Tolerujesz skrzynki z lootem, nienawidzisz ich czy totalnie ci zwisają? [Klub Dyskusyjny]
Nie było w tym tygodniu ważniejszego tematu. Więc jak to u nas i u was jest?
Problem mam z tą cholerną losowością, bo jeśli już postanowię wydać dodatkowe pieniądze, to nieważne czy będzie to 5, 10, czy 100 zł, chcę otrzymać w zamian konkret, a nie tylko szansę na niego. Bez znaczenia, czy w skrzynkach jest tylko kosmetyka, czy przedmioty potrzebne do rozwoju kariery kierowcy. Z tego samego powodu nie kupuję CCG - po prostu nie wiem, co znajdę w starterze czy boosterze.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że sami zaczynamy bronić tych praktyk. Tak - my, "poważni" gracze. Coraz częściej spotykam się z komentarzami w serwisach poświęconych grom wideo, również na Polygamii, czy mediach społecznościowych, że w sumie co w tym złego? I te porównania właśnie do karcianek czy wręcz dropu z mobów. Człowieku, jeśli naprawdę nie widzisz różnicy, nie powinieneś wydawać jakichkolwiek pieniędzy bez zgody rodziców.
Skoro mam to już za sobą, to powiem też, że w obecnej rzeczywistości po prostu musimy nauczyć się rozróżniać i wartościować te systemy. Overwatch na pewno spopularyzował skrzynki w grach AAA, ale nie on je zaczął. Cofnijcie się do Mass Effect 3. Cofnijcie się do premiery Ultimate Team w serii FIFA. EA nas ostrzegało mówiąc, że chce taki model w każdej swojej grze. I popatrzcie na ich ostatnią strzelaninę i wyścigi. Zastanawialiśmy się jak niby musiałoby to wyglądać żeby miało sens. A EA się nie zastanawiało i po prostu to zrobiło.
Ale wyjścia nie ma. Trzeba nauczyć się z tym żyć. Bo można się żąchać, krzyczeć i drapać, ale hej - pamiętacie jak bardzo protesty po zbroi dla konia wpłynęły na mikrotransakcje? Ja też nie.
Więc mamy tę końcówkę 2017 roku i mam was za dorosłych ludzi. Więc powiem, że skrzynki w Overwatchu mi nie wadzą. To tylko wizualne pierdółki i nie otwierając żadnej nigdy masz taką samą grę jak youtuber, który zarabia na darciu mordy, bo dostał nową skórkę. Z drugiej strony mamy EA. Zepsuło Dead Space 3, zepsuło Battlefronta 2, zepsuło Need for Speed: Paycheck(sic!). Jeśli jest jakaś nadzieja dla naszych portfeli, to jest nią... właśnie EA. Firma zdolna zajechać te skrzynki do grobu. Czego sobie i wam życzę. Tylko nie kupujcie jej gier.
I nie, to nie jest kwestia wyboru, to nie działa na zasadzie "nie chcesz, to po prostu kup grę, a nie kupuj skrzynek i po problemie". Choćby w przypadku takiego Battlefronta 2 widzę bowiem, jak skupienie się na skrzynkach z lootem fundamentalnie uszkodziło cały system rozwoju w skądinąd naprawdę fajnej grze. I nawet gdyby EA teraz zupełnie z nich zrezygnowało, to cały mechanizm, zbudowany z myślą o mikrotransakcjach, wciąż będzie poważnie uszkodzony u samych podstaw. I ja wiem, że w przypadku DLC też wszyscy krzyczeli, a wyszło jak wyszło, ale idealistyczna część mnie sugeruje, że może jednak czasy się zmieniły? Może nauczyliśmy się na błędach?
"Czemu" w znaczeniu "czemu ludzie się na to biorą i to kupują", oczywiście, nie "czemu się to robi". Bo odpowiedź na tę drugą odpowiedź jest łatwa. Robi się, bo w ten sposób można przy niemal zerowym dodatkowym nakładzie zarobić na graczach więcej pieniędzy. Zbroja dla konia to przy tym prawdziwa okazja! Wtedy przynajmniej za te pieniądze dostawało się jakiś faktyczny przedmiot, jakąś zbroję dla jakiegoś konia, płaciło się tę kasę i się ją miało i można z niej było korzystać.
A loot boxy? Płacenie za dostęp nie do nowych rzeczy, tylko do takich, które i tak są w grze? Ktoś wpadł na sposób, żeby sprzedać nam grę, a później sprzedać nam ją raz jeszcze. To nawet nie "mikrotransakcje" to "mikro-branie-mojej-gry-za-zakładnika-dla-okupu".
Problem ze skrzynkami jest wyłącznie taki, że w nic dobrego ta mechanika się nie przerodzi. Owszem, zepsuje kilkanaście (lub -dziesiąt) największych premier w ciągu dwóch czy trzech lat, tak jak wcześniejsze wycinanki, niemniej nie da nic fajnego w zamian. Ale minie. Znajdą się jeszcze lepsze pomysły na zarabianie. Szkoda, że to dzieje się właśnie teraz, bo rok 2017, zamiast rokiem Nintendo, zostanie - jak to mówi Jim Sterling - rokiem skrzynek z lootem. Totalnie phi.
W pracy kieruję się prostą zasadą. Tam, gdzie skrzynki przeszkadzają w normalnej grze, piszę o tym w recenzji i puentuję niższym werdyktem. Tam, gdzie są nieinwazyjne, ignoruję je zupełnie. Żal mi tych, którzy tego nie robią.
Przeczytaj także:
- Najlepszy Assassin's Creed to... [Klub Dyskusyjny]
- Kupka wstydu czy świeżutka premiera - co wygrywa? [Klub Dyskusyjny]
- Którego zamkniętego studia developerskiego najbardziej nam szkoda? [Klub Dyskusyjny]
- Hype czy ziew – jarają was jeszcze kolejne zapowiedzi Gwiezdnych wojen? [Klub Dyskusyjny]
- Kim jesteś w grach? Dobrym samarytaninem czy typowym zbirem? [Klub Dyskusyjny]
- Realizm czy arcade – jakie gry sportowe wolisz i dlaczego? [Klub Dyskusyjny]
- Najlepsze gry na 6/10 [Klub Dyskusyjny]
- Godzinka dziennie czy od wieczora do rana – jak konsumujesz gry [Klub Dyskusyjny]
- Back to school. I do grania na lekcjach. Z jakimi tytułami kojarzy nam się szkoła? [Klub Dyskusyjny]
Redakcja