Ciemne chmury nad Dying Light 2. Ostry materiał o Techlandzie
Co z Dying Light 2? Kiedy premiera? Nowy gameplay? Odpowiedzi na te pytania brak, za to serwis The Gamer przeprowadził kilkadziesiąt rozmów z byłymi i obecnymi pracownikami Techlandu. Z olbrzymiego tekstu wyziera obraz studia pogrążonego w chaosie i pełnego wypalonych zawodowo ludzi.
23.02.2021 17:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To kolejny, mocny materiał o złych rzeczach, które dzieją się we wrocławskiej firmie. Autokratyczne zarządzanie, kumoterstwo, toksyczna kultura pracy, złe planowanie czy fatalna komunikacja – to tylko niektóre z elementów przytaczane przez Kirka McKeanda z The Gamer.
Lwia część zarzutów, które dziennikarz usłyszał od byłych i obecnych pracowników Techlandu, dotyczy Pawła Marchewki – jednego z najbogatszych ludzi w Polsce i szefa studia.
"Gówno" albo "zbyt pedalski" mają być zwyczajowymi określeniami oceniającymi pracę deweloperów studia. Zdaniem Marchewki Techland "zdaje sobie sprawę z potrzeby poprawy jakości komunikacji", a wymienione epitety tłumaczy "żywymi dyskusjami w fazie burzy mózgów".
Zobacz także
"Ważne jest, aby wszyscy nasi pracownicy wiedzieli, że nie dyskryminujemy nikogo ze względu na płeć, kolor skóry czy orientację seksualną" – odpowiada Marchewka na pytania zawarte w tekście. Autor zestawia tę wypowiedź z incydentem dotyczącym jednego z kluczowych designerów, który w trakcie rozmowy o średniowieczu miał rzucić: "przynajmniej wtedy wiedzieli, jak traktować kobiety".
Marchewka również odniósł się do tych słów. Stwierdził, że taka sytuacja jest "nieodpowiednia i nieakceptowalna" i została zgłoszona do działu HR. Dodajmy, że szefową działu HR jest Aleksandra Marchewka, żona szefa Techlandu. Na tym rodzinne koneksje w firmie się nie kończą. W dziale sprzedaży międzynarodowej pracuje siostra Marchewki. "Trudno uwierzyć, że skargi na seksizm są traktowane poważnie" – konkluduje McKeand, dodając, że według relacji pracowników w biurze prezesa wisi plakat nagiej kobiety.
Wielu rozmówców zwracało również uwagę na brak zaufania do własnych pracowników. Marchewka ma chętniej korzystać z zewnętrznych konsultantów niż ekspertyz własnych ludzi. W firmie panuje również powszechna opinia o "niekompetentnym dziale marketingu".
Powraca też powtarzający się zarzut o otaczanie się ludźmi, którzy z szefem się zgadzają. Ci zaś, którzy bronią własnej opinii, są spychani na boczny tor, zwalniani lub po prostu odchodzą. Cierpieć ma na tym gra "Dying Light 2" – jej premiera jest ciągle przesuwana.
Inna osoba, która przez wiele lat pracowała nad "Dying Light 2", mówi w tekście, że "nie ma pojęcia, ani jaka będzie finalna gra, ani jaka jest historia". Zmian było tyle, że niewielu za nimi nadąża.
W efekcie w Techlandzie mają obecnie pracować piekielnie utalentowani ludzie, którzy powoli tracą siły i ochoty do pracy. "Mówię tu głównie o zwykłych pracownikach, ponieważ liderzy wydają się być naprawdę wypaleni i zmęczeni. Czasami wydaje się, że są kompletnie zrezygnowani i robią wszystko, czego zażąda dyrektor generalny, byle zachować pracę".
Kolejne doniesienia
Jeszcze w marcu 2020 roku, przed pierwszą kwarantanną, Techland z pompą otwierał nową siedzibę firmy, a także chwalił się planami i przekonywał, że z "Dying Light 2" wszystko jest w porządku i "gra jest na etapie zamykania". Brak nowej daty premiery czy informacji o grze miał być wyrazem dojrzałej i pozbawionej pośpiechu metody tworzenia.
Tymczasem w maju Mateusz Witczak z PolskiGamedev.pl opublikował obszerny raport, z którego wynikało, że sytuacja w firmie – łagodnie mówiąc – nie jest najlepsza. Ze spisanych z pracownikami Techlandu rozmów wyłaniał się obraz sporego chaosu (jak na końcową fazę produkcji gry).
Od tego czasu wrocławski deweloper nieustannie wspiera wydany w 2015 roku "Dying Light", wydał krytycznie ocenione DLC "Hellraid" bazujące na zawieszonym projekcie action-RPG, a także otworzył sklep.
Z drugiej strony w ostatnich miesiącach wyciekła grafika przedstawiająca rzekomo edycję kolekcjonerską "Dying Light 2", a nowy rok Techland przywitał widoczną na otwarciu artykułu grafiką. Wszystko wskazywało na to, że w końcu zaczyna się coś dziać. Koniec lutego faktycznie "coś" przyniósł – ale nie to, na co czekają już od wielu lat gracze.