Poznaliśmy gry nominowane do Paszportu Polityki. Jest cyberpunk, ale nie ten, o którym mówią wszyscy
Paszporty Polityki to ciekawa nagroda, bo gry zestawia się obok muzyki, literatury czy filmu - co w Polsce wciąż nie zawsze jest standardem. Poza tym kapituła wybiera raczej intrygujące, niezależne produkcje niż znane na całym świecie hity. Kogo nominowano w tym roku?
Dlaczego Paszporty Polityki budzą nasze zainteresowanie pisał Barnaba. Zgadzam się z jego opinią, więc zacytuję:
W tegorocznym plebiscycie w kategorii Kultura Cyfrowa nominowano Different Tales (twórcy "Werewolf: The Apocalypse — Heart of the Forest"), One More Level ("Ghostrunner") oraz "Ovid Works" - autorów "Metamorphosis", gry inspirowanej twórczością Kafki.
Sugerując się samymi ocenami i rozgłosem, faworytem byłby "Ghostrunner". Ja kibicuje jednak Different Tales. Jestem fanem studia od czasów "Wanderlust", a "Wilkołak" spełnił moje oczekiwania. Nie tylko samą opowieścią - oto świat uniwersum z wilkołaki przeniesiony został do Białowieży - ale publicystycznymi zapędami twórców:
"Wilkołak" jest też najmniej growy spośród nominowanych produkcji, co z jednej stronie może zaintrygować niegrających - głównie się czyta - a z drugiej nieco umocnić stereotyp artystycznych gier pokazywanych na festiwalach czy mainstreamowych plebiscytach. Werdykt będzie więc ciekawy.
A kto w ostatnich latach zgarnął statuetkę? W 2019 nominowano "We. The Revolution", "Wanderlust" oraz "Fantastic Fetus". Wygrał ten pierwszy, wzbudzając lekkie emocje w naszej redakcji.
Gdyby jury znowu sugerowało się aktualnością, nagroda pewnie trafiłaby do "Werewolf: The Apocalypse — Heart of the Forest". O tym, dlaczego to jest gra o naszej rzeczywistości, piszę w recenzji.
2018 rok należał do artystów odpowiedzialnych za projekt PanGenerator; rok 2017 to zwycięstwo Bloober Team i ich Observera, zaś w 2016 roku został nagrodzony Michał Staniszewski ze studia Plastic za Bounda.