Skandal w Activision Blizzard. Prezes spółki miał wiedzieć o molestowaniu
Myśleliście, że to koniec problemów w Activision Blizzard? Nic bardziej mylnego. Wiele wskazuje na to, że sytuacja zaostrza się, a na celowniku jest teraz nie kto inny, jak Bobby Kotick.
Trudno już zliczyć ile osób straciło pracę w Activision Blizzard z własnej woli, a ile zostało zwolnionych. W oficjalnych przekazach próżno również szukać konkretnych powodów. Nie brakuje natomiast pozwów o nadużycia, molestowanie seksualne i szeroko pojętą toksyczną atmosferę.
Bałagan próbuje posprzątać Bobby Kotick, szef spółki i człowiek o mało nieskazitelnej renomie. Mowa o tej samej osobie, która jeszcze kilka lat temu zwalniała setki osób, by potem przygarniać kilkusetmilionowe premie. W obecnym zamieszaniu Kotick obiecał wielopunktowy program naprawczy firmy i poprosił o obniżenie swojej pensji.
Do sensacyjnych doniesień dotarł jednak Wall Street Jorunal. Z ich źródeł wynika, że Kotick wiedział o wszystkich nadużyciach już kilka lat temu. Sprawę postanowił jednak przemilczeć.
Prezes Activison miał wiedzieć o oskarżeniu wobec Dana Buntinga, jednego z szefów Treyarch (należącego do korporacji), które wpłynęło w 2017 r. Co ciekawe, gdy informacja ujrzała światło dzienne (mowa o artykule z 16 listopada 2021 r.), Bunting ze spółki odszedł.
WSJ podaje również, przypadek Javiera Panameno, kierownika Sledgehammer Games, który został zwolniony za oskarżenia o gwałt i molestowanie. Żółtą kartkę zobaczył również Eduarda Roericha (też Sledghammer). Najpierw został przeniesiony na inne stanowisko w strukturach Activision, a potem zwolniony w związku z "innym incydentem". Obie sprawy pochodzą sprzed kilku lat.
Kotick zareagował na artykuł WSJ, opisując go "niedokładnym" oraz "wprowadzającym w błąd". Inaczej odnieśli się do niego pracownicy, którzy zaplanowali strajk i domagając się zwolnienia prezesa Activision Blizzard.