Top 2020. Najlepsza gra wzięła mnie z zaskoczenia (cz. 5)

Top 2020. Najlepsza gra wzięła mnie z zaskoczenia (cz. 5)15.01.2021 14:44
Ghost of Tsushima
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

Myślałem, że co by się nie działo, jak bardzo coś by mnie nie zaskoczyło, Cyberpunk 2077 będzie pewniakiem. Nie przez hype. Przez Wiedźmina 3. I nadal uważam, że nad warstwą bugów to gra wspaniała. Ale serce skradł tytuł, do którego byłem nastawiony jak pies do jeża.

2020 był rokiem nadmiernego siedzenia w domu. Gry, dotychczas dla wielu pożeracz czasu, dla innych antyspołeczny katalizator, nagle okazały się wybawieniem. Końcówka dekady i generacji konsol niby nie obfitowała w nadmiar wielkich gier, ale hej - było w czym wybierać

Nagroda spójności wszystkich żywiołów - Ghost of Tsushima

Samurajowie plus zachodnie podejście do robienia gier z otwartym światem. Na "GoT" czekałem, ale obstawiałem, że czeka mnie poprawne, open-worldowe 8/10. Trochę jak z niektórymi "Asasynami" - fajnie, fajnie, ale bez przesady. I sądziłem, że znam już całą fabułę i nic mnie nie zaskoczy.

Ghost of Tsushima, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
Ghost of Tsushima
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

Tymczasem kilkadziesiąt godzin spędzonych na Cuszimie to mój najwspanialszy gamingowo czas 2020 roku. To podróż pełna natchnień i wyzwań. Romantyczna podróż przez najpiękniejsze i genialnie zrealizowane japońskie klisze. Wciągający i rozbudowany system walki. Powalająca na kolana grafika i genialny w eksploracji świat. Świetne wątki, kapitalnie bohaterowie i fabuła, które gęstnieje z etapu na etap. Przemiana bohatera, która wydawała się banalna, ale do końca trzymała w napięciu. No i ten finał, podczas którego ciarki ani na sekundę nie chcą zejść ze skóry.

Opadające liście, śpiewające papugi, epickie pojedynki z roninami, stroboskopowe, ostateczne cięcia kataną, nieustanne powiewy proroczego wiatru i dźwięki japońskiego fletu. Tych przeżyć nie zapomnę nigdy. Dzięki, Sucker Punch! Uczyniliście 2020 zdecydowanie bardziej znośnym.

Nagroda spełnienia marzeń - Cyberpunk 2077

Nie, nie chodzi o stan, w jakim gra została dostarczona po premierze. Ani o wyciętą zawartość czy ogólną ocenę gry. Chociaż świata cyberpunku przez większość życia nie znałem, jego elementy dochodziły do mnie różnymi kanałami. I zacząłem śnić o piętrowych miastach, łączących brud teraźniejszości z brutalną, ale i fascynującą wizją przyszłości. Marzyłem, żeby takie "Borderlands" odkleiło się od plenerów, blaszanych faweli czy jakichś ścieków i pokazało mi żywe miasto. I doczekałem się.

Cyberpunk 2077, Źródło zdjęć: © WP
Cyberpunk 2077
Źródło zdjęć: © WP

Ile bugów by nie było (choć mi trafiają się rzadko), jakby nie kłuło niemal nieistniejące AI pieszych, policji i kierowców, i tak CD Projekt Red spełniło moje marzenie. Kiedy inni wychodzili z megabloku, w którym mieszka V, żeby pośmiać się ze zmian względem przedpremierowego trailera, ja zbierałem szczękę z podłogi i z wybałuszonymi oczami karmiłem się miastem z 2077 roku. Po niemal 100 godzinach nadal łapię się na tym, że w niektórych miejscach muszę zatrzymać się i chłonąć. Zobaczyłem miasto, o którym śniłem.

Jestem z tych, którzy lubią open-worldy za to, że oferują wolność i możliwość eksploracji. Że mogę się wspiąć na szczyt wieżowca, skakać między dachami piętrowych baraków w biedadzielnicy, dać się oślepić neonom i patrzeć na zasłaniające niebo konstrukcje. Fajnie jest widzieć ulepszone wersje tego, co się zna. Ale jeszcze lepsze jest to, co nowe i dziewicze.

Nagroda za największą wiksę - Doom Eternal

Jako "wychowany na Quake'u" dażę z miejsca sympatią wszystko, co nawiązuje do klasycznych shooterów. Do momentu aż zagram. Gdy w 2016 roku wrócił "Doom", byłem w sumie "na tak", ale coś mnie od tej gry odrzuciło. Zdecydowanie wolałem to, co zaproponowały Hogi w "Shadow Warrior 2".

Doom Eternal, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
Doom Eternal
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

Tym większym szokiem było dla mnie to, jak epicki okazał się "Doom Eternal". I już pomijając projekty poziomów i warstwę narracyjną (doceniam stylizację na heavy-metal kicz, ale po czasie ma się tego trochę dosyć), to rozgrywka jest czystym szaleństwem. Poziom przemyślenia wszystkiego: funkcji broni, możliwości wrogów, elementów otoczenia, systemów i całego tego gameplay loopu, to dla mnie arcydzieło.

Gdy na planszy dochodziłem do areny - tego wyraźnie oznaczonego, pustego miejsca, które po wkroczeniu zapełniało się demonami - już czułem, jakby ktoś mi wstrzykiwał adrenalinę i dawał kostkę cukru. Wpadałem w szał skoków, wystrzałów, cięć piłą, podpaleń i wszystkich tych trików, które był niezbędne, aby pokonać wroga, uzupełnić zdrowie, napełnić amunicję i zapewnić sobie bonusy. To był prawdziwy trans. "Hotline Miami" zdetronizowane, a wszystkie FPS-y świata mają teraz bardzo wysoką poprzeczkę do przeskoczenia.

Nagroda za nutki, które nie wychodzą z głowy - Skater XL

Uwielbiam gry ze ścieżką dźwiękową, nad którą ktoś mocno, ale to bardzo mocno popracował. I najlepiej jeśli to nurt muzyczny, z którym na co dzień nie mam do czynienia, a serwowany jest mi koktajl z indie perełek. Tak było lata temu z "Tony Hawk's Pro Skate 2". Tak było dekadę później z "Forzą Horizon". I tak jest teraz ze "Skaterem XL".

skater xl, Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
skater xl
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Jaka jest gra? Średnia, niedopracowana - wszystko opisywałem w recenzji. Ale soundtrack katowałem tak mocno, że - ku pełnemu zaskoczeniu - Spotify przypomniał mi o nim w podsumowaniu na koniec roku. Miks wszelkich kolorów punka i post-punka z domieszką gatunków, w których już się nie orientuję. Ale wszystkie z cudownym, piosenkowym paliwem, które wybucha w naszych uszach, przykleja się do bębenków i nie chce sobie pójść. Cudnie rozmarzone kawałki, przy których znów mam 15 lat i wierzę, że kiedyś ruszę na desce w miasto jak bohaterowie wszystkich, skejterskich filmów.

Numer jeden ze "Skatera XL" to ten poniżej. Jednocześnie największe ciary wywołał we mnie kawałek The Amazons "Mother" w przepięknym "Dirt 5". Sporo dobrych słów powinno pójść pod adresem OST do "Cyberpunka 2077", bo dobrej muzyki jest tam masa, ale... za mało jest okazji do jej słuchania, a do tego zostaliśmy całkowicie pozbawieni opisów tego, kto gra i jaki kawałek leci.

Nagroda "dobre, bo światowe, a z Polski" - Ghostrunner

O jak ja na to czekałem. Pamiętam ten moment - Gamescom 2019, dzień jeszcze przed otwarciem targów dla prasy i specjalny event Nvidii. Na sali nudny pokaz multi z nowego "Modern Warfare'a" i za krótki "Watch Dogs: Legion". Pomiędzy gigantami pojedyncze stoiska gier indie, a tam - rodacy. I coś, co przykuwa uwagę cudną grafiką. I cyberpunkową oprawą. I kataną. Siadam. Gram. Ginę. Powtarzam to 127 razy. I liczyłem na drugie tyle po premierze. Było warto czekać? Było.

Ghostrunner, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
Ghostrunner
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

"Ghostrunner" to jest ze wszech miar cudo. Estetyka opanowana w 100 procentach. Poziomy, chociaż małe, dają cudną iluzję bycia w absurdalnej, ale cyberpunkowym jednak konstrukcji. Rozgrywka, która wciąga jak bagno, będąc trochę "Mirror's Edgem", trochę grą muzyczną, a trochę zręcznościówką o FPS-owym sercu. Ideał z wersji demo został zamieniony w fantastyczną pełną wersję. Brawa dla One More Level i czekam na "one more game".

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.