W kalejdoskopie: LA Noire

W kalejdoskopie: LA Noire

marcindmjqtx
20.05.2011 22:45, aktualizacja: 15.01.2016 15:45

Pierwsza gra duetu Team Bondi-Rockstar dziś trafiła do sklepów. Czas więc przyjrzeć się, czy stawiający na otoczkę fabularną kryminał noir spełnił pokładane w nim nadzieje.

Bo, co warto przypomnieć, oczekiwania były faktycznie spore. Wprawdzie mogliście u nas przeczytać tylko jeden tekst opisujący wrażenia po pokazie, ale za to Tomek, który miał okazję widzieć LA Noire przed premierą, był zachwycony. Nie bał się na początku marca ogłosić tego tytułu kandydatem do gry roku. W podsumowaniu długiego, pełnego ciekawych informacji tekstu czytamy: Prawdę mówiąc, nie mam pojęcia, jak zostanie odebrane L.A. Noire przez ogół graczy i jak w związku z tym się sprzeda. To gra idąca w poprzek trendom, powolna, pozbawiona ogromnej liczby spektakularnych wybuchów, momentami także wcale niełatwa. Sam wiem jednak, że lata czekałem na taką produkcję. Dla mnie, po tym co widziałem, L.A. Noire jest po prostu MEGA. W niecierpliwym oczekiwaniu na premierę chyba zacznę nałogowo czytać Chandlera.

Co najważniejsze, liczne - także wśród zagranicznych mediów - i pełne optymizmu zapowiedzi przełożyły się na wysokie oceny.

- Metacritic - 360: 90% (37 recenzji); PS3: 90% (37 recenzji)

- Gamerankings - 360: 93% (10 recenzji); PS3: 91% (11 recenzji)

Wśród not znalazło się kilka maksymalnych; jedną z nich wystawił 1UP:

O LA Noire zrobiło się głośno, ale nie mam wątpliwości, że to nie jest gra  dla wszystkich. Sądzę jednak, że każdy gracz powinien przynajmniej dać jej szansę. To coś zdecydowanie różnego od niezliczonych pierwszo- i trzecioosobowych strzelanek i wszystkich tych gier z otwartym światem, które można znaleźć na sklepowych półkach. Wszystko, co dotychczas mogłem jedynie przeczytać w powieściach Dashiella Hammetta lub obejrzeć na filmowych klasykach, takich jak "Podwójne ubezpieczenie", teraz weszły w interaktywne życie w LA Noire. Team Bondi zadało sobie wiele trudu, by wciągnąć Was w opowiedzianą tu historię i, moim zdaniem, udało im się. Prowadziłem śledztwa. Aresztowałem podejrzanych. Łączyłem w całość elementy układanki. LA Noire w ciągu pierwszych trzydziestu minut wciągnęło mnie bardziej, niż niektóre gry przez cały czas ich trwania, co sprawia, że to jeden z tych tytułów, których ominięcia będziecie żałować. Może nie dziś i nie jutro, ale kiedyś na pewno. Według Jima Sterlinga z Destructoida, dzieło Team Bondi zasługuje na mocną dziewiątkę. Oprócz przemyślanych śledztw i galerii ciekawych postaci, jednym z największych plusów omawianej gry jest fakt, że:

LA Noire dowodzi, iż możliwe jest wypuszczenie mrocznych, dojrzałych gier na rynku głównego nurtu. Mówiąc 'dojrzały', nie mam na myśli seksu i przemocy, które znalazły się tu pod pretekstem bycia tytułem dla dorosłych. To naprawdę dojrzała gra, ze sposobem narracji, którego spodziewalibyście się zobaczyć raczej w głośnym serialu telewizyjnym czy filmie kryminalnym. Żadna gra bieżącej generacji nie poradziła sobie z tematem tak dobrze, jak LA Noire - z tym samym samym poziomem inteligencji i szacunku dla graczy - ponadto żadna tak gładko nie połączyła modelów rozgrywki zaczerpniętych z różnych gatunków. W morzu dziewiątek znajdziemy też recenzję GameSpotu.

Długość gry może się znacznie różnić, w zależności od tego, na ile wezwań do ulicznych przestępstw odpowiesz oraz ile będziesz jeździł samochodem, ale bez względu na to 21 fabularnych spraw do rozwiązania zapewni pełną i satysfakcjonującą zabawę. Będziesz miał do czynienia z ciemną stroną przemysłu filmowego i z największymi gangami rynku hazardowego; spotkasz robotników i wpływowych biznesmenów; zetkniesz się z małymi gangami i Mickeyem Cohenem, jednym z najgroźniejszych mafiozów ówczesnego Los Angeles. LA Noire to niezwykła gra z fantastycznym klimatem, wciągającymi mechanizmami śledztwa i elektryzującą opowieścią pełną chwytów rodem z klasycznych filmów noir. Wymagający Edge wystawił mocną ósemkę i poświęcił parę słów temu, czym tak właściwie pod względem fabularnym jest LA Noire.

Dramaturgia jest mocną stroną gry. W porównaniu do, powiedzmy, Heavy Rain, które celowało w emocjonalną dojrzałość, ale popadło w melodramatyczną ckliwość, LA Noire nie ma ambicji do bycia czymkolwiek więcej, niż zwykłą brukową powiastką, jednak momentami ma o wiele większą siłę przekazu. [...] Wyśmienicie napisane dialogi - ze świetnym wyczuciem policyjnego żargonu i slangu lat 40. - odwalają kawał dobrej roboty, ale i tak największe uznanie należy się aktorom. Aaron Staten, który wcielił się w sympatycznego Cole'a Phelpsa, dał przykład porządnie odegranej głównej roli, jednak najlepiej wypadły pozostałe postaci. Wykreowany przez Andrew Connolly'ego charyzmatyczny kapitan wydziału zabójstw bryluje w każdej scenie, w której się pojawi, a szereg gwiazd amerykańskiej telewizji zatrudnionych do pomniejszych ról sprawił, że nawet epizodyczne rólki wypadają świetnie. W każdej innej grze wciągający scenariusz i przekonująco odegrane dialogi byłyby tylko smaczkiem, lecz tutaj są kluczowym elementem. Przesłuchania i rozmowy bardziej zamazują granicę między przerywnikiem a rozgrywką niż jakiekolwiek QTE, jak również dowodzą, że przekonujące, niepokojące i emocjonujące przedstawienia można nie tylko oglądać, ale i wziąć w nich aktywny udział. Recenzent GameInformera - pomimo licznych zachwytów nad samą grą - stwierdził, że do mechanizmu śledztw wdarła się monotonia.

Formuła większości spraw jest sztywna: Ty i Twój partner przyjeżdżacie na miejsce zbrodni, zbieracie poszlaki i przesłuchujecie świadków. Najlepiej zdobyć tyle namacalnych dowodów, na ile to możliwe, każda zapiska w notatniku odblokowuje kolejne możliwości w trakcie dialogów. Na początku rozkoszowałem się śledztwami. Każdy element otoczenia może doprowadzić do wielkiego przełomu w śledztwie; od pierścionka po spreparowaną czaszkę w hollywoodzkim studio filmowym. Jednak w ciągu tych 20. godzin gry schemat się zużywa. Chodzenie w tę i we w tę i czekanie na podpowiedź informującą o ważnym przedmiocie wygląda raczej na łowienie easter eggów niż właściwe śledztwo. [...] Dochodzenia sporadycznie stawiają wyzwania dla dedukcji gracza, ale w większości przypadków polegają po prostu na rozglądaniu się wokół i zbieraniu odpowiednich przedmiotów. Dziennikarze dostrzegają również wady - m.in. drętwe kierowanie pojazdem, spowolnienia animacji i niezbyt oszałamiającą grafikę. Mimo to są zgodni, że warto przymknąć oko na niedoróbki i błędy, bo dzieło Team Bondi/Rockstar potrafi dać dużo frajdy i jest jedną z ciekawszych premier ostatniego czasu, a lista zalet całkowicie przebija wady. Nieco mniej entuzjastyczni są nasi czytelnicy. Jak pisze Kajman, który już widział napisy końcowe:

Musiałem się pod koniec do zabawy zmuszać, bo brak ciekawego wątku głównego (taki przez chwilę był i to nawet bardzo dobry, ale został w fatalny sposób zakończony mniej więcej w 60% gry) skutecznie mnie zniechęcał do włączenia konsoli. To naprawdę dobra gra, ale mogła być jedną z najlepszych w historii, więc niedosyt jest ogromny. Oprócz jakiegoś wątku przewodniego brakuje ciekawej fabuły (wstawki wojenne i ten cały wątek wymyślali chyba na kolanie w ciągu jednego wieczora) i dobrych postaci. Kilka jest fajnych, ale dla mnie główny bohater jest beznadziejny (głównie za swoje kompletnie niezrozumiałe postępowanie) - postać zupełnie niespójna i ciężko się z nim identyfikować. Za to partnerzy w misjach są całkiem ciekawi. O plusach już pewnie wszyscy wiedzą, mimika, kilka świetnych misji (głównie w homicide), dbałość o szczegóły. W żadnym wypadku nie jest tragicznie albo nawet źle, ale na pewno mogło być dużo lepiej.

Nieco zawiedziony jest też Acrid, który jest jeszcze w trakcie zabawy:

Gra jakoś nie przypadła mi do gustu, plus mimo zainstalowania dość często potrafi przychrupać. Mam ogromną nadzieje, że się jeszcze rozkręci. (...) Na razie jest dość schematycznie i nudno. Fakt, wciąga to jak bagno, ale zbieranie dowodów (na razie natrafiłem tylko na jedne, bardzo banalne 'puzzle', myślałem, że będzie tego więcej) i rozmowy nie są czymś szczególnie trudnym. Znaczy się, w przypadku tego drugiego, czasem trudno ogarnąć czy lepiej dać lie czy doubt, nie zawsze da się wywnioskować z dialogu, a mimika również wiele nie pokazuje. Przynajmniej moim zdaniem. Równie dobrze można bawić się w wybór na chybił trafił.

Więcej wypowiedzi oraz dyskusję na temat gry znajdziecie na naszym forum.

Jak widać, opinie są podzielone - z jednej strony liczne zachwyty mediów nad klimatem, postaciami i całą śledczą otoczką, bardzo wysoka średnia ocen, z drugiej - rozczarowanie części graczy (na zachodnich forach raczej nie mówi się o wielkim zawodzie, choć wyraźnie można wyczuć, że oczekiwania nie pokryły się z rzeczywistością w stu procentach). Jeżeli jesteście fanami nietypowego podejścia do gier (bo LA Noire to rzecz bądź co bądź nietypowa) i gęstego klimatu noir, a potraficie też przymknąć oko na techniczne niedoróbki, to czym prędzej powinniście przywdziać wirtualny prochowiec. W przeciwnym razie - lepiej jeszcze wstrzymać się chwilę z zakupem.

Kamil Bogusiewicz

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)