Wrażenia z dema: Chronicles of Riddick: Assault on Dark Athena
Przyznam, że pierwsze chwile z wersją demonstracyjną Chronicles of Riddick: Assault on Dark Athena były dla mnie lekkim szokiem. Spokojnie, nie chodzi o to, że gra od razu odrzuca od telewizora. Po prostu specyfika rozgrywki jest tu nieco inna, niż w większości FPS, które można sprowadzić do równania wróg w celowniku=naciśnij spust. Tutaj gracz ma więcej możliwości na poradzenie sobie z przeciwnikami (może też spróbować ich po prostu ominąć). A to oznaczało w moim przypadku kilka dość szybkich zgonów, w momencie gdy próbowałem zaczaić się na jednego brzydala, a zza pleców wyskakiwało mi trzech kolejnych. Trzeba przyznać, że wyszedłem z praktyki w „Riddickowaniu”.
Na szczęście w demie mamy dostęp do terminali, za pomocą których możemy zdalnie kontrolować bezmózgie drony, które (jak na dobre mięso armatnie przystało) chętnie oddadzą za nas życie, nie tylko w ostrej wymianie ognia, ale również w nieco mniej bohaterskich okolicznościach. Ciekawy jest zarówno pomysł, jak i jego realizacja ("wzrok" drona).
Assault on Dark Athena demo gameplay Załadował: polygamia_tv Demo (jak możecie zobaczyć powyżej) jest dość krótkie (jeśli nie bawimy się w podchody) i w dodatku mocno wyrwane z kontekstu pełnej gry, ale pozwala uwierzyć, że zakup Assault on Dark Athena nie będzie wyrzuceniem pieniędzy w błoto.
Czuć ten specyficzny dla oryginału klimat, który zagęszcza jeszcze każda odzywka tytułowego bohatera. Szkoda, że graficznie tytuł nie robi już takiego wrażenia, jak kiedyś, ale wydaje mi się, że nie trzeba zbyt wielkiego wysiłku, by przymknąć na to oko. Demo powinno niedługo pojawić się na PS3 i myślę, że warto wykorzystać je do treningu przed pełną wersją. W końcu nie chcielibyśmy rozczarować Richarda B. Riddicka, prawda?
Maciej Kowalik