Wszystkie gwiazdy na niebie i ziemi mówią, że "Cyberpunk 2077" sprzedał się w nakładzie przekraczającym 13 mln sztuk (liczba została już pomniejszona o zwroty) i zarobiła ponad 600 mln dolarów. Nie zmienia to jednak faktu, że nad dachem siedziby CD Projekt Red nadal kłębią się ciemne chmury.
8 stycznia spółka zaliczyła najniższe notowania na GPW od niemal roku. Piątkową sesję CD Projekt Red zaliczył z ceną 239 zł za akcję. Poniedziałek przyniósł spore odbicie, bo w momencie pisania tekstu kwota przeskoczyła 255 zł.
W weekend dowiedzieliśmy się również, że proces łatania gry bierze pod lupę Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
– Występujemy do przedsiębiorcy o wyjaśnienia problemów z grą i działań przez niego podjętych – mówi w rozmowie z DGP Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy UOKiK. – Sprawdzimy jak producent pracuje nad wprowadzaniem poprawek czy rozwiązaniem trudności uniemożliwiających grę na różnych konsolach, ale także jak zamierza działać w stosunku do osób, które złożyły reklamacje i są niezadowolone z zakupu w związku z brakiem możliwości odtworzenia gry na posiadanym sprzęcie mimo wcześniejszych zapewnień producenta – tłumaczy.
Jaki może być efekt? Jeżeli UOKiK dopatrzy się uchybień, mowa o karze wynoszącej do 10 proc. rocznych przychodów CD Projekt Red.