Yoshi chwilowo sprzedaje się lepiej od The Division 2 i Sekiro w Europie
Ach, ci wygłodniali właściciele Switchów.
02.04.2019 16:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wiadomo dlaczego, ale nagłówki rządzą się własnymi prawami. Szał na obie produkcje, które na liście angielskich bestsellerów zajmują kolejno drugie i trzecie miejsce, jest po pierwsze nieco starszy - żadna z nich nie debiutowała w ten weekend - po drugie: potrwa na pewno znacznie dłużej. Yoshi to pierwsza z wewnętrznych premier Nintendo w tym roku. Prawdopodobnie najmniejsza, gdyż Pokemony, Animal Crossing, a nawet Fire Emblem budzą o wiele wyższy stopień podjarki wśród switchowców. Dlatego tak „baitowo” zwracam na nią uwagę. Zasługuje na kilka wpisów więcej niż tylko „znamy datę premiery” i „recenzja”. Ach, a to drugie niebawem, najpewniej w czwartek.
Yoshi's Crafted World - Launch trailer (Nintendo Switch)
Jeśli dalej czytacie, to jest mi niezmiernie miło - znaczy, że liczycie na kilka zdań wstępnych wrażeń. W cudzysłowie to powinienem zamknąć, bo jak się w sobotę odpaliłem, to konsolę dopiero uśpiłem po napisach końcowych. I nawet jeśli zamierzam jeszcze spędzić z największym słodziakiem Nintendo trochę czasu, moja opinia jest już ukształtowana w pełni. Jest bardzo dobrze. Gdybyśmy nie posiadali esencji dwuwymiarowego platformera w postaci remastera Donkey Kong Country: Tropical Freeze, to właśnie Yoshi byłby najlepszą zręcznościówką 2D na „głównej” scenie.
A zatem wybaczcie małą pułapkę i pamiętajcie o dinozaurku, bo (spoiler alert!) warto.