Widzieliśmy Land of War. Jakie jest polskie Call of Duty? [Tylko u nas]
Bez graficznych fajerwerków i hollywoodzkiej akcji - ale za to z pasją i takim odwzorowaniem historycznych realiów, jakiej polskie gry jeszcze nie widziały. "Land of War" to szturm przez mniej znane epizody II wojny światowej na terenie Polski.
16.04.2021 18:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Z Sebastianem Binikiem i Mateuszem Stabryłą z MS Games spotykam się, jak na pandemię przystało, na Discordzie. Odpalają poziom, w którym przemieszczamy się po pełnych Niemców okopach i bunkrach. Ale zacznę od pytania, które zadałem im na sam koniec.
Hołd dla klasyki
Pytania, które krążyło mi po głowie od pierwszych gameplayów "Land of War" - i sądzę, że nie tylko mi. Czy to polska odpowiedź na "Modern Warfare"? Czy gra próbuje gonić ostatnią dekadę shooterów, ale twórcy nie zdają sobie sprawy, że to trochę nie ta liga?
"Porównanie do gier z kategorii AAA trochę na cieszy, a trochę martwi. Jesteśmy małą grupą pasjonatów gier, studiem, które dopiero zaczyna przygody z gamedevem".
Dużą inspiracją były dla MS Games oldschoolowe strzelanki, jak "Medal of Honor: Allied Assault" czy pierwsze odsłony "Call of Duty". Sebastian i Mateusz mówią, że czują nostalgię za tamtymi czasami i tamtym stylem gier, a "Land of War" ma być tego kontynuacją - tylko w nowej odsłonie i z nowymi elementami.
Mamy od dawna retro shootery (czy też boomer shootery), które wyrażają tęsknotę za kanciastami FPS-ami z lat 90. Dlaczego zatem nie napisać listu miłosnego do kolejnej chronologicznie szufladki ze strzelankami? W końcu ci, którzy te niemal 20 lat temu z wypiekami na twarzy szturmowali Normandię, dziś są dorosłymi ludźmi.
Everyman 1939
"Land of War" przenosi nas w nietypowe realia. Hasło "II wojna światowa" było już maglowane wielokrotnie, ale najczęściej sięgano po wydarzenia ze środka czy zmierzchu konfliktu - nie jego początku.
"Akcja gry toczy się we wrześniu 1939 roku w Polsce, czyli w okresie, który nigdy nie wcześniej nie był eksploatowany w grach. My wybraliśmy te epizody, w których odnieśliśmy zwycięstwo". Zobaczymy kawał kraju, od południowego frontu (bitwa pod Mokrą w okolicach Częstochowy) aż po Bałtyk i obronę Helu.
Główny bohater to Piotr Kowalski, szeregowy żołnierz, w którym skupi się kilka militarnych specjalizacji - od walki w terenie, przez obsługę czołgi i dział, po pilotowanie samolotem. To oczywiście fikcja, a Kowalski nie jest prawdziwą postaci. Ale to bodaj najdalszy od encyklopedii zabieg, jaki zobaczymy w "Land of War".
"Kwestie historyczne są bardzo ważne, ale musieliśmy zawrzeć kompromis, żeby wzbudzić w graczu takie emocje, o jakie nam chodzi. Nie może to być smutna lekcja historii".
Nie odniosłem poczucia, że MS Games będzie tu chciało ewangelizować zachodnich odbiorców, opowiadać o wojennej traumie i tragicznym losie Polski w tym okresie. I trochę szkoda, choć jednocześnie się nie dziwię. Wiele osób zwracało uwagę, że polskie "Warsaw" nie zachęcało tym, że przegrana była wpisana w scenariusz. Nawet surowe "This War of Mine" i "Frostpunk" pozwalały zakończyć grę pozytywnie. Albo chociaż po swojemu.
Od klasyki do prototypu
Jednak poza doborem bohatera wydaje się, że gra MS Games historią stoi. Każda misja zacznie się od pokoju odprawy, również przypominającego klasykę ze starych "Call of Duty". Pośród rozmaitych artefaktów z epoki (w tym odszukiwanych przez nas znajdziek) będzie i prześcieradło, na którym odpalimy film z projektora, który głosem Mirosława Zbrojewicza wprowadzi nas w realia misji.
Ale na fanów historii i militariów najlepsze czeka oczywiście w misjach. Do standardowego arsenału, z Mauserem i Visem na czele, dojdzie sporo polskiego uzbrojenia, w tym broni prototypowej.
Zobaczymy więc w akcji samolot PZL P.11 i bombowiec PZL.37 Łoś, lekki czołg 7TP czy polskiego fiata 508/518 z domontowanym cekaemem. Zasiądziemy też jako strzelec za działem w... polskim pociągu pancernym pod Mokrą. Pełna egzotyka.
Ale największą atrakcją może być obsługa polskiego pistoletu maszynowego Mors. "To broń eksperymentalna. Pewne źródła mówią, że była używana na jednym froncie, inne, że nigdy do tego nie doszło". Do dziś przetrwały cztery egzemplarze Morsa, z czego dwa są w Polsce, a tylko jeden trafił do muzeum.
"Prace nad wszystkimi broniami były konsultowane z grupami rekonstrukcyjnymi. Byliśmy też na strzelnicy, gdzie nasi pracownicy mogli strzelać z historycznych egzemplarzy broni z II wojny światowej. Poza Morsem, oczywiście".
Historia da osobie znać także w lokacjach, po których będziemy się poruszali. Najlepiej mamy zobaczyć to podczas epizodu w Warszawie, bo MS Games miało zrekonstruować stołeczną starówkę z czasów przedwojennych.
Faktycznie oldschoolowo
Oglądałem około pół godziny rozgrywki w "Land of War". Zamieszczone w sieci trailery nie kłamią - to strzelanka, która mechaniką przeniesie nas w przeszłość. Zamiast dynamicznych biegów i skoków, mamy ciągłe chronienie się za winklem i krótkie wychylenia, żeby odnaleźć wroga i posłać mu kulkę.
Towarzysze broni stoją jak kłody, a tylko specjalne momenty sprawią, że ci ruszą się z miejsca i zaczną prowadzić ogień zaporowy. Z kolei Niemcy strzelają diablo celnie, a prowadzący grę Mateusz kilka razy zginął. Aż poczułem ten klimat sprzed 20 lat, gdzie mniej było miejsca na improwizację, a bardziej krótkie, pewne, wyuczone wręcz działania.
Ale to żadne złośliwości. Mając z tyłu głowy informację, że to hołd dla gier sprzed 20 lat, czuję zdecydowanie większą sympatię do projektu. Oglądając ciężko mi ocenić, czy sam się będę dobrze bawił. Jak zawsze w takich grach - decyduje to osobiste doświadczenie, sprawdzenie, jak nam podoba się sterowanie, jak nam "leży" mechanika strzelania.
Strzelanie to nie wszystko, nie zabraknie obowiązkowej apteczki. Do połowy pasek zdrowia Kowalski zregeneruje automatycznie, gdy znajdzie chwilę wytchnienia, ale powyżej niezbędny będzie zestaw z czerwonym krzyżem. Nie wystarczy się jednak o niego "otrzeć". Możemy nosić przy sobie do 5 sztuk, ale użycie apteczki to krótka animacja na bandażowanie, a więc w czasie walki nie da rady skorzystać.
Oprócz tego w ręku i na plecach możemy dźwigać do trzech broni, z pistoletami włącznie. Do tego garść granatów - i tyle. Czyli tak jak kiedyś będziemy decydowali, czy lepiej nieść samą szybkostrzelną broń, czy jednak coś na odległość też się przyda.
Kampania ma nam starczyć na 4-5 godzin grania. Całość dopełni 13-minutowy, animowany film 2,5D również z Mirosławem Zbrojewiczem jako lektorem. Nie będzie za to hip-hopowych motywów, jak w jednym z trailerów. "To był pomysł jednego z naszych pracowników, który jest członkiem grupy Thric3. Cieszymy się, gdy ekipa się tak chce angażować".
Premierze gry towarzyszyć ma też wypuszczenie specjalnej linii "odzieży patriotycznej", która pojawi się w sieciach i stacjonarnej sieci.
W "Land of War: The Beginning" zagramy 27 maja 2021 roku na PC. W przygotowaniu jest także wersja na konsole Xbox Series X|S i Xbox One.