Moje Heroes Story, czyli jak nienawidziłem turówek i przejechałem się na "czwórce"

Moje Heroes Story, czyli jak nienawidziłem turówek i przejechałem się na "czwórce"12.03.2021 18:03
Heroes of Might & Magic III i IV
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

Dobiega końca przedłużony Tydzień z Heroes of Might & Magic. Fajnie było nie tylko uderzyć w sentymentalną strunę, ale też dostarczyć informacji i ciekawostek, które wiele osób faktycznie zaskoczyły. W ramach ostatnich publikacji - moje, krótkie, ale ciepłe wspomnienia z serią.

Tak, jak miałem jakieś 11-12 lat, nienawidziłem turówek. Czemu? Wtedy nie znałem odpowiedzi. Zwłaszcza że po prostu w nie... nie grałem. Byłem za to zatwardziałym "RTS-iarzem", dla którego "Age of Empires, "Knights & Merchants", "StarCraft" czy "Anno 1602" były codzienną strawą.

Po latach zaczęło do mnie docierać, o co chodziło. W mojej klasie nikt nie miał konsoli. W drugiej połowie lat 90. konsole były generalnie rzadsze w stosunku do PC, które pojawiały się w kolejnych domach pod hasłem "komputer do nauki" (hehe).

Najwidoczniej plemienne starcia, znane pod nazwą "wojen konsolowych" (jak kultowy już spór Amiga vs Atari), muszą znaleźć innej ujście, gdy wszyscy mają jedną platformę i brakuje kogoś do bicia. U mnie padło na turówki. Ta skala makro i brak natychmiastowości wydawały mi się po prostu głupie. Czemu mam mieć 100 rycerzy symbolizowanych przez jeden pionek zamiast faktycznej setki wojowników, każdy z osobną animacją walki i własnym trupem na polu walki?

Jak to z fobiami bywa, te najczęściej rozwiewa jakiś prosty, sprzyjający zbieg okoliczności. Na przykład wizyta u kolegi, który w taką turówkę gra z wielkim zapałem. A ja przyglądając się, traciłem niezrozumiałą wrogość. Nie minęło wiele czasu i w taki właśnie sposób "Heroes of Might & Magic" trafiło do mojego kanonu ulubionych gier.

Numer dwa, numer trzy

Pierwszą na pewno widziałem "trójkę" - ale początkowo grałem w poprzedzającą ją część. Nowa odsłona była wówczas albo trudno dostępna, albo droga. Ratunkiem mógł być bazar, ale u mnie w domu nie tolerowało się piratów, a w "HoM&M II" przytrafiło się z jakiegoś innego tytułu. Pełna wersja w piśmie? Tania seria? Pożyczone? Coś takiego.

Cudowna muzyka "dwójki" przyjemnie nawiedza mnie w myślach do dziś. Paul Romero wspaniale ominął prostactwo, jakie nieraz serwowała od muzycznej strony epoka środka lat 90.. Stworzył piękne kompozycje, dodając partie operowe(!) czy brzmienie instrumentów, które wyróżniały się jakością od wszechobecnego wówczas "plastiku".

Sama rozgrywka również była czystym miodem, choć różne uproszczenia, powolne tempo, mało urozmaicona mapa nie miały szans w starciu z "Heroesami III".

Te poznawałem od razu z dodatkiem "Armageddon's Blade", a dopiero po czasie dotarły te trochę dziwne i kiepsko wyglądające "Wrota Żywiołów" w "Armageddon's Blade". W kampanię szło mi tragicznie. Rozgrywałem długie scenariusze i losowe mapy na nisko-średnim poziomie trudności. Bawiłem się fantastycznie!

Heroes III, dodatki i Heroes Chronicles: Szarża smoków, Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Heroes III, dodatki i Heroes Chronicles: Szarża smoków
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

Oczywiście nie brakowało okazjonalnych "gorących pośladków". Przy czym wspólnie granie w "Heroesów III" ma jedną wadę - na tym "niedzielnym" poziomie wszystko się straszliwie wlecze. A jeszcze dorzucając do tego chęć zwiedzenia każdego kąta, podniesienia każdego artefaktu, czekania jeszcze jednego tygodnia na większą armię, z krótkiej sesji robiło się pół dnia. Po 8 godzinach miałem szczerze dosyć - a jak wzięło się za dużą mapę (scenariusz "Tysiąc wysp", nie polecam), można było spędzić ich jeszcze kilka.

Załamanie

Z głupiego wroga stałem się neofitą-wyznawcą, a "Heroes of Might & Magic III" dołączyło do mojego prywatnego rankingu Gier Wszech Czasów. Więc gdy tylko zaczęły pojawiać się informacje o "czwórce", chłonąłem wszystko jak gąbka.

To były już czasy, gdy polska dystrybucja gier rozkręciła się na dobre, więc nie trzeba było zwiedzać zakamarków angielskiej sieci, bo wszystko dostarczało nam ś.p. wydawnictwo CD Projekt. Na ich stronie można było przeczytać dokładne informacje o każdej nowej jednostce, zamku, umiejętności.

"Heroes of Might & Magic IV" było jedną z niewielu gier - a może w ogóle jedyną - którą zamówiłem przed premierą. I pamiętam do dziś ciepły, kwietniowy dzień, gdy dotarł kurier z wielką paczką i maszerowałem do bloku kolegi, który zamówił razem ze mną.

Heroes IV, Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Heroes IV
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

I pamiętam ten narastający zawód z każdym kolejnym kwadransem spędzonym w grze. Pierwsza przybiła mnie grafika - co prawda każdą możliwą jednostkę i miasto widziałem przed premierą, ale myślałem, że jakoś w akcji mi się spodoba. Nie spodobało. Elementy 3D były dla mnie generalnie potężnym ciosem w strategiach - do dziś uważam, że wszystkie te kolorowe gry o prehistorii, średniowieczu i czasach nowożytnych wyglądały lepiej z formie dwuwymiarowych sprite'ów. I tej fobii już się nie wyzbyłem.

Ale gwoździem do trumny były wszystkie innowacje. Walczący bohaterowie, dziwne pole bitwy, chodzące po mapie stwory, wykluczające się siedliska jednostek. Nie potrafiłem znaleźć w tym sensu, moje marzenie o "ładniejszej i lepszej trójce" padło. A gra, to piękne, kartonowe wydanie, poszło na zawsze w kąt. Ja wróciłem do "trójki", którą odświeżyłem w liceum, grając w świetną, dodatkową kampanię - "Heroes Chronicles: Szarża smoków".

Dziś inaczej się mówi już o "Heroes IV". Społeczność doceniła te rozwiązania i fabułę, a "czwórka" uważana jest za świetną do typowego grania singleplayer. Ale z kolejnymi częściami już gorzej...

"Piątkę" kupiłem trochę z sentymentu do serii. Nawet mi się podobała, ale radość z grania była niewielka. Spędziłem przy niej tylko kilka godzin - w 2006 robiłem maturę, zacząłem pisać dla pisma "Play", na "heroski" nie było już miejsca.

W szóstkę grałem "do recenzji" - bardzo chciałem dostrzec te próby dodania czegoś nowego w serii, która ma już swój niedościgniony wzór. Nie pomogło. Więcej męczenia się niż zabawy. Również poszła w kąt. Siódemki nigdy nie odpaliłem.

Gdzie jest "Heroes III 2"?

Skoro "Heroesi III" byli tak dobrzy, czemu nie zrobili dwójki - parafrazując mema. Cóż, różni developerzy, którzy mieli styczność z serią, też pewnie zadają sobie to pytanie. A to prawdziwa klątwa - stworzyć grę zbyt dobrą. Bo "HoM&M III" to nie tylko mityczny klimat, ale też fantastyczne mechanizmy, które wcale nie tak łatwo powtórzyć i ulepszyć.

W rozmowie z Polygamią Mateusz "LivingAnarchy" Jarzembski, organizator Mistrzostw Polski Heroes III, powiedział: "Jest 2020 rok, a my do tej pory odkrywamy nowe rzeczy, wykopujemy nieznane wcześniej mechanizmy rządzące grą. Możemy grać i nigdy nie będziemy wiedzieli o niej wszystkiego".

Po latach widzę, że "Heroes IV" było sprytną próbą skręcenia w inną ścieżkę, ucieczką przed brzemieniem poprzednika. Gdybym był starszy, może bym to docenił. Ale kolejne trzy odsłony to już rozpaczliwe podejścia do legendy łamane przez skok na kasę.

Ubisoft położył krzyżyk na serii (a przynajmniej ją bezterminowo zahibernował). Rosyjskie "King's Bounty II" czy nowe "Disciples" będzie bardziej ciekawostką. Są gdzieś na horyzoncie projekty heroesopodobne, ale wciąż mało o nich wiemy. Ale nie łudźmy się, że doczekamy następcy. Nie musimy.

Skoro "Heroesi III" przetrwali 22 lata, mamy wciąż aktualizacje, nowe zamki, turnieje, to przetrwają i kolejną dekadę. W międzyczasie będę wypatrywał nowych gier z nowymi pomysłami, a nie śnił za następcą ulubionej gry z młodości.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.