Dead Space wraca. Ale jeszcze na grę poczekamy
Nie wiadomo kiedy, ani gdzie, ale wiadomo, że Dead Space wróci, by straszyć kolejne pokolenia graczy. I to dosłownie, bo trafi wyłącznie na konsole nowej generacji i pecety.
23.07.2021 09:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"To więcej niż remaster!" zapewnia Electronic Arts. Odświeżony Dead Space ma wykorzystywać wszystko, co PlayStation 5 oraz Xbox Series X ma w zanadrzu, żeby przy pomocy "potężnego silnik Frostbite" (słowa EA, nie nasze) powstała przerażająco wciągająca gra, "przy jednoczesnym zachowaniu i uhonorowaniu spuścizny oryginału".
Nie ma co strzępić klawiatury, trzeba zobaczyć pierwszą zapowiedź.
A ta oczywiście pokazuje niewiele. Trudno się jednak dziwić, skoro odświeżony Dead Space nie ma jeszcze daty premiery. Ja jednak będę cierpliwy. Jeżeli kosmiczny survival horror z 2008 r. dotrzyma kroku zrewitalizowanemu Resident Evil 2 będę kupiony. Inna sprawa, że Capcom poprzeczkę zawiesił bardzo wysoko.
O co w Dead Space chodzi? Tym, którzy oryginał i jego dwie kontynuacje przespali, przypominam. Wcielamy się w Isaaca Clarke'a, szeregowego inżyniera, który miał proste zadanie – naprawić statek kosmiczny USG Ishimura. Zamiast tego musi dowiedzieć się, co poszło na jego pokładzie nie tak. I dlaczego na ścianach ktoś napisał krwią: odciąć im kończyny.
Jest mroczno, duszno i gęsto. Miłośnicy filmów pokroju Obcy, Ukryty Horyzont czy Coś będą czuć się, jak u siebie. W samej grze więcej nie widzimy, niż widzimy, gorzej, że jeszcze więcej słyszymy. Dźwięk w Dead Space potrafił doprowadzić do obłędu. Nie będę ukrywał, czekam niecierpliwie!