Rozważania NaGórze #1: Na cholerę graczowi kultura?

Rozważania NaGórze #1: Na cholerę graczowi kultura?30.01.2016 08:30
Paweł Olszewski

Cześć, nazywam się Bartek i interesuję się grami wideo. W dzisiejszym tekście odpowiadam na pytanie zadane w tytule.

Zadajmy sobie pytanie na cholerę graczom kultura? W szczególności zaś, na co ona growym recenzentom i publicystom? Zanim odpowiem na poważnie - anegdota. Pewna młoda dziennikarka zapytała Andrzeja Sapkowskiego: "czy trzeba być erudytą żeby zostać pisarzem?” Na co autor Wiedźmina odpowiedział: "Nie, droga pani, nie trzeba. Ale to pomaga.”

Z otrzaskaniem w szeroko rozumianej kulturze, zarówno tej popularnej, jak i tej bardziej klasycznej jest podobnie. Nie da człowiekowi w grach dodatkowych punktów i nie poprawi rezultatów - ale może dostarczyć dodatkowej porcji frajdy. Jak? Przez budowę kontekstu, zabawę skojarzeniami, poczucie ciągłości i obcowania z czymś więcej niż tylko strzelaniem do ufoków czy terrorystów. Nie to żeby w strzelaniu do obcych o innym kolorze skóry musiało koniecznie być coś złego, w każdym razie dopóki pozostaje to w świecie elektronicznych fantazji. Ale, przykładowo, grając w Spec Ops: The Line - warto znać "Jądro Ciemności” żeby wiedzieć czy poza nazwiskiem Conradgrai książka w ogóle mają ze sobą coś wspólnego. Może się okazać, że niewiele, ale jeśli przypadkiem obejrzało się też "Czas Apokalipsy”, wtedy łatwiej zobaczyć, skąd inspirację czerpali twórcy tej gry i jaką ścieżką wpływ Conrada dotarł na nasze ekrany.

Bo przecież mimo że korzenie gier wyrastają z prostej elektronicznej rozrywki, to obecnie stanowią one amalgamat rozmaitych dziedzin, od technicznych po artystyczne - a te zakorzenione są w kulturze. Oprawa audiowizualna nie bierze się znikąd: grafika i muzyka wyrastają na dorobku poprzednich epok jak pieczarki na kompoście. Nawet w skądinąd prostych grachmożna usłyszeć wariacje w temacie Bacha i Griega, ale znajdziemy też i wykorzystane fragmenty Szopena (Eternal Sonata) i widoczne wpływy monumentalnych utworów w rodzaju "Carmina Burana” Carla Orffa (Myst III, Final Fantasy VII). W warstwie wizualnej gry czerpią z tak różnorodnych źródeł jak twórczość Giorgio de Chirico (okładkaICO), M.C.Eshera (echochrome i Monument Valley), obrazy Canaletta (Dishonored), René Magritte'a (Kentucky Route Zero) czy japońskich mistrzów Hokusai i Hiroshige (Muramasa, Samurai Shodown). Fabuły gier sięgają po klasyków literatury i posługują się schematami znanymi już od starożytności: czy będzie to popkulturowe przetrawienie "Podróży na Zachód” w Enslaved, czy mitologiczne odniesienia w Dark Souls.

Teoretycznie to szkoła powinna wskazywać nawiązania, tłumaczyć kontekst, objaśniać jak rozmaite dzieła i obszary kultury przenikają i inspirują się nawzajem. Przykładowo najęzyku polskimmożna by pokazać podobieństwa między dowolną rozgrywającą się w szkole powieścią Niziurskiego ("Sposób na Alcybiadesa”, "Szkolny lud, Okulla i ja” etc.) a grą Bully. Albo po omówieniu mitów greckich można poświęcić kwadrans, żeby opowiedzieć jakie wątki mitologiczne odnajdziemy w God of War (oczywiste) i Dark Souls (mniej oczywiste). Niestety nikt tego nie robi, już to bo nauczyciele nie uważają gier za element kultury, nawet tej wzgardliwie określanej jako popularna, już to bo w ogóle nie orientują się w elektronicznej rozrywce, już to bo nie mają czasu na nic innego, jak tylko przygotowanie młodych ludzi do zaliczania kolejnych testów. A skoro szkoła nie wypełnia swojego zadania, może to poletko moglibyśmy uprawiać my, growi publicyści i recenzenci?

Jako że gry wideo są naszym ulubionym medium, którym się fascynujemy, które popularyzujemy i objaśniamy, to moglibyśmy spróbować wytłumaczyć że gry nie wzięły się znikąd, że są osadzone w dotychczasowym dorobku kulturalnym ludzkości. W końcu kto inny będzie potrafił lepiej połączyć kropki na mapie kultury i wyrysować szlaki którymi idee z różnych epok i dziedzin dotarły do świata gier? Pokażmy, że archetypy i toposy które pojawiają się w grach wideo zostały użyte wcześniej już tysiące razy wcześniej, że ich oprawa graficzna wyrasta z historiisztukii że to samo dotyczy muzyki. Wykorzystajmy recenzję czy felieton jako pretekst by podrzucić czytelnikom trochę informacji i ciekawostek.

Ot, choćby Guacamelee, metroidvania w meksykańskim sosie, jest doskonałym powodem by opowiedzieć trochę o kulturze tego kraju na przykładzie potworów (aluksy, chupacabry, alebrije i szkielety calacas), postaci z mitów (latynoski odpowiednik sukkuba Xtabay, zmieniający się w kozę Uay Chivo), święta zmarłych (Dia de los Muertos, obchodzone podobnie jak i u nas w sposób bardziej powiązany z lokalnym folklorem niż katolickim świętem). Przy okazji jeszcze powiązać motyw przenikających się w tym dniu światów żywych i umarłych z naszą własną tradycją (Dziady), wyliczyć w jakich innych grach pojawia się postać luchadora (głównie bijatyki) albo wymienić pozostałe tytuły w których znajdziemy figurki calacas (np. Grim Fandango). Pisząc o Kentucky Route Zero można wspomnieć o źródłach literackich (realizm magiczny i nurt southern gothic - podpowiedziami są m.in. nazwiska bohaterów Marquez czy Truman), o powiązaniu czasów współczesnych z Wielkim Kryzysem ("Grona Gniewu” Steinbecka, wykorzystanie autentycznych zdjęć z epoki autorstwa Russella Lee) i elementach scenografii teatralnej Beowulfa Boritta, o malarskich inspiracjach (Hopper, Maigritte, Rusch), o charakterystycznej dla południa Stanów muzyce bluegrass. Zaś recenzując The Sunless Sea nie zapomnieć o wpływach Charlesa Dickensa, Terry'ego Pratchetta, H.P. Lovecrafta, wspomnianego wcześniej Josepha Conrada, czy Chine'y Mieville'a.

Jedyny problem polega na tym, że do takiego wskazywania wpływów i nawiązań potrzeba choćby podstawowej orientacji w różnych sferach kultury. Inaczej bowiem mamy sytuację, w której wiedzie ślepy kulawego: recenzja "Nidhogg” bez jednej wzmianki o tytułowym wężu (nie mówiąc o przypomnieniu jeśli nie skandynawskich mitów, to chociaż "Thorgala”), recenzja "Guacamelee” bez słowa o jej tle kulturowym, setki tekstów o "Dark Souls” w których nie padnie ani razu nazwa Duomo di Milano czy Château de Chambord i nikt nie skojarzy nazwy długiego miecza ("The Washing Pole” - kij do suszenia prania) z postacią Sasakiego Kojiro - i tak dalej, i tak dalej.

No ale, zapyta ktoś, czy mimo to nie można pisać o grach bez tego całego bagażu, bez znajomości literatury, historii, sztuk plastycznych, muzyki, teatru, technik filmowych? Ależ oczywiście że można! Jak widać dookoła, tak w internecie, jak i papierowych czasopismach - wielu branżowych recenzentów i publicystów świetnie sobie radzi. Jednakże, odwołując się do anegdoty z początku tego tekstu, to pomaga. Bo bez osadzenia gier wideo w kontekście kulturowym otrzymujemy recenzje, felietony i notki puste w środku, jakby im czegoś brakowało. Piwo bezalkoholowe, seks bezorgazmowy, kawa bezkofeinowa i publicystyka bezkulturowa.

Bartłomiej Nagórski

Stali czytelnicy mogą jeszcze pamiętać moje teksty, pojawiające się na łamach portalu parę lat temu, nieliczni może kojarzą nazwisko z artykułami w innych miejscach, jednak większość z Was przypuszczalnie właśnie natknęła się na nie po raz pierwszy. Kim jest Bartłomiej Nagórski i o czym będzie pisał? Wychowałem się na ośmiobitowcach w latach osiemdziesiątych, stąd słabość do wielkich pikseli i chiptune'owych dźwięków. Mieszkałem w różnych krajach na różnych kontynentach, więc do moich tekstów przesączają się anegdoty i ciekawostki z czterech stron świata. Jestem nałogowym czytelnikiem, a książki są jedynym medium na które poświęcam więcej czasu niż na gry wideo. W tym cyklu będę zapewne pisał z grubsza o tym samym, o czym wcześniej pisywałem na Polygamii, a mianowicie grach niezależnych, klimatach retro, wszelkiej maści japońszczyznie, szeroko rozumianym wpływie gier na kulturę i odwrotnie, a także rozmaitych tematach pogranicznych i okołogrowych.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.