Wrażenia: Banjo-Kazooie: Nuts & Bolts
W zasadzie miałem już przyjemność sprawdzić wcześniej Banjo-Kazooie: Nuts & Bolts i wtedy odpowiadał mi pomysł stworzenia czegoś więcej, niż tylko czystej gry platformowej. Pełna wersja nie przekonała mnie jednak, że to był krok w dobrym kierunku.
03.12.2008 | aktual.: 11.01.2016 18:42
Nie zrozumcie mnie źle po prostu wątpię, żeby Banjo spodobało się większemu gronu odbiorców, szczególnie, że nie jest to zwykły platformer, a twórcze konstruowanie pojazdów. W tym celu korzystamy z edytora, który jest naprawdę przyjemny w obsłudze, choć żeby wszystko umieścić tam gdzie chcemy musimy się troszkę pomęczyć ze zmienianiem perspektywy. Mimo wszystko nie mam mu nic do zarzucenia, a cieszy również możliwość zabrania nowego tworu na jazdę testową, by sprawdzić, czy dana konstrukcja sprawdzi się, gdy już będziemy wyruszać na konkretne zadania.
Cała gra to właśnie wykonywanie kolejnych wyzwań, za co będziemy otrzymywać puzzle konieczne do otwarcia następnych światów. Może to staromodne, ale generalnie taka idea wciąż bawi, a o to przecież właśnie chodzi. Natomiast patrząc na same zadania to nadal mam obawy czy przypadkiem za szybko nie zrobią się schematyczne, bo większość sprawdzonych przeze mnie misji, to dojedź gdzieś, przewieź coś lub kogoś albo po prostu się ścigaj. Oczywiście w ładnej otoczce, ale cóż z tego.
Jeśli już jesteśmy przy oprawie audio-wizualnej, to nie jest to nowa jakość, ale jeśli komuś odpowiada taka kreskówkowa stylizacja to na pewno nie zawiedzie się widokami w nowym Banjo. Niestety, w zamian za to otrzymaliśmy szarpiącą czasem animację, choć nie jest to problem nagminny, przynajmniej w pierwszych etapach. Mimo wszystko byłem mocno zaskoczony, szczególnie, że bardzo często dzieje się to bez jakiegoś znaczącego powodu.
Kilka razy zdarzyło mi się również, że kamera przeszkodziła w obraniu dobrej drogi, ale myślę, że większość fanów przymknie na to oko. Przeciwnie jednak będzie z fizyką. Pomijając już kwestie szybkości naszych pojazdów, bo to dopiero początek gry, to bardzo drażniący jest fakt uciążliwej destrukcji otoczenia. Wiem, że nie powinna to być wada i w zasadzie sama w sobie nie jest, ale ponieważ większość elementów po prostu taranujemy naszym pojazdem, to strasznie drażni, gdy niektóre z nich przyczepiają się do pojazdu. Nie obędzie się wtedy bez wysiadania i odczepiania kolejnych badziewnych fragmentów otoczenia, które powinny same po prostu odpaść.
Mimo tych wszystkich wymienionych wad całkiem miło grało mi się przez te kilka godzin w Banjo-Kazooie: Nuts & Bolts. Szkoda, że nie spełniła ona moich nadziei pokładanych w tym tytule jako produkcji dla troszkę młodszych. Nie wiem też, czy jest to tytuł dla graczy, którzy szukają odprężenia i relaksu. Mam nadzieję, że zanim schemat zacznie nużyć, to wciągną nas możliwości kreacyjne tego tytułu, inaczej większość graczy zapewne nie znajdzie w nom za wiele dla siebie i odłoży go na półkę. Wtedy tylko fani serii będą się świetnie bawić, szczególnie, że nie zabrakło growego humoru na wysokim poziomie. Jednak trudno będzie Nuts & Bolts przebić się przez gąszcz wydanych ostatnio hitów.