fajnościowego" języka CD Projektu musi być częścią dania tej szansy. Może właśnie to pozwoli Redom się odblokować i zrealizować swoje styczniowe zobowiązanie. I osobiście wolę tę wersję od samych ścianek z poprawkami.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (48)