Sprzedaż Switcha trochę zwolniła
Ale na horyzoncie dwie najbardziej dochodowe serie Nintendo, więc to cisza przed burzą.
Szybciutko, do konkretów, bo mam ich dzisiaj całkiem sporo. Nintendo standardowo podsumowuje kolejny kwartał. Od dziś mówimy o 19,67 milionów dowiezionych do sklepów egzemplarzy nowej konsolki. Oznacza to zauważalne zwolnienie sprzedaży - od kwietnia rozesłano „zaledwie” niecałe dwa miliony Switchów, co w porównaniu z przekroczonymi trzema milionami PlayStation 4 w analogicznym okresie wypada nieco skromnie. Ale też nie jesteśmy ślepi - pierwsza połowa roku na platformie Nintendo była co najwyżej „taka sobie”. Znaczy wypełniona świetnymi remasterami i mniejszymi premierami dla określonych nisz (Octopath Traveler, Mario Tennis Aces), lecz pozbawiona hitów na miarę Super Mario Odyssey, Breath of the Wild czy nawet Splatoon 2. W tym roku najsilniejsze uderzenie - bliskie siebie premiery Pokemon Let’s Go oraz Super Smash Bros. Ultimate, które łącznie przekroczą zapewne próg 20 milionów sprzedanych egzemplarzy (tak obstawiam) - przygotowane jest na sezon świąteczny.
Są też wyniki wewnętrznych produkcji wielkiego N, przedstawiają się tak:
- Super Mario Odyssey - 11m
- Mario Kart 8 Deluxe - 10.35m
- Breath of the Wild - 9.32m
- Splatoon 2 - 6.66m
- 1-2-Switch - 2.45m
- ARMS - 2.1m
- Kirby Star Allies - 1.89m
- Xenoblade 2 - 1.42m
- Donkey Kong Tropical Freeze - 1.4m
- Mario Tennis Ace - 1.38m
To ich stan z końca czerwca. Podium nie zaskakuje nas już od dawna. Splatoon, który zbliża się do niesamowitego wyniku siedmiu milionów, to rzecz dość oczywista, gdy zna się skalę marki na rynku azjatyckim (a przecież i u nas narzekać jakoś wyjątkowo nie może). Wspaniale, że ARMS idzie powoli do przodu, bo to oznacza, że doczeka się (prędzej czy później) kontynuacji. Niespodzianką jest dla mnie nagła popularność odkurzonego Donkey Konga, choć to znakomita produkcja i absolutnie na to zasługiwała jeszcze w czasach Wii U. Uzależnionych od sieciowych turniejów w tenisa ucieszy również znośny wynik Aces. Tylko to nieszczęsne 1-2-Switch wymieniłbym na Bayonettę.
Super Smash Bros. Ultimate - E3 2018 - Nintendo Switch
To nie wszystko. W samym czerwcu do sklepów trafiło 1,26 miliona pudełek z NES Classic Edition, który w końcu wrócił do normalnej sprzedaży. A 1,39 miliona osiągnęły łącznie oba zestawy Nintendo Labo (które, przypominam, niebawem składać się będą z trzech Kitów, bo w zeszłym tygodniu widzieliśmy zwiastun pakietu Vehicle). 3DS, mimo ośmiu lat na karku, nadal się sprzedaje (niemal 400 tysięcy konsol w tym kwartale). I generalnie firma „patrzy pozytywnie” na 2018 rok.
Kontrofensywę Switcha rozpocznie za chwilę Monster Hunter, który do spółki z Super Mario Party (i kilkudziesięcioma wartymi uwagi indykami) powinien wystarczyć użytkownikom platformy do jesieni. A wieloletni analitycy firmy przewidują, że Smash ustanowi zupełnie nowy rekord w jej dziejach. Czekam na następne rozdziały tej historii. I gram nieprzerwanie. Switch nadal jest wiodącym sprzętem w moim życiu. Zmienić to może tylko jesień i te kilka tłustych premier, dla których ponownie zawyje moje PS4.