W kalejdoskopie: God of War: Duch Sparty

W kalejdoskopie: God of War: Duch Sparty

marcindmjqtx
22.11.2010 23:02, aktualizacja: 15.01.2016 15:46

Ponoć PSP umiera, a historia Kratosa dobiegła już końca. Jeżeli to prawda, to najwidoczniej Duch Sparty musiał zstąpić na małą konsolę Sony i tchnąć w nią nowe życie. Przynajmniej tak wynikałoby ze świetnego przyjęcia nowej gry z tego cyklu na Zachodzie:

  • Metacritic: 87% (57 recenzji)
  • Gamerankigs: ~88 % (40 recenzji)

Od samego początku wiedzieliśmy, że God of War: Ghost of Sparta nie przyniesie za sobą żadnej rewolucji. Mieliśmy dostać więcej tego, co przez ostatnie lata pokochaliśmy w tej serii. Autorzy ze swoimi zamiarami jakoś specjalnie się nie kryli, a ogranie dema przez Tomka Kuterę utwierdziło nas w tym przekonaniu. Jedyne obawy, jakie mógł budzić ten swoisty prolog do przygód spartiaty było pytanie, czy gra udźwignie ciężar swoich poprzedników. Ten po świetnym Chain of Olympus i mocarnej trzeciej części wzrósł przecież niewspółmiernie. Odpowiedzi na to pytanie jak zwykle postaramy się poszukać w podsumowaniu recenzji, które pojawiły się w Internecie przez ostatnie tygodnie.

Zminiaturyzowany Kratos zrobił ogromne wrażenie na recenzencie amerykańskiego IGN-u. W jego opinii autorzy z Ready at Dawn nieomal otarli się o perfekcję. Nie powinna zatem dziwić nota bliska ideału - dziewięć z plusem:

Niewiarygodne, programistom z Ready at Dawn udało się przeskoczyć to, co sami zrobili w Chains of Olympus, dostarczając dłuższą, głębszą i jeszcze piękniejszą grę niż sami potencjalnie sądzili, że da się zrobić. Ghost of Sparta jest, bez cienia wątpliwości, jedną z najlepszych gier dedykowanych PSP. Właśnie wtedy, gdy zacząłem sądzić, że rozgryzłem już Kratosa, zostałem wrzucony do następnego elementu układanki jego przeszłości, który sprawił, że narastająca w nim furia stała się dla mnie o wiele bardziej zrozumiała. Postacie i lokacje czynią z Ghost of Sparta bardzo istotny rozdział w historii Kratosa. Nie ma tu niczego nowego w samej rozgrywce, bo i być nie musiało. Walka działa perfekcyjnie i chociaż mógłbym trochę ponarzekać, że zagadki mogłyby być nieco bardziej wymagające, to zasadniczo byłoby to coś jak narzekanie, że mogłem dodać więcej polewy czekoladowej do mojego wybornie smakującego deseru. W jednym aspekcie większość recenzentów była zgodna. Strona techniczna gry potrafi wprawić w osłupienie. Na jej dokładny opis wiele miejsca poświęcił Randy Nelson z Joystiqa. Recenzja zwieńczona została oceną cztery i pół w skali pięciopunktowej:

Prawdą jest, że sama świetna grafika nie robi dobrej gry, może za to ze świetnej gry uczynić jeszcze lepszą. W przypadku Ghost of Sparta ogromną zasługą programistów było ściśnięcie tak spektakularnego doświadczenia i upchnięcia go na tak małym ekranie - w kwestii oprawy jest to najlepsze, co widzieliście do tej pory na konsolach przenośnych. Podobne wrażenia z gry wyniósł Tom Mc Shea z GameSpotu. Jednak na diamencie zauważył też pewne widoczne skazy, które nie pozwoliły mu wystawić grze wyższej noty niż 8:

Ghost of Sparta jest imponującym technicznym osiągnięciem, które prawie nie różni się od swoich starszych braci z PlayStation 2, jednak niesie to ze sobą też kilka problemów. Chaotyczna akcja sprawia, że łatwo zgubić z oczu Kratosa na małym ekranie PSP, a rozmieszczenie niektórych przycisków jest wystarczająco niewygodne, by tę sytuację jeszcze bardziej pogorszyć. Poza tymi kilkoma niezręcznymi momentami, Ghost of Sparta jest kolejną wspaniałą odsłoną cenionej serii, która oddaje sprawiedliwość morderczym umiejętnościom Kratosa. Z brutalnością prawdziwego spartiaty potraktował za to Kratosa recenzent Eurogamera . Ocena 7 to chyba najwyższy wymiar kary ze wszystkich recenzji dostępnych w Sieci:

Największy problem gry tkwi w samej jej budowie. Seria God of War, tak jak mity, od których gra czerpie garściami, odnosi się do tego samego toczącego się w nieskończoność motywu antyku. System walki jest solidny, jednak nie przynosi nic, czego byśmy wcześniej nie widzieli. W pewnym sensie Ghost of Sparta jest krokiem wstecz względem gry z PS3. Mimo że w kontekście tytułu przeznaczonego na konsolę przenośną akcja prezentuje się niewiarygodnie, to w zestawieniu choćby z początkowymi scenami z God of War III jeszcze wiele jej brakuje. A kiedy odedrzesz już uczucie zachwytu z God of War, zauważysz, że reszta elementów z trudem stara się dostarczyć ten sam rodzaj doświadczeń. Kieszonkowy God of War to także kontynuacja programu "Lokalizacje 2.0". Podobnie jak w przypadku ostatniej dużej odsłony serii w postać Kratosa wcielił się Boguś Linda. Jeżeli wciąż zastanawiacie się, jaką wersję językową wybrać, serwis Dubscore śpieszy Wam z odpowiedzią. Pięć z małym minusem powinno przekonać nawet największych malkontentów:

Polska wersja Ducha Sparty utwierdziła mnie w przekonaniu, że lepszego Kratosa niż Linda na naszym polskim, aktorskim podwórku szukać na próżno. [...] Nie widzę większego sensu, aby próbować przygody z Duchem Sparty w innym języku niż polski. Gdyby nie głosowy eksces z Dejmosem i drażniące szczegóły w postaci różniących się od reszty polskich znaków oraz pozostawienia oryginalnych warknięć Kratosa, mógłbym wykorzystać pełnię sześciostopniowej skali ocen. Ten kalejdoskop pojawił się wedle zasady "lepiej późno niż wcale", a na dobre gry chyba nigdy nie jest za późno. Jeżeli zatem gdzieś w Twojej szufladzie spoczywa zakurzone PSP, to ten moment wydaje się być najlepszym na jej odkurzenie. Paweł Winiarski, podobnie jak większość recenzentów, przyjął zminiaturyzowaną wersję Kratosa tak godnie, jak przystało na wielkość tej serii. Duch Sparty to prawdopodobnie również pożegnanie Boga Wojny z tą konsolą. A on nie zwykł żegnać się w nieefektowny sposób.

Wojciech Prokopowicz

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)