World of Tanks: gra figurkowa - szybka, prosta i genialna dla początkujących [Recenzja]
Nigdy nie zrozumiem fenomenu "World of Tanks", ale gra figurkowa z czołgami okazała się ciekawą odskocznią od planszówek i karcianek, w które zwykle gram. A co najważniejsze - jest bardzo przystępna dla początkujących.
13.02.2021 08:15
Tak, muszę przyznać, że "World of Tanks: gra figurkowa" to miłe zaskoczenie. Do tej pory rzadko grałam w gry figurkowe i bitewne, ponieważ wymagały często dłuższego przygotowania, ogromnej przestrzeni w pokoju i po prostu nie należały do najprostszych.
Cieszę się jednak, że udało mi się przetestować "WoT", ponieważ to naprawdę solidna propozycja dla osób, które stawiają swoje pierwsze kroki w tego typu grach. Twórcy zadbali o to, by rozgrywkę można było rozpocząć niemal natychmiast, a jedyne czego potrzebujemy to większy stół lub kawałek podłogi.
Pierwszy rzut oka
W moje ręce wpadł zestaw podstawowy, który wystarczy, by rozegrać starciedla co najmniej 2 osób. W pudełku znajdziemy 4 pomalowane i złożone figurki czołgów, 6 kości, 4 karty czołgów oraz karty załogi, modułów, wyposażenia i uszkodzeń. Są też znaczniki i arkusze terenu oraz bardzo dobrze napisana instrukcja.
Całość prezentuje się naprawdę solidnie. Już samo pudełko sprawia dobre wrażenie, jest wykonane z twardego kartonu i powinno nam długo posłużyć. W środku miejsca jest znacznie więcej niż zawartości, dzięki czemu bez trudu powinny zmieścić się też zakupione w przyszłości rozszerzenia. Podobnie solidnie wyglądają znaczniki i plansze terenu.
Karty czołgów są duże, bardzo czytelne, ale już tego samego nie mogę powiedzieć o pozostałych kartach. Rozumiem, że nie mogły być większe, ale w połączeniu ze sporymi grafikami i małą czcionką opisów, stają się po prostu nieczytelne. Domyślam się, że pewnie dla osób, które znają część mechanik z gry wideo, nie będzie to aż takim utrudnieniem.
Same figurki czołgów są szczegółowe i naprawdę ładne (chociaż nie spodziewałam się, że powiem to kiedyś o wojskowych pojazdach). Jednak, jak zwykle w takim przypadku, bardzo boję się o ich trwałość. Są plastikowe, więc oczywiście łatwiej tu o uszkodzenie niż w przypadku metalowych.
Zobacz także
Zabrakło mi w pudełku maty lub miarki, która pozwoliłaby w szybki sposób określić rozmiar pola bitwy. Wszystkie starcia odbywają się na kwadracie o boku 90 cm, więc przydałaby się jakaś prosta metoda na wyznaczanie tej granicy.
Ruszamy do boju
Jak wspomniałam, "World of Tanks: gra figurkowa" świetnie nadaje się dla początkujących. Jest szybka do nauki oraz rozgrywki, a bitwy nie trwają długo. Cel jest prosty - każdy z graczy wciela się w dowódcę czołgu i musi zniszczyć jednostki przeciwnika.
W zestawie podstawowym mamy 4 czołgi, które różnią się statystykami oraz "umiejętnościami specjalnymi". Poza wyborem maszyny (lub kilku, jeśli gramy plutonem) kompletujemy również załogę.
Każda tura gry składa się z trzech faz:
- ruchu (gdzie poruszamy swoje czołgi w kolejności rosnącej inicjatywy);
- ostrzału (strzelamy w kolejności malejącej inicjatywy);
- dowodzenia (rozpatrujemy efekty tury i przygotowujemy się do następnej).
W fazie ruchu zaczyna gracz o najniższej wartości inicjatywy (wartości te podane są na kartach czołgów). W tej fazie możemy przemieścić czołg na odległość nie większą, niż wskazuje miarka i tyle razy, ile wskazuje jego mobilność.
Gdy każdy z graczy się przemieści (lub zdecyduje się nie przemieszczać), przechodzimy do fazy ostrzału. Tutaj odwrotnie, niż poprzednio, zaczyna gracz o najwyższej wartości inicjatywy i wybiera cel, wytyczając linię strzału (również za pomocą miarki).
Następnie należy sprawdzić siłę ognia swojego czołgu i rzucić tyle razy kośćmi, ile wskazuje liczba. Kości pokażą nam ile zadaliśmy trafień i/lub trafień krytycznych, które w różny sposób wpływają na dalszą część gry.
Kiedy faza ostrzału dobiera końca, należy sprawdzić wyniki działań wszystkich graczy. Jeśli jednemu z nich udało się zniszczyć czołg przeciwnika - wygrywa. To wszystko, co musicie wiedzieć, by zacząć zabawę, ale dzięki kartom modyfikacji, załogi i wyposażenia oraz różnym rodzajom terenu, każda rozgrywka może wyglądać inaczej.
A jeśli zamiast czytać o zasadach, wolicie zobaczyć wideo, jak grać - poniżej znajdziecie materiał przygotowany przez twórców:
Czasami trzeba się trochę nagłówkować, by wybrać najlepszą strategię - jak najefektywniej skorzystać z właściwości terenu, czy jakich członków załogi "rekrutować". Karty często zmieniają podstawowe zasady, co wprowadza nieco efektu losowości i wymusza planowanie nowych taktyk.
To z kolei powinno sprawić, że nawet miłośnicy gier figurkowych i bitewnych powinni dobrze się bawić przy "WoT". Rozgrywka za każdym razem wygląda trochę inaczej. Nam udało się rozegrać kilka bitew na standardowych zasadach, ale gra oferuje również kilka innych wariantów, w tym natarcie, zajęcie bazy czy "każdy na każdego" dla większej grupy osób.
Solidna gra o czołgach
"World of Tanks: gra figurkowa" to solidna propozycja, którą zdecydowanie wyróżnia to, że niemal od razu możemy rozpocząć rozgrywkę i dobrze się bawić. Ci, których tytuł zainteresuje tylko ze względu na pierwowzór, nie powinni być zawiedzeni. Łatwe zasady, szybkie potyczki i mała ilość elementów sprawiają, że naprawdę dobrze się grało.
Nie wiem, czy ci, co na bitewniakach zjedli zęby, znajdą tu dla siebie rozrywkę na dłużej. Być może wraz z dodatkami, tytuł będzie się rozwijać na tyle, że i oni będą mogli zostać z "WoT" na dłużej.
Nie jestem wielkim fanem gier figurkowych ani klimatów militarnych, a mimo to dobrze się bawiłam. I naprawdę byłam tym zdziwiona, dlatego z czystym sumieniem polecam sprawdzić "WoT: grę figurkową" na własnej skórze. Ten tytuł można dostać w Wargaming Store i w sklepach z grami planszowymi.
Dziękujemy Wargaming Store za egzemplarz gry do recenzji.