[Aktualizacja] Niecałe 4 miliony dolarów to ewidentnie za mało, by wysłać grę ludziom, którzy ją ufundowali

Mighty No. 9 wyrosło na jedno z najgorszych kickstarterowych potknięć. Średnie recenzje to tylko połowa problemu.

[Aktualizacja] Niecałe 4 miliony dolarów to ewidentnie za mało, by wysłać grę ludziom, którzy ją ufundowali
Patryk Fijałkowski

21.06.2016 | aktual.: 21.06.2016 15:29

[Aktualizacja]

Czy może być gorzej? - pytałem kilka akapitów niżej i chociaż odpowiedziałem wtedy twierdząco, wymieniając odpowiednie przykłady, to teraz do licznych problemów Mighty No. 9 doszedł jeszcze jeden. Twórcy ogłosili na stronie, że w trakcie procesu certyfikacji wystąpił błąd w wersji gry działającej na Xboksie 360. W związku z tym właściciele tej konsoli będą musieli poczekać na tytuł jeszcze "kilka dni". W tym czasie deweloper oferuje poszkodowanym klucze na Steam.

Dobrze, nie będę już pytał, czy może być gorzej. Nie ma co wywoływać kolejnego wilka z lasu...

[Oryginalny wpis]

Druga połowa składa się z burzy negatywnych komentarzy, jakie zalewają stronę gry na Kickstarterze. Mnóstwo osób, które wsparły projekt, nie otrzymało kodów na czas albo, owszem, otrzymało - na złą platformę. Gracze z PS4 dostający kod na Steama to przykry standard. Inni dostają kod na PSN, jednak nie zgadza się region. Zdarzają się też przypadki, w których ktoś otrzymuje DLC, a wciąż nie ma podstawowej wersji... Chaos niszczy ostatnie pozytywne odczucia związane z premierą Mighty No. 9.

A wersje pudełkowe? Też się tak pomieszały? Cóż, nie wiadomo, bo jeszcze nie dotarły do odbiorców... W czasie gdy osoby, które nie wspierały projektu, mogą po prostu wejść do sklepu i zaopatrzyć się nie tylko w płytkę, ale i art book - na Kickstarterze dostępny od progu 120 dolarów - czy plakat, który wchodził w skład dóbr otrzymywanych po wpłaceniu 250 dolarów. Rozgoryczeni fani zwracają również uwagę na fakt, że sklepowy plakat jest obustronny, w czasie gdy wspierający musieli wybierać między dwoma grafikami...

Czy może być gorzej? Tak. Można wspomnieć jeszcze o kiepskiej komunikacji z twórcami czy fakcie, że przedpremierowe ankiety nie dotarły do wszystkich wspierających. No i są oczywiście recenzje: aktualna średnia na Metacriticu wynosi smutne 60, a opinie w większości mówią o pozbawionym duszy naśladowcy Mega Mana. Z pewnością nie tego oczekiwano, widząc nazwisko Keijiego Inafunego i przeznaczając na grę niecałe 4 miliony dolarów. Siła nostalgii niestety wybuchła tutaj prosto w ponad 67 tysięcy twarzy. Czasami dobre chęci nie wystarczą.

Tym samym Mighty No. 9 - z jego końcowym efektem, masą opóźnień, opóźnień dem w ramach przeprosin za opóźnienia oraz ogromnym chaosem organizacyjnym - staje się małą kickstarterową tragedią i niechlubnym przykładem złego crowdfundingu. Kiedy jednak przejrzeć historię ufundowanych na Kickstarterze gier, można zauważyć, że Mighty No. 9 to wyjątek, nie zaś reguła. Bo obok tej gry czy kiepsko przyjętego Carmageddon: Reincarnation, jest przecież Pillars of Eternity, The Banner Saga, Hyper Light Drifter czy rodzimy Superhot oraz The Way.

Bilans wciąż jest dodatni. Kompletne porażki zdarzają się rzadko. Czasami pozostaje większy lub mniejszy niedosyt, jak w przypadku Wasteland 2 czy Broken Age, co nie zmienia faktu, że to wciąż dobre gry, nie wspominając już o wymienionych wyżej bombach. Kickstarter działa i po prostu od czasu do czasu zdarzają mu się słabsze momenty. W końcu żadna platforma nie jest idealna.

Teraz pozostaje trzymać kciuki, żeby przyszłe projekty nie podzieliły losu Mighty No. 9 -  w marcu 2017 do kresu podróży dotrą przecież fani Castlevanii ze swoim Bloodstained: Ritual of the Night. W podobnym okresie inXile zmierzy się natomiast z legendą Planescape'a za pomocą Torment: Tides of Numenera - gry. która ma szansę spełnić pokładane w niej nadzieje, jeśli tylko twórcy uwolnią ją od psujących zabawę błędów.

Patryk Fijałkowski

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.