Horizon Forbidden West DLC rozsierdziło graczy. "To czysta propaganda"
Horizon Forbidden West: Burning Shores mocno podzieliło społeczność, czego wyraz znajdziemy na platformie Metacritic. Co tym razem rozsierdziło graczy? Powraca temat orientacji protagonistki.
19 kwietnia 2023 r. światło dzienne ujrzał dodatek Horizon Forbidden West: Burning Shores. Recenzje poszczególnych redakcji podpowiadają, że mamy do czynienia z dodatkiem, najogólniej mówiąc, poprawnym. Innego zdania są gracze, a raczej część graczy.
Okazuje się, że Horizon Forbidden West: Burning Shores nie wszystkim przypadło do gustu i nie chodzi tu jedynie o kwestie związane z rozgrywką, chociaż i tutaj "oberwało się" deweloperom z Guerrilla Games. Co jest nie tak z tym DLC? Oddajmy głos niezadowolonym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Metacritic prawdę ci powie
W momencie pisania tych słów Horizon Forbidden West: Burning Shore może pochwalić się oceną na poziomie 82/100 od branży i... 33/100 od graczy. To spora rozbieżność i składa się na to kilka czynników. W dalszej części tekstu znajduje się potencjalny spoiler/spoilery.
Zarzuty graczy [potencjalne spoilery]
Tych jest kilka. Wśród negatywnych opinii znajdziemy te, które podkreślają hermetyczność platformową DLC. Często pojawiającym się zarzutem jest brak dostatecznego rozwinięcia głównej historii. Jeden z internautów twierdzi, że zawartość "w ogóle nie przygotowuje gracza na Horizon 3".
Jednak najczęściej występującym zarzutem (na Metacritic) jest kwestia orientacji Aloy. Ten wątek objawia się w DLC za pośrednictwem jednego pocałunku. Nie wszyscy są tym zachwyceni. Internauta rigogarcia426 uważa, że DLC "to czysta woke propaganda". Takich głosów jest więcej. Znacznie więcej.
Graficzna perełka
Co ciekawe, Horizon Forbidden West: Burning Shores, nawet w negatywnych recenzjach, zbiera pochwały za szatę graficzną.
Sebastian Barysz, dziennikarz Polygamii