#Hot16Challenge...

#Hot16Challenge...

#Hot16Challenge...
Barnaba Siegel
20.05.2020 23:23, aktualizacja: 21.05.2020 20:32

... to tu nie będzie*. Ale freestyle jest.

Dziękuję za kliknięcie. Kilka słów od prowadzącego. Jak jest, wiemy wszyscy ("Dwadzieścia osiem filmów o tym zrobiłem"). Społeczeństwo wrze odpowiednio do tej temperatury, gdy majowa pogoda nie ma flashbacków z zimy. Wyborów nie było, ale też ciężko powiedzieć, czy na pewno. Maseczki samoczynnie spadają nam z ryjków. Prezydent rapuje, Edyta Górniak ostrzega przed szczepionkami, a Cejrowski został ekspertem od 5G.

Dobry wujek Bill Gates (chociaż Adam Bednarek "28 tekstów napisał" o tym, czemu jednak nie taki dobry) rozdaje miliardy dla start-upów, które chcą stworzyć szczepionkę, ale im bardziej tę kasę rozdaje, tym bardziej w społecznym przekonaniu staje się demonem, który marzy o depopulacji i zachipowaniu nas. Ba, podobno wywołał tego całego koronawirusa.

Ale jak tu się dziwić, że odbija nam szajba, jak przez tyle tygodni unikaliśmy wychodzenia z domu, wdychania świeżego powietrza, spotykania się z ludźmi, upijania się w piątkowy wieczór i rzygania na chodnik. Zostały nam odebrane po prostu podstawowe prawa. Do tego niesnaski z partnerem, który pisząc "wali w klawiaturę jak opętany", a wychodząc po wodę do kuchni "łazi jak opętany" (to ta część freestyle'owa, mojego domostwa na szczęście nie dotyczy). Albo płaczące dzieci czy młoda młodzież, która umiera od nadmiaru e-learningu i samodzielnie przerabianego materiału.

W takich okolicznościach przyrody rzeczywiście najłatwiej byłoby spalić tego Billa Gatesa na stosie, odwołać epidemię i wrócić do naszego wspaniałego życia, w którym wcale nie narzekamy, że codziennie musimy chodzić na lekcje/tłuc się autobusem do pracy.

Zarówno czytający, jak i piszący, czekają na moment, kiedy płynnie temat przejdzie na GIERKI przez zgrabne porównanie, kontrę czy inny zabieg stylistyczny, którego fachowa nazwa nie przychodzi mi do głowy. Gorzej, że sam pomysł również. Umówmy się, że z graczami jest jak zwykle. No, może oprócz tego fenomenu, że Krytyka Polityczna zaczęła raczyć nas regularnymi tekstami o grach. Co samo w sobie nie jest przecież złe, bo z takim CD Projektem na giełdzie i milionowych dotacjach mówimy o biznesie i rynku, który można gryźć od różnej strony, w tym obyczajowej, podatkowej czy feministycznej. Gorzej, gdy ktoś zaczyna tę czynność od strony zadniej. I tak powstał fatalny tekst o "Cyberpunku 2077", który po premierze ma być wtórny i nudny. I o emancypacji kobiet w grach, ale materiał zjechały feministki i feminiści (linki do wiadomości redakcji, szukajcie na własną odpowiedzialność).

A nie, chwila. No trochę się tu dzieje. Teraz upada Trójka, ale nie zapominajmy, że u nas upada CD-Action. Strona internetowa się dzielnie trzyma, ale losy pisma ("gazety" - pozdr Smuggler!) nie są znane. Gorzej, że to wszystko nie rynkowe tąpnięcie po koronie, a efekt trwającej od lat korozji. Adam Bednarek, z moim wkładem miejscami, popełnił znakomity, ale też przybijający materiał "Kulisy upadku CD-Action. Byli pracownicy wskazują, co poszło nie tak". Materiał nie pisany na kolanie, a starannie układany (choć i tak nie obyło się bez drobnych wpadek). Wywołał on dużą reakcję w sieci, było mnóstwo komentarzy, a także kilka prywatnych gratulacji.

Bardzo się cieszę, że zrobiliśmy ten temat, bo chociaż nie każdy z nas kupował magazyn co miesiąc, mówimy o KOLOSIE polskiej kultury gamingowej. Współczuję kolegom po fachu, że tyle lat bezskutecznie próbowali przebić ten mur. Nie znam tego uczucia w mediach, ale znam to związane z zamknięciem pisma. W 2012 roku wiosną zamknięto Playa, a w grudniu Komputer Świat GRY, z którymi byłem związany od aż 2006 roku. Zniknęła praca moich marzeń i źródło zarobku. Trzymam kciuki, że ekipa szybko znajdzie nowe zajęcia, jeśli pismo faktycznie ma zniknąć.

Pewne perturbacje działy się też wokół Techlandu i "Dying Lighta 2", po znakomitym śledztwie Mateusza Witczaka (gratuluję tekstu!). Ale zostając przy grach, a przechodząc płynnie (uff, teraz się udało) do tego, co się u nas działo - i co się dziać będzie. Po pierwsze cieszy mnie, że odżyły BLOGI. Mam nadzieję, że będzie was tu przybywało, tak jak i komentujących artykuły. Najbardziej się cieszę, że znów powrócił do nas Archigame, czyli Bartłomiej Baranowski, niekwestionowany król tematu architektury w grach. I że zapuszcza się też w "niebudynkowe" rejony, bo w świat wirtualnych regat (czad!), a nawet w tak ryzykowne miejsca jak świat Fallouta 76. Szacuneczek. Czytajcie Bartka!

Ale równie mocno się cieszę, że w od maja do Polygamii i zespołu WP Technologie dołączył Paweł Hekman. Paweł pisał wcześniej w Gazecie Wyborczej i robił to znakomicie. Fakt, tamtejszy czytelnik nie był gamerem, ale też medium wymagało tekstów wysokiej jakości, które przechodziły przez sito weteranów, zanim poszły do druku. A teraz będzie pisał dla was - innym językiem i więcej. Zdecydowanie więcej. Powiem wam, że w prywatnych rozmowach kupka pomysłów rośnie i mamy plany na najbliższy kwartał - od geekowskich tematów po głębokie wejście w nasz rynek i materiały, które będą gęsto omawiane i cytowane. W maju Pawłowi udało się już zrobić wywiad z bossem od Ghost of Tsushima (mamy to jako jedyni w Polsce), wywiad z Małolatem od nowego studia True Games, wywiad z twórcami Ghostrunnera, którą to grą wspólnie zachwycaliśmy się na Gamescomie 2019.

W poprzednich wpisach wymieniałem "wszystkich naszych" z nazwiska i linkowałem więcej tekstów, ale że z felietonem jak z ogłoszeniami parafialnymi, po czasie wszyscy zaczynają się wiercić w fotelach albo teatralnie opuszczać miejsca, to podsumujmy, że "stadium wegetatywne" zostało dawno zakończone i jedziemy dalej. W ramach tej jazdy zaczyna się migracja na nowy serwer i przygotowania do nowej odsłony serwisu. A to się przyda nam wszystkim, bo chociaż jesteśmy/cie przyzwyczajeni do layoutu i kształtu tego wszystkiego, za kulisami nie jest wesoło ("trzyma się na drutach" - opisał jeden z naszych magików). Natomiast w ramach migracji przenosimy tak dużo, jak się da. Mam nadzieję, że wszystko. Jeśli ktoś się boi, że stare materiały zginą - macie przed sobą historyka(z wykształcenia)-archiwistę(z przekonania), który sam do siebie się uśmiecha, natrafiając przypadkiem na polymateriały sprzed lat. Mam też biurko obok (ok, kilkanaście biurek obok i jedno piętro wyżej)[ok, przy zdalnej pracy to kilka kilometrów dalej] Tomka Kuterę, weterana Polygamii, który również przypomina mi o rozmaitych ciekawostkach.

Koniec. Pozdrawiam.

*dla jasności to napisałem swoją szesnastkę, ot tak, z zajawki. Mam nawet fajny podkład, ale kiedy myśl o nagrywaniu przepoczwarzała się z fazy "a może by..." do "no może jednak tak", #hot16challenge 2 osiągnęło punkt krytyczny i stwierdziłem, że głupio mi się dołączać do wyścigu obok prezydenta. Zwłaszcza że w tym samym momencie ruszyły #BarkaChallenge (tak, ta papieska "Barka") oraz niszowe #ZamknijMordeChallenge, więc sami widzicie.

Wyjdę również ze swojej strefy komfortu i zamiast polecać różnej maści i bliskich memu sercu oldschoolowców, ja spropsuję młodego człowieka, którego do tej pory nie znosiłem. Można się burzyć, że auto-tune i szukać powodów do oporu wobec twórczości młodych, ale ja się lubię wycofywać z tej pokoleniowej batalii i doceniać lekkość, jaką z reguły operuje kolejna generacja.

YOUNG IGI #HOT16CHALLENGE2

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)