Zakup Activison Blizzard przez Microsoft. Pytamy branżę o opinie
Tak gigantycznego zakupu jeszcze nie było. Dlatego z ciekawością wsłuchujemy się w to, co mówi "ulica".
Można śmiało zakładać, że przejęcie Activision Blizzard przez Microsoft to najważniejsze wydarzenie tego roku. I to nie tylko dla branży gier wideo, która takich kwot — przypomnijmy: 70 miliardów dolarów — wcześniej nie widziała, ale dla całego sektora związanego z technologiami.
Dlatego postanowiliśmy zapytać kilka osób o ich przemyślenia związane z połączeniem Activison Blizzard.
Karolina Kałużyńska, Gameset
Podejrzewam, że niespodzianka, jaką dzisiaj zafundował nam Microsoft, spokojnie będzie mogła powalczyć o miano branżowego wydarzenia roku, a nie minęły jeszcze nawet trzy tygodnie stycznia. Oczywiście to świetna wiadomość dla graczy, sama jestem posiadaczką Xboxa i z tej perspektywy cieszy mnie ten ruch. Przede wszystkim jednak jestem ciekawa, jak zieloni poradzą sobie z problemami Activision Blizzard.
W oficjalnym komunikacie Microsoftu podkreślono znaczenie inkluzywnej kultury organizacji, dlatego chcę wierzyć, że poza planem biznesowym istnieje również solidny plan naprawy błędów i stworzenia struktury wolnej od dyskryminacji czy molestowania. W nadchodzących tygodniach z pewnością można się spodziewać kolejnych doniesień z rozpraw sądowych czy rozmów z niedawno powołanym związkiem zawodowym, dlatego oczy całej branży będą zwrócone na ruchy nowego właściciela studiów spod szyldu Activision Blizzard.
Marcin Kosman, Better.Gaming Agency
Aktualna "wojna konsol" ma inne oblicze - nie chodzi już o liczbę sprzedanych sztuk sprzętu. Nie w sytuacji, kiedy Sony wydaje gry na Steamie, a Microsoftowi nie robi większej różnicy, czy z Game Passa korzysta się na Xboksie, PC czy komórce. Ruch z zakupem Activision Blizzard jest brawurowy i to zdecydowanie największa transakcja w historii branży, która będzie miała szereg nieprzewidywalnych jeszcze konsekwencji oraz jedną, której można się dopatrywać.
Otóż na rynku ponownie, jak kilka generacji konsol temu, będziemy mieli trzy platformy zróżnicowane pod kątem groteki. Switch ze swoimi nintendowymi hitami, Sony z japońszczyzną i first party, oraz Microsoft... ze wszystkim innym.
Łukasz Gołąbiowski, Komputer Świat
Z jednej strony - spore zaskoczenie, biorąc pod uwagę ostatnią politykę kadrową w Activision-Blizzard. Być może na całe zamieszanie i związane z nim kontrowersje trzeba będzie spojrzeć z nieco innej perspektywy.
Z drugiej strony - Microsoft, niczym Thanos, kolekcjonuje od lat kolejne branżowe kryształy i gdybym miał strzelać, kto z branży Blizzarda mógłby odkupić, "okienkowcy" byliby moim pierwszym wyborem. Mało kto spodziewał się tego, że AB jest na sprzedaż. Ale chyba dobrze się stało - Blizzard potrzebował resetu, strukturalnego i mentalnego. Na efekty przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, ale biorąc pod uwagę ostatnią passę Phila Spencera - z zainteresowaniem i nadzieją patrzę w przyszłość.
Barnaba Siegel, CD-Action
To, co mnie najbardziej w tym wszystkim cieszy, to sama wizja możliwości posprzątania gigantycznego szamba, jakiego od pół roku nie posprzątało Activision Blizzard. To mimo wszystko dwie legendarne firmy, które dostarczyły nam przez ostatnie 30 lat tonę niesamowitych gier. Szczególnie szkoda mi ludzi i tytułów z Blizzarda. Przez lata był to symbol takiego tworzenia gier "od graczy dla graczy", a ogłoszenia na Blizzconach rozpalały czoła. Dziś zostały okruchy i pośmiewisko z nietrafionych decyzji czy problemów ze startem remastera Diablo II.
Nie wierzę, że Microsoft jest dobrym wujkiem, który pozwoli Blizzardowi na bezstresowe eksperymenty i powrót do formy sprzed 15 lat. Ale w obecnej sytuacji tylko taka "interwencja" z zewnątrz i przetasowanie na poziomie kierownictwa może postawić firmę na nogi. Inaczej mielibyśmy powolne dryfowanie z Kotickiem za sterem.
Paweł Sugalski, Rockbridge Gier i Innowacji
Przejęcie Activision Blizzard przez Microsoft jest kontynuacją bardzo agresywnej strategii w wojnie konsolowej obecnej generacji. Największym beneficjentem tego ruchu będą abonenci usługi GamePass, która stanie się jeszcze bardziej atrakcyjna. Moim zdaniem może to być ruch wyprzedzający nadchodzącą usługę o roboczej nazwie Spartacus od Sony.
Należy oczekiwać dalszej konsolidacji branży w 2022, kolejny ruch może należeć do Sony. Już w marcu 2019 spekulowano o potencjalnym przejęciu TakeTwo Interactive, ale ten temat może powrócić. Z drugiej strony patrząc na inne spekulacje medialne, to w grupie Microsoft brakuje jeszcze azjatyckich firm, tutaj mówiło się o potencjalnych przejęciach Sega, Square Enix czy nawet Nintendo. Część z nich wydaje się całkiem realna.
Radosław Czyż, Gazeta Wyborcza
Chyba jak wszystkich martwi mnie fakt kroku w stronę monopolizacji rynku. Jak tak dalej pójdzie, to za kilka lat zostanie nam tylu wydawców gier AAA, że na palcach jednej ręki będzie mógł policzyć ich pechowy drwal. A jeśli Sony nie przypomni sobie, że rok temu wydało nową konsolę, to Microsoft kupi i ich.
Brak konkurencji popsuje rynek, a przede wszystkich zamknie go dla gatunków niszowych, które nie będą przynosiły takich zysków co multiplayerowe i nafaszerowane mikropłatnościami gry-usługi. Nadzieje daje tu paradoksalnie sam Microsoft i jego Game Pass, który jako podobna do Netfliksa usługa abonamentowa zamiast na pojedyncze hity na wyłączność stawia na możliwie najbogatszą bibliotekę treści. A więc i gry mniejszych studiów czy tytuły niezależne, których twórcom Microsoft ponoć zapewnia sporą swobodę twórczą.
I tu jest kolejny pozytywny aspekt tego zakupu: nowe gry Blizzarda. Od czasu przejęcia przez Activision producent słynący niegdyś z doskonałych gier zszedł na psy. Kto wie, czy nowy właściciel zamiast na generowanie łatwego zysku nie poprosi o coś nowatorskiego. Osobiście największe nadzieje żywię jednak na możliwość czystek w kierownictwie i zarządzie Activision. To, czego względem pracowników dopuszczała się w ostatnich latach ta firma, jak karygodnym było niepociągnięcie do odpowiedzialności Bobby’ego Koticka, woła o pomstę do nieba. A jeśli niebo nie reaguje, może po przyklepaniu umowy zrobi to Phil Spencer.
Piotr Gnyp, Movie Games
Działania Microsoftu potwierdzają, że to strategia Sony przyjęta dawno temu była tą właściwą. W czasie gdy Microsoft pozbywał się swoich studiów, lub wypuszczał je ze swojej orbity, PlayStation konsekwentnie budowało siłę swoich studiów wewnętrznych. Dopiero w tej generacji Microsoft się ocknął i zaczął skupować z rynku. Tak właśnie będą wyglądać "wojny kontentowe". Ich przedsmak mieliśmy oglądając podział treści u gigantów streamingu. Zwłaszcza po wkroczeniu na arenę Disney+.
Dla Microsoftu najważniejszą usługą staje się Game Pass. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że ważniejszą niż sam Xbox. Zakup Activision to doskonały ruch. Za jednym zamachem w domenie MS znajduję się jeden z najlepszych i najpopularniejszych gier multiplayer. A przecież to dzięki nim Game Pass zyska miliony nowych użytkowników.