Czy najgorszą grę roku da się naprawić? Konami twierdzi, że tak
Problemy ze sterowaniem, twarze rodem z horroru, nikczemnie mała zawartość i kiepska oprawa wizualna to tylko niektóre z zarzutów kierowanych wobec twórców eFootball 2022, nowego wcielenia Pro Evolution Soccer.
Konami zapowiadało, że pierwotnie wydana zostanie nieco wybrakowana wersja, która nie będzie oferowała wszystkich trybów gry od samego początku, ale to, co zaprezentował sobą następca Pro Evolution Soccer, woła o pomstę do nieba. Dajcie mi PES 2022" grzmiał w swoim tekście Karol.
I słusznie. Chłop czekał na nową propozycję Konami z wypiekami. Nie był też w tym czekaniu odosobniony. Wystarczy rzucić okiem na Steama. Prawie 17 tysięcy recenzji, z czego tylko 10 procent jest pozytywnych. I trudno się temu dziwić. eFootball 2022 wygląda pokracznie i pomimo niemal braku jakiejkolwiek zawartości, razi błędami.
Konami nie pozostaje jednak głuche. Bije się w pierś i obiecuje poprawę. A w zasadzie poprawki. Pierwsza ma trafić w ręce rozgoryczonych graczy jeszcze w październiku.
W lakonicznym oświadczeniu wyliczają, że dotarły do nich głosy o "problemach z cut-scenkami, mimiką piłkarzy i balansem gry" nie wyszczególniają jednak, co dokładnie ulegnie poprawie. Wiadomo tyle, że ma być lepiej, a wszelkie usprawnienia będą wprowadzane regularnie.