Udało się, Valheim zanudził mnie po 133 godzinach. Tej grze brakuje zawartości [Opinia]
Valheim to istny fenomen. Prostota mechanizmów tej gry i brak irytujących elementów survivalu sprawiły, że z łatwością spędzałem w niej wiele godzin. Nie tylko ja, bo ponad 5 milionów graczy z całego świata. Ale doszedłem do ściany.
09.03.2021 16:04
Historia zaczyna się pięknie. W "Valheim" od razu wiemy, do czego mamy dążyć i co jest głównym motywem gry. Mamy pokonać wszystkich bossów, aby dostać się do Valhalli i ucztować po wsze czasy. Jest klimat, w który łatwo się wczuć. Jest nastrojowa muzyka, którą po jakimś czasie trzeba wyłączyć, bo ciągnie się w nieskończoność i zaczyna dudnić w uszach.
"Valheim" to przede wszystkim eksploracja i odkrywanie nowych przedmiotów, które możemy zmajstrować. I chociaż usilnie próbowałem nie spieszyć się z ich zdobywaniem, po 60 godzinach właściwie mogłem zakończyć grę. Zająłem się rozbudową bazy, eksploracją czy zabawą. I po kolejnych 60 zdecydowanie nie wiem, co można w niej robić dalej.
Minął już ponad miesiąc, odkąd "Valheim" znajduje się w formie early access na Steamie. Twórcy sprzedali ponad 5 milionów kopii (gra kosztuje 20 dolarów), a produkcja cieszy się przytłaczająco pozytywnymi opiniami nie tylko na Steamie, ale właściwie wszędzie. Nie widziałem jeszcze, żeby ktoś narzekał na tę produkcję.
Ale najwyższy czas ponarzekać, bowiem z grą nie dzieje się nic nowego. W ciągu miesiąca twórcy wprowadzili kilka mini-patchy, które naprawiły nieliczne bugi czy rozwiązały problemy z połączeniem. "Valheim" tworzy 5-osobowe studio Iron Gate. Jeszcze niedawno na ich stronie dało się zauważyć wyraźny komunikat, że nie prowadzą rekrutacji. Dynamicznego rozwoju nie należy się spodziewać.
Czy po takim sukcesie, studio nie powinno więcej zainwestować w rozwój gry?
Świat wikingów i mitologia nordycka jest jak studnia bez dna. Istnieje masa możliwości na rozwój tej gry tak, aby przyciągała na kolejne 130 godzin. Aktualnie akcja rozgrywa się w krainie Valheim. Główny bohater pochodzi z Midgardu, czyli ze świeta ludzi. Do nieznanej krainy zsyła go Odyn, aby wojownik mógł dowieść swojej wartości.
Według mitologii nordyckiej istnieją jeszcze Asgard, Vanaheim, Álfheim, Muspelheim, Svartalfheim, Helheim i Jötunnheim. Gdyby twórcy chcieli, mogliby stworzyć DLC do Valheim z każdym z tych światów. Ale nie chcą. W połowie lutego pisałem o planach studia Iron Gate na obecny rok, które Henrik Törnqvis ujawnił dla serwisu PC Gamer. Nie ma tego zbyt wiele. Właściwie pojawi się tylko nowa lokalizacja, na którą już mogliście trafić, ale aktualnie jest pusta.
Oprócz lokalizacji, która wymaga zapełnienia zawartością, niewiele się zmieni. Twórcy chcą dodać więcej możliwości budowania, ale głównie pod względem estetycznym. Mają też dopracować biom górski, ocean i równiny. Tak więc co dalej? Sądzę, że sukces "Valheim" zaraz wyhamuje. Taki już los gier, które w early access osiągnęły wielki sukces.
W co zagrać, jeśli Valheim to za mało?
Jeśli Valheim przykuł waszą uwagę, a nigdy nie graliście w gry typu survival to jest z czego wybierać. Pierwszym i solidnym wyborem byłby "Conan Exiles". Klimat jest niekiedy podobny, a tak animacja biegu wydaje się wręcz identyczna. Jednak to bardziej wymagająca gra, zarówno pod względem poziomu trudności, jak i wymagań sprzętowych.
Niedawno swój renesans przeżywała produkcja "Rust". To też przypadek gry survivalowej, w której w sporej mierze skupimy się na odkrywaniu i budowaniu. Niestety tak jak w przypadku "Conan Exiles", także w "Rust" naszą swobodę ograniczy to, że czasem trzeba coś zjeść i napić się świeżej wody.