Będzie bolało. Branża gier przejdzie potężną rewolucję
AI zrewolucjonizuje branżę wycenianą na 200 mld dolarów. Firmy na całym świecie widzą w tym narzędziu szansę na przyspieszenie i usprawnienie procesu tworzenia gier. To będą nieuniknione, ale i również bolesne zmiany.
26.07.2023 | aktual.: 24.01.2024 17:19
Branżę gier czeka rewolucja. Poszczególne firmy na całym świecie podejmują działania, które można potraktować jako reakcję na dziesięciolecia rosnących kosztów produkcji gier. Zbawieniem ma okazać się AI; tworzenie gier będzie tańsze i sprawniejsze, co siłą rzeczy przearanżuje dotychczasowy model pracy w tym sektorze.
Setki tysięcy miejsc pracy jest zagrożonych. Jak informuje agencja Bloomberg News, uzbrojona w komentarze branżowych liderów, są to zmiany nieuniknione i bolesne, jednak ostatecznie przyniosą korzyści graczom na całym świecie. Świadectwa nadchodzącej rewolucji spływają zewsząd.
Kierownictwo Gala Sports, firmy notowanej na giełdzie w Hongkongu, wstrzymało projekty badawcze niezwiązane z AI, by nadrobić zaległości w kwestii uczenia maszynowego. Szefostwo firmy zaoferowało nawet nagrodę w wysokości 7 tys. dolarów za pomysł na kreatywne wykorzystanie AI. Ale czy nie jest za późno?
AI w grach - "czujemy, że zostaniemy wyeliminowani"
Jia Xiaodong, 36-letni dyrektor generalny Gala Technology Holding Ltd., powiedział agencji Bloomberg News, że "w zasadzie co tydzień czujemy, że zostaniemy wyeliminowani" i dodaje jednocześnie, że "wpływ sztucznej inteligencji na branżę gier w ciągu ostatnich trzech do czterech miesięcy może być tak dramatyczny, jak zmiany w ciągu ostatnich trzydziestu lub czterdziestu lat".
Firma Gala Sports zdołała już wykorzystać publicznie dostępne narzędzia (np. Stable Diffusion i Midjourney), by stworzyć wewnętrzne narzędzie do renderowania modeli 3D. Jest taniej; AI pozwala zrealizować cel w niecały dzień, zaś wcześniej (w toku outsourcingu) firma potrzebowała dwóch tygodni.
Tego trendu nie da się zatrzymać
Masaaki Fukuda - który niegdyś budował PlayStation Network, a dziś jest wiceprezesem największego japońskiego startupu AI, Preferred Networks Inc. - zauważa, że "nic nie jest w stanie odwrócić, zatrzymać ani spowolnić obecnego trendu związanego ze sztuczną inteligencją". Fukuda dostrzega w tym narzędziu olbrzymi potencjał i falę zmian w sposobie tworzenia cyfrowej zawartości.
Jego firma nawiązała współpracę z platformą anime - Crypko. W tym przypadku dystrybucja ilustrowanych postaci okazuje się tańsza: zwykle taki asset kosztuje ok. 100 tys. jenów , zaś Crypko oferuje miesięczny abonament w wysokości 4980 jenów i licencję komercyjną w wysokości 980 jenów za obraz. A jednak nadal obrazy wygenerowane przez AI potrzebuje ręki prawdziwego artysty, który naniesie odpowiednie poprawki i sfinalizuje projekt.
AI tańsze od artysty
Yuta Hanazawa - producent Touken Ranbu - wyciąga podobne wnioski i widzi w AI prawdziwą rewolucję. Weteran branży założył firmę AI Works Inc., która specjalizuje się w sprzedaży ilustracji do gier, oczywiście mowa o grafikach stworzonych przez AI. Owoce pracy AI Works trafiły już "do kilku niezapowiedzianych projektów, pobierając przy tym połowę zwykłej ceny branżowej".
Twórcy gier stracą pracę przez AI?
Postępująca automatyzacja może zagrozić niektórym profesjom. Jak przyznaje branżowy analityk Serkan Toto, "sztuczna inteligencja może ostatecznie wymazać całe kategorie zawodów w branży gier, takie jak kontrola jakości, debugowanie, obsługa klienta lub tłumaczenie".
W podobnym tonie wypowiedział się swego czasu Shuhei Yoshida w wywiadzie dla The Guardian, podkreślając, że "AI w przyszłości może opracować ciekawe animacje, zachowania, a nawet zrobić debug twojego programu". Jednak nadal kluczowa będzie kreatywność twórców, bo nawet najlepsze narzędzie w niekompetentnych rękach będzie bezużyteczne.
Giganci branży sięgają po AI
- Ubisoft rozwija narzędzie Ghostwriter;
- Blizzard również zgłasza akces do wyścigu o własne narzędzie AI;
- Twórca Diablo Immortal pokazuje, że można stworzyć prostą grę, używając jedynie ChatGPT.
- Hit Xboxa, który niespodziewanie trafił do PlayStation Store, korzystał z obrazów wygenerowanych przez Midjourney.
Sebastian Barysz, dziennikarz Polygamii