Były szef PlayStation mówi o SI. "Już nie trzeba się uczyć programowania"
Shuhei Yoshida kreśli świetlaną przyszłość dla SI w branży gier komputerowych. Były prezes SIE Worldwide Studios twierdzi, że sztuczna inteligencja nie zabierze pracy deweloperom, jednak może być niezwykle przydatna w procesie twórczym.
Temat sztucznej inteligencji zadomowił się na dobre w przestrzeni publicznej i chyba większość z nas słyszała "o tym całym słynnym" ChatGPT. Jedni widzą w tym ogromną szansę i ocean możliwości, zaś inni dzielą się obawami, które można spłycić do popularnego pytania: czy SI zabierze nam pracę?
W branży gier komputerowych widzimy, że coś się dzieje, jednak efekty jak dotąd nie są szczególnie spektakularne:
- Justin Roiland przyznał, że niektóre elementy gry High on Life zostały wygenerowane w Midjourney.
- Więksi gracze, tacy jak Ubisoft, chcą wykorzystać SI, by ułatwić pracę scenarzysty.
- Twórca Diablo Immortal przeprowadził eksperyment, w którym ChatGPT krok po kroku instruuje, jak w silniku Unity zrobić grę podobną do Flappy Bird (twórca nie napisał ani jednej linijki kodu!)
I tu pojawia się arcyważne pytanie: czy SI zastąpi programistów? Oto co Shuhei Yoshida ma na ten temat do powiedzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niewielkie zespoły dzięki AI mogą teraz więcej
Shuhei Yoshida w trakcie wręczenia nagród BAFTA rozmawiał z redakcją The Guardian i podzielił się interesującymi spostrzeżeniami. Weteran branży już teraz widzi, że narzędzia oparte na SI przenikają do deweloperskiego świata.
SI dużo pomoże, ale nadal kluczowa będzie kreatywność
Shuhei Yoshida podkreślił również, że "naprawdę trzeba umieć dobrze posługiwać się tym narzędziem", a jeśli twórca gier taką sztukę opanuje, to zmieni się charakter uczenia tego rzemiosła. Jednak nadal kluczowa pozostanie kreatywność oraz talent.
Piękne narzędzie, które bywa wadliwe
Gry w pełni oparte na SI to pieśń przyszłości. Pytanie brzmi, czy jest to przyszłość odległa. Ktoś musi jednak przetrzeć szlak i wśród wielu pomysłowych rzeczy, znajdziemy też projekty, które można nazwać niewypałem.
Sebastian Barysz, dziennikarz Polygamii