Od premiery Dying Light mija 6 lat. Gra właśnie otrzymała kolejny dodatek
Techland robi wszystko, żeby o "Dying Light 2" nie mówić nic. Jednocześnie nie pozwala zapomnieć o "jedynce". Tym razem dodając doń modnych ostatnio wikingów.
12.02.2021 12:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Viking: Raiders of Harran" bo tak się nazywa rzeczone DLC do pierwszego "Dying Light", jest dostępne od ręki na PS4, XOne i PC. "Prawdziwi wikingowie nie zadowalają się byle czym, zatem godnie was wyposażymy. Bez względu na to, czy chcecie podbijać Harran w klasycznym stylu, czy jednak trochę zaszaleć, na pewno znajdziecie coś dla siebie" – grzmi zapowiedź rozszerzenia.
Za niecałe 15 zł gracze otrzymają cały rynsztunek godny prawdziwych wikingów. A dokładniej:
- Stroje „Wojownik Björn” i „Berserker Björn”,
- Dwa ciężkie topory dwuręczne Ragnarök i Popioły Ragnaröku,
- Dwa miecze jednoręczne Aesir i Ognisty Aesir,
- Dwie tarcze Obrońca Asgardu i Ognisty mur Asgardu,
- Lakier do pojazdu "Reinen" (do wykorzystania w dodatku "The Following").
Z jednej strony Techland dorzuca czystą kosmetyką, z drugiej skwapliwie korzysta z "mody na wikingów". Nawet muzyka w zwiastunie brzmi, jak żywcem wyjęta z "Assassin's Creed Valhalla".
Tak długie i konsekwentne wsparcie "Dying Light" jest godne wszelkich pochwał. Jest jedno "ale". Drogi Techlandzie, my już naprawdę chcielibyśmy zobaczyć gdzie jest i dokąd zmierza "Dying Light 2".