EA zrobi więcej gier Star Wars, ale nie ma się z czego cieszyć

Powód? Bajońskie kwoty, które firma zarabia na grach z franczyzy Star Wars. I to pomimo tego, że Electronic Arts w ostatniej dekadzie nie dostarczyło jakichś wybitnych produkcji. Nie musiało.

Star Wars Battlefront II
Star Wars Battlefront II
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Barnaba Siegel

04.02.2021 11:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Aż 3 miliardy(!) dolarów przychodu (a więc ponad 11 mld zł) przyniosła Electronic Arts marka "Star Wars". "Ale jak to?" - spytacie. "Przecież zrobili tylko dwie części 'Star Wars: Battlefront', świetne, ale nie tak popularne 'Star Wars Jedi: Fallen Order' i bardziej niszowe 'Star Wars: Squadrons'".

Zgadza się. Ale te wszystkie "duże gry na PC i konsole" to tylko część przedsięwzięć EA na polu "Gwiezdnych wojen". Jak przyznaje firma w raporcie finansowym za 3 kwartał 2020 roku, wielkim hitem okazało się "Star Wars: Galaxy of Heroes", czyli naszpikowana mikropłatnościami mobilna gra RPG. Jak pokazuje App Store, posiadaczy gry na iOS najchętniej płącą tam za pakiet kryształów za 94,99 zł.

I z tych 3 miliardów cały jeden miliard to właśnie przychody z "Galaxy of Heroes". Jak podkreśla EA, zamierza oczywiście kontynuować prace nad tym tytułem i tym gatunkiem. Ale dalej na telekonferencji z inwestorami padają tyle ciekawe, co niepokojące słowa.

Przyszłość serii

Andrew Wilson odniósł się do tego, że nie tylko Elektronicy będą tworzyli gry spod znaku "Star Wars"

Jeśli chodzi o "Star Wars", nie sądzę, żeby fakt, że inne studia zrobią jakieś gry o "Gwiezdnych wojnach", wpłynął na nasze zobowiązania wobec tej marki i naszej możliwości stworzenia odpowiedniej liczby gier. (...) Mieliśmy długi okres współpracy z Disneyem, także przed tym wyjątkowym czasem, który dał nam możliwość stworzenia bardzo mocnych serii gier, takich jak "Battlefront", jak "Star Wars: Galaxy of Heroes", jak "Jedi: Fallen Order", jak "Squadrons". Oczekujcie, że będziemy dalej w nasz związek z "Gwiezdnym wojnami". Do tej pory był bardzo dochodowy, do tej pory 3 mld dolarów przychodu, i jesteśmy podekscytowani na myśl o tym, co będziemy mogli zrobić w przyszłości. Ale nie powinniście odczytywać tego w ten sposób, że dostarczymy mniej tytułów.

Andrew Wilson, Electronic Arts

I ciężko się do tego chociaż na krótko nie odnieść. Po pierwsze - każde studio przejmuje się tym, gdy inny, duży developer robi podobną grę. Skoro Ubisoft zapowiedział open-world (a do tego znany jest z trwającego 2 lata cyklu rozwoju gier), to możemy pomarzyć o takim od EA.

Po drugie - wymienianie tych serii jako "mocnych" brzmi jak kpina. "Star Wars Jedi" jest świetną grą, ale nie jest spektakularnym hitem. Podobnie ze "Squadrons". Z kolei obu częściom z serii "Star Wars:Battlefront" nie można odmówić, że są świetnymi grami (zwłaszcza po posprzątaniu bałaganu przy premierze "dwójki"). Ale jak można sobie przypisać wszystkie zasługi, skoro oryginalny "Star Wars: Battlefront" został wydany w 2004 roku przez LucasArts i to oni przez kilka lat rozwijali serię oraz samą markę?

Do mobilnego "Galaxy of Heroes" nie będę się przyczepiał, ale chyba wszyscy dobrze wiedzą, że to nie tego typu klikadła tworzą trzon franczyzy czy rozpalają wyobraźnię graczy.

Skoro jednak na zaledwie kilku grach EA zarobiło takie pieniądze, nic dziwnego, że są "podekscytowani na myśl o przyszłości". Szkoda, że przy okazji gracze, dla których Electronic Arts robią gry, nie mają absolutnie żadnej podstawy, by tę ekscytację podzielać.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
star warsgwiezdne wojnyelectronic arts
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.