Fall Guys wreszcie trafi na konsolę, na której powinien wylądować od razu
Kolorowa, wesoła, dająca mnóstwo śmiechu i przyjemności gra o biegających fasolkach, z krótkimi rundami? Skojarzenie z Nintendo nasuwa się samo, ale Fall Guys najpierw podbiło pecety i PlayStation 4. Wkrótce to się zmieni.
Widziałem w sieci, że niektórzy nie do końca byli zadowoleni, ale wczorajsze Nintendo Direct to kilka mocnych zapowiedzi. Jasne, szkoda, że na "Splatoon 3" jeszcze trochę poczekamy (2022, uch!), ale mnie odświeżone kotlety w postaci "Ninja Gaiden: Master Collection" czy "The Legend of Zelda: Skyward Sword" cieszą.
Ale jeszcze bardziej raduje mnie "Fall Guys" na Switchu.
Jedna z moich ulubionych produkcji 2020 idealnie pasuje do Switcha i prawdę mówiąc dziwiło mnie, że premiery nie było od razu. Mam wrażenie, że switchowa rodzina z otwartymi ramionami przyjęłaby "Fall Guys".
O co w grze chodzi?
To wszystko jest kolorowe, radosne, ale przy okazji piekielnie wciągające. Bo nie chodzi tylko o to, aby zapewnić sobie przepustkę do następnej planszy. Równie ważne jest szturchnięcie przeciwnika albo złapanie go za gatki, żeby spowolnić i pozbawić go awansu. Frajda jak przy pierwszych grach, gdzie psikusy i rywalizacja były normą przed telewizorem.
Dużą zaletą "Fall Guys" jest to, że rundy są stosunkowo krótkie. To więc idealna produkcja, żeby zagrać szybko, pobawić się, a potem odłożyć konsolę i zająć się czymś innym.
Ale o fajności "Fall Guys" przekonają się nie tylko grający na Switchu. Twórcy zapowiedzieli również wersję na Xboksa One. Premiera latem.
Dla mnie to będzie bardzo owocne lato, bo właśnie w tym okresie na Switchu wyląduje również "Spelunky 2". Oj, Switch zapomni, jak wygląda stacja do ładowania...