Czego życzylibyśmy sobie w growym 2018? [Klub Dyskusyjny]
Jest na co liczyć w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy.
Zastanawia mnie też nowy Battlefield i nie ukrywam, że ucieszyłem się na plotki o dziejącym się w Wietnamie Bad Company 3. Tylko zaraz po nich pojawiły się doniesienia o II wojnie światowej, co lekko mnie zgasiło. Fajnie, że giganci chcą wracać do korzeni, ale czy nie lepiej pójść do przodu? Nie chodzi mi tu o kosmos czy futurystyczne pola bitew, ale może warto skierować się ku mniej popularnym w branży konfliktom - Korei czy właśnie Wietnamowi?
Listę gier AAA zamyka u mnie Red Dead Redemption 2. Rockstar to jedyne studio robiące otwarte światy, które nie nudzą mnie po kilkunastu godzinach gry. Na nowe Gwiezdne wojny nie czekam z kolei wcale. Nie po tym, co zafundowało nam EA z Battlefrontem II. Może to czas, by wydawca zrobił sobie krótką przerwę i pomyślał, w jakim kierunku ma to iść. Najlepiej czując bat Disneya. Czekam za to na VR z prawdziwego zdarzenia, który w końcu sprzeda mi gogle, ale nie nastawiam się, żeby wydarzyło się to w 2018 roku.
Powiedziałem też sobie, że w tym roku kupię Switcha i jakiegoś nowego iPhone'a, bo moja poczciwa szóstka powoli się kończy. Ale to bardziej plany na drugie półrocze.
Na pewno trzymam kciuki za Metro Exodus i zapowiedź konsolowej wersji Phoenix Point (w którą mocno wątpię). Liczę, że Vampyr zaskoczy, Spider-Man nie zawiedzie, a God of War obroni twórców, którzy podjęli szereg intrygujących decyzji. Chciałbym sporej zawartości Soulsów w Code: Vein, niezabugowanego Call of Cthulhu od Cyanide i jak najszybszej premiery Bloodstained. Gdzieś tam majaczy Anthem, ale boję się co EA z tym zrobi.
Ciekawi mnie czy plotki o PS5 przybiorą na sile czy chwilowo sprawy sprzętowe przycichną. Nie miałbym nic przeciwko, bo coroczne licytowanie się na to, komu należy się tytuł najmocniejszego sprzętu nie jest fajne dla graczy. Wystarczy że łatki dla Pro i One X będą wychodzić bliżej premier.
Dziwi mnie, że Vicarious Visions nie zapowiedziało jeszcze remastera Crash Team Racing albo zupełnie nowego Crasha Bandicoota. Od premiery N. Sane Trilogy minęło już trochę czasu, kotlet z owoców wumpa okazał się też bardzo popularny, wydawałoby się więc, że warto kuć żelazo póki gorące. No nic. W 2018 będę niecierpliwie czekał na dalsze wieści z obozu jamraja. A skoro jesteśmy przy Sony, byłoby też super, gdyby Detroit: Become Human jednak wyszło dobrze, choć coś mi mówi, że ostatecznie będzie tak sobie. Ale wtedy zaskoczy może niepozorne Days Gone?
Podobnie jak Maciu trzymam też kciuki, żeby w 2018 ucichł konsolowy wyścig zbrojeń. Mamy PS4 Pro, mamy Xboksa One X, mamy Switcha, niech teraz na te platformy powychodzą te wszystkie świetne gry, które zdefiniują generację. Na kolejne urządzenia zaczekajmy do 2019.
Kontynuując wątek Obsidianu, jestem też bardzo ciekawy ich nowej gry. Tego dużego, konsolowego RPG, o którym ciągle nic nie powiedzieli. Skoro nie powiedzieli, to raczej mało prawdopodobne, żeby gra wyszła w tym roku, ale fajnie będzie się chociaż czegoś o niej dowiedzieć.
A poza tym czekam na Cyberpunka 2077, hi hi.
Jako fan japońszczyzny wszelakiej... mam niewiele nadziei na największe hity od Square Enix. W premierę trzeciego Kingdom Hearts nie potrafię już wierzyć. W zabójczą jakość remake'u Final Fantasy VII również. Kręci mnie za to Project Octopath Traveler, lubię też porty retroszlagierów (wiedzieliście, że niedawno wyszła "nowa" wersja Romancing SaGa 2?). Niemniej w tym gatunku wygra Atlus. Odświeżone Strange Journey to zaledwie przekąska przed pełnoprawnym Shin Megami Tensei V. Ja od dłuższego czasu szpilam w przeróżne produkcje tego wydawcy - to właśnie one podtrzymują we mnie dawny płomień.
Ten rok może jednak należeć do Sony. Mamy taką pulę zapowiedzianych bomb, że aż trudno we wszystko uwierzyć. O Spider-Mana jestem spokojny, podobnie jak o odgrzewane Shadow of the Colossus. Intryguje mnie brodaty, zupełnie inny Kratos. Kręci wizja nowoczesnego Monster Huntera. Chciałbym podczas E3 oberwać oficjalnym potwierdzeniem, że The Last of Us zabłyśnie już tej jesieni, a Death Stranding to nie tylko kreska na odległym horyzoncie.
A pewnie i tak nic już nie będzie takie samo po premierze Red Dead Redemption 2. Przypominam: w 2017 roku nie byliśmy w stanie na bieżąco ogrywać wszystkich hitów, tyle ich było. I nic nie zwalnia. Puf. Dobrze być graczem.
Przeczytaj także:
- Tolerujesz skrzynki z lootem, nienawidzisz ich czy totalnie ci zwisają? [Klub Dyskusyjny]
- Najlepszy Assassin's Creed to... [Klub Dyskusyjny]
- Kupka wstydu czy świeżutka premiera - co wygrywa? [Klub Dyskusyjny]
- Którego zamkniętego studia developerskiego najbardziej nam szkoda? [Klub Dyskusyjny]
- Hype czy ziew – jarają was jeszcze kolejne zapowiedzi Gwiezdnych wojen? [Klub Dyskusyjny]
- Kim jesteś w grach? Dobrym samarytaninem czy typowym zbirem? [Klub Dyskusyjny]
- Realizm czy arcade – jakie gry sportowe wolisz i dlaczego? [Klub Dyskusyjny]
- Najlepsze gry na 6/10 [Klub Dyskusyjny]
- Godzinka dziennie czy od wieczora do rana – jak konsumujesz gry [Klub Dyskusyjny]
Redakcja