Sony straszyło monopolem Microsoftu. Teraz sami muszą się tłumaczyć
Rumuńska Rada ds. Konkurencji rozpoczyna dochodzenie w sprawie potencjalnego naruszenia zasad konkurencji przez japońskiego giganta – Sony. Zdaniem urzędników, Sony mogło wykorzystywać swoją dominującą pozycję na rynku, by utrudniać sprzedaż kodów aktywacyjnych do gier.
31.05.2023 12:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rumuńska Rada ds. Konkurencji dopatrzyła się nieścisłości w działaniu Sony. Urzędnicy zauważyli kilka problemów, które mogą wskazywać, iż japoński gigant nadużywał swojej dominującej pozycji w celu utrudniania handlu kluczami aktywacyjnymi.
Strona rumuńska widzi problem w tym, że Sony pozwala na sprzedaż cyfrowych gier jedynie za pośrednictwem PlayStation Store, a dodatkowo zakazując sprzedaży kodów aktywacyjnych przez konkurencyjnych sprzedawców detalicznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rumunia wytacza ciężkie działa przeciwko Sony
Wskazane praktyki, w ocenie Rumuńskiej Rady ds. Konkurencji, mogą ograniczyć opcje zakupowe (mniejszy wybór, brak alternatyw), a to z kolei "doprowadziłoby do wzrostu cen gier wideo na konsole PlayStation". Innym skutkiem – wymienionym w oficjalnym komunikacie – jest potencjalne "zniechęcenie rumuńskich deweloperów do tworzenia gier wideo kompatybilnych z PlayStation".
Problem dotyczy ponad miliona graczy
A deweloperów w Rumunii nie brakuje. Dokument wskazuje, że w tym kraju działa 127 studiów zajmujących się tworzeniem gier wideo, zaś użytkowników konsol PlayStation jest około 1,3 mln. Sprawa jest rozwojowa; Rumuńska Rada ds. Konkurencji przeprowadza inspekcje w europejskich biurach Sony w celu zebrania potrzebnych informacji oraz potencjalnych dowodów. Zaznaczono jednocześnie, że "inspekcje nie przesądzają o winie firm".
A co na to Microsoft?
"Monopol" to chyba najczęściej pojawiające się słowo, gdy poruszany jest temat "spięcia" na linii Sony-Microsoft. Przedstawiciele firm nie stronią od publicznych komentarzy, czego wielokrotnie uświadczyliśmy. Aktualnie finalizacja przejęcie Activision Blizzard stoi pod znakiem zapytania, po tym, gdy brytyjski regulator wyraził swoje wątpliwości; taka fuzja mogłaby zagrozić konkurencyjności na rynku. I chociaż kolejne kraje dają "zielone światło", to nadal nie widać światełka w tunelu, które zwiastowałoby finalizację transakcji.
Sebastian Barysz, dziennikarz Polygamii